Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci wolą ciężką robotę niż parzenie kawy w urzędzie

Maciej Pietrzyk
Studenci chętniej spędzają wakacje w pracy, która da im pieniądze, a niekoniecznie doświadczenie
Studenci chętniej spędzają wakacje w pracy, która da im pieniądze, a niekoniecznie doświadczenie fot. Marcin Oliva Soto
Zatrudnienie. Darmowa praca wakacyjna w instytucji publicznej? Dla większości młodych ludzi to strata czasu.

Już od trzech miesięcy studenci mogą korzystać z rządowego programu praktyk w ponad 1,5 tys. urzędów w całym kraju. Dzięki niemu szansę na zdobycie pierwszego zawodowego doświadczenia ma dostać ponad 16 tys. osób. Ale na razie chętnych brakuje.

- Darmowa praktyka wakacyjna w urzędzie? Nie, dzięki. Wolę harować w knajpie od rana do nocy. Przynajmniej coś z tego mam. A praktyki, jak będzie trzeba, to odrobię sobie w roku akademickim - mówi Marek, student III roku ekonomii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jego kolega, Marcin, zamiast zdobywać doświadczenie w publicznej instytucji, wybrał rozdawanie ulotek reklamowych w centrum miasta. - Zawsze to wpadnie parę groszy na wakacyjne wydatki - tłumaczy swój wybór student UJ.

Na portalu internetowym www.oferty.praca.gov.pl, gdzie zamieszczane są propozycje praktyk dla studentów, w tej chwili widnieje ponad 2 tys. ogłoszeń. Najstarsze, na które dotąd nie odpowiedział żaden chętny, zostały zamieszczone przez urzędy jeszcze w maju tego roku.

W Małopolsce najstarsze oferty pochodzą z końca czerwca. To między innymi propozycje sądów rejonowego w Tarnowie i okręgowego w Krakowie. - Wszyscy na roku szukają praktyk w kancelariach, bo tam się można czegoś nauczyć albo przynajmniej ładnie to wygląda w CV. Nikt nie chce tracić czasu na żmudną papierkową robotę w sądach - twierdzi Joanna, studentka prawa w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

- Przez lata praktyki w urzędach polegały na osławionym "parzeniu kawy", więc nic dziwnego, że taki obraz się utrwalił i studenci nie pchają się tam drzwiami i oknami. Szukają miejsc, co do których mają przekonanie, że mogą się czegoś więcej nauczyć lub chociaż dorobić kilka złotych - zwraca uwagę Maciej Gruza, ekspert rynku pracy.

Żeby znaleźć tego typu oferty, wystarczy wejść choćby na strony prowadzonych przez uczelnie akademickich biur karier. - Oferty wakacyjnej pracy, także z zagranicy, wpływają do nas nieustannie - przyznaje Alina Jurczak-Bojm z Biura Promocji i Karier Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Wśród nich są m.in. propozycje pracy sprzątaczki lub kelnerki w Niemczech, mechanika samochodowego w Szwecji czy niani dla dzieci w Holandii. Ale nie brakuje poważniejszych ofert - głównie dla informatyków lub osób znających języki obce. - Warto próbować swoich sił w takich miejscach, bo z wakacyjnej pracy dorywczej może się to zamienić w coś na dłuższą metę - mówi Alicja Borowska, studentka krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego, która od połowy czerwca pracuje w jednym z krakowskich centrów usług dla biznesu.

Zdaniem Macieja Gruzy, podobne okazje coraz częściej pojawiają się także w instytucjach publicznych. Jan Brodowski, rzecznik Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, podkreśla, że wiele osób, które rozpoczynają praktyki w urzędzie, później zostaje w nim na dłużej, już jako etatowi pracownicy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski