Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci nie wiedzą, kto zapłaci

Grzegorz Skowron
Odpłatność za II kierunek odstraszyła skutecznie wielu studentów
Odpłatność za II kierunek odstraszyła skutecznie wielu studentów Anna Kaczmarz
Nauka. Dziś Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy i na jakich zasadach można żądać opłaty za drugie studia

Przepisy o odpłatności za drugi kierunek studiów obowiązują od tego roku akademickiego, a więc od kilku miesięcy. Ale nadal nie wiadomo, którzy studenci dostaną rachunek za to, że chcą się więcej nauczyć. A dziś może się okazać, że przepisy w tym zakresie są niekonstytucyjne.

Ustawę, wprowadzającą odpłatność za drugi kierunek studiów, zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Według nich konstytucja gwarantuje bezpłatną edukację, więc nie można żądać opłat za studia. Resort szkolnictwa broni się, że w konstytucji nie zapisano, ile kierunków ma być bezpłatnych, a wiele osób traktuje studia jako sposób na życie, wybierając sobie kolejne specjalności. I temu ma zapobiec wprowadzenie opłat za drugie studia.

Nowe przepisy skutecznie odstraszyły tysiące studentów od poszerzenia wiedzy na innym kierunku. Na początku roku akademickiego 2013/2014 liczbę osób, które zapisały się na więcej niż jedne studia, szacowano na niespełna 60 tys. To o prawie 30 tys. mniej niż w roku 2012/2013. Ile osób ostatecznie podjęło naukę na dwóch kierunkach, nie wiadomo.

- Z powodu wprowadzenia odpłatności liczba studentów uczących się na dwóch kierunkach spadła o około 30 procent - ocenia Adrian Ochalik, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej zaznacza, że na jego uczelni takich osób studiuje niewiele. - Specyfika uczelni technicznej sprawia, że czasu na drugie studia często nie ma, studenci raczej pracują już w trakcie nauki. Jeżeli już ktoś wybiera drugi kierunek, to do technicznego wykształcenia dokłada najczęściej zarządzanie - mówi rzecznik AGH. Liczba studiujących na dwóch kierunkach spadła o ponad połowę - z 1387 w poprzednim do 526 w obecnym roku akademickim.

Jeszcze większy, bo aż trzykrotny spadek widać na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Jak podaje Iwona Tomasik, rzeczniczka tej uczelni, w tym roku studentów wybierających drugi kierunek jest 188, podczas gdy w poprzednim było ich 558.
Ale spadek liczby uczących się dodatkowo to niejedyny problem związany z opłatami za kolejne studia. Nadal nie wiadomo, kto ostatecznie zapłaci za naukę, a kto zostanie zwolniony z ponoszenia kosztów, które mogą sięgać nawet 10 tys. zł za semestr.
Zwolnienie z opłat obejmie 10 procent.

Tyle tylko, że o tym, kto znajdzie się w tej grupie, będzie wiadomo dopiero po zakończeniu tego roku akademickiego. Zostaną wybrani najlepsi i to oni nie zapłacą rachunku, który uczelnia wystawi pozostałym. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zauważyło już, że taka regulacja działa wstecz i przygotowało projekt, który wprowadzi zasady ustalania odpłatności już na etapie rekrutacji na drugi kierunek. Przy okazji pula bezpłatnych miejsc ma być zwiększona do 20 proc.

Kolejny kłopot związany z działaniem prawa wstecz dotyczy tego, kogo mają objąć nowe przepisy. Np. władze UJ uznają, że podpadają pod nie tylko studenci, którzy rozpoczęli naukę na dwóch kierunkach jednocześnie z początkiem roku 2013/2014. Osoba, która już wcześniej uczyła się na UJ, a teraz wybrała sobie drugi kierunek, nie jest kwalifikowana do grupy podlegającej opłatom. A to oznacza, że wyeliminowanie studiujących od lat, czego chciał resort nauki, jest niemożliwe. Bo jeśli w październiku student V roku wybierze sobie drugi kierunek, też zostanie uznany za osobę, wobec której prawo nie może działać wstecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski