Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studia za darmo?

Redakcja
(INF. WŁ.) Wprowadzenie bezpłatnych studiów dziennych w uczelniach niepaństwowych proponuje zespół ekspertów, który przygotował projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym.

Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym trafi wkrótce do Sejmu

   Prace nad projektem - prowadzone przez zespół powołany przez prezydenta Polski - zakończyły się dwa dni temu. Najważniejszą nowością jest propozycja przyznania uczelniom prywatnym dotacji budżetowych na prowadzenie bezpłatnych studiów dziennych. Wysokość dofinansowania zależałaby od liczby studentów. Z kolei uczelnie państwowe miałyby nie otrzymywać dofinansowania do studiów wieczorowych i zaocznych, co oznaczałoby dla studentów znaczną podwyżkę opłat.
   Zdaniem prof. Mirosława Handkego, byłego ministra edukacji, pomysł uruchomienia bezpłatnych studiów dziennych w uczelniach prywatnych jest bardzo ryzykowny.
   - W Unii Europejskiej jest 400 wyższych uczelni, a w samej Polsce aż 500, w tym 300 prywatnych. Niestety, niewiele z nich to naprawdę dobre szkoły. Większość niepublicznych uczelni nie jest jeszcze przygotowana do wejścia na rynek europejski, a także do tego, aby dysponować pieniędzmi podatników - uważa prof. Handke. - Fundusze powinny być przeznaczane dla studentów. Ci, którzy są najlepsi, mogą otrzymywać spore stypendium, ale czesne powinni płacić wszyscy. I nie o to chodzi, czy państwo stać na bezpłatne studia w prywatnych uczelniach, ale o to, czy to na pewno jest dobra droga.
   Były minister edukacji uważa, że najnowszy projekt ustawy to malutki kroczek w dobrym kierunku, który jednak zdałby egzamin kilka lat temu, a nie na kilka miesięcy przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
   Projekt podoba się natomiast prof. Włodzimierzowi Roszczynialskiemu, rektorowi Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie. - To wyjście naprzeciw postulatom uczelni państwowych, by kształcenie na poziomie wyższych uczelni było obowiązkiem państwa, co zresztą jest zapisane w konstytucji - mówi rektor. - Obecnie w uczelniach państwowych często uczą się studenci z dużych miast, osoby dobrze sytuowane. Do szkół niepublicznych trafiają natomiast niebogaci uczniowie z małych miasteczek, którzy muszą płacić za studia. Proponowane zmiany - by studia dzienne były bezpłatne również w szkołach niepublicznych, dzięki dotacjom z budżetu - to zmiany rewolucyjne, naprawdę radykalne.
   Pytany, czy budżet państwa stać na taki model kształcenia, prof. Roszczynialski przyznaje, że pieniądze są istotnym problemem. - W Sejmie zawsze pada w takim przypadku pytanie, jakie będą konsekwencje takich rozwiązań dla budżetu - mówi profesor, ale dodaje, że propozycja wydaje się sensowna, bo gdyby udało się ją zrealizować, to konsekwencją byłby naprawdę wolny wybór uczelni - pieniądze wreszcie poszłyby za studentem. Czy pomysł uda się zrealizować? Tego rektor przesądzać nie zamierza. - Uważam, że wszystkie studia powinny być w przyszłości płatne - przyznaje. - To wymusiłoby pęd do jakości kształcenia na uczelniach, dopiero wtedy mielibyśmy odpowiednią jakość rynku. Mimo to proponowane zmiany idą w dobrym kierunku.
   Prof. Andrzej Chwalba, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, zapewnia, że na zmianę ustawy o szkolnictwie wyższym czekają i pracownicy naukowi, i studenci. Propozycje prezydenckiego zespołu, który pracuje pod kierunkiem prof. Jerzego Woźnickiego ocenia raczej pozytywnie. - Oczywiście, przy tego rodzaju zmianach pojawia się pytanie, czy budżet państwa stać na sfinansowanie tych pomysłów. Ale czekamy przecież np. na to, że doktoranci staną się wreszcie podmiotem, a nie przedmiotem w systemie naszego kształcenia. Jeśli za cenę bezpłatnych studiów dziennych w uczelniach prywatnych studia zaoczne podrożałyby znacznie, studenci pewnie zaczęliby protestować. Ale zmiany powinny przede wszystkim oznaczać większą rangę zasłużonych uczelni i większą atrakcyjność studiów - mówi prof. Chwalba.
   Projekt podoba się też młodszym pracownikom naukowym. Dr Ireneusz Kamiński, prawnik z Polskiej Akademii Nauk, który współpracuje z Uniwersytetem Jagiellońskim, uważa, że bezpłatne studia dzienne na niepublicznych uczelniach zapewniłyby faktycznie wolny wybór studentom i dały równość szans szkołom prywatnym. - Jeżeli kwoty, jakie trafiałyby z budżetu do uczelni niepublicznych, nie byłyby symboliczne, tylko wynikałyby np. ze stałego współczynnika zapisanego w budżecie państwa, to wreszcie zapewnilibyśmy młodym ludziom ofertę merytoryczną, wybór uczelni na zasadzie ich kompetencji - _mówi. - Gdyby natomiast miało się okazać, że dotacje z budżetu dla prywatnych szkół są zbyt małe, a studia zaoczne znacznie podrożeją, to projekt ustawy nie ma szans. Wtedy oznaczałoby to jedynie, że chodzi o przerzucenie ciężaru części bezpłatnych studiów dziennych na barki prywatnych uczelni - zastrzega.
   Jak do projektu odnoszą się studenci? Dominika Sudomir, przewodnicząca NZS Politechniki Warszawskiej, nie jest zachwycona propozycją zmian przepisów. - _Obawiam się, że nowe rozwiązania uderzą studentów po kieszeniach. Czemu państwo ma finansować studia na uczelniach prywatnych, skoro w szkołach państwowych na wszystko brakuje pieniędzy?
- pyta. - Na państwowej politechnice nie ma funduszy na odczynniki, na komputery, dlaczego zatem mielibyśmy jeszcze dopłacać do studiów w szkołach niepublicznych? Studenci, którzy wybierają takie studia, wiedzą, na co się decydują.
   Projekt ustawy ma trafić do Sejmu na początku lutego.
MARIA WILCZEK-KRUPA
EWA ŁOSIŃSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski