Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studium nie jest przełomowe, to jego największa zaleta

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa z ROBERTEM KUZIANIKIEM autorem obowiązującego studium zagospodarowania Krakowa

Fot. Anna Kaczmarz

Czy Pana studium, po sześciu latach obowiązywania, straciło już aktualność?

Przede wszystkim to nie jest moje studium, tylko stworzone przez zespół z Urzędu Miasta, którym kierowałem. Studium jako dokument opisujący politykę przestrzenną miasta zwykle opracowywane jest z perspektywą na 20-25 lat. To dotyczyło także dokumentu uchwalonego w 2003 roku, które było już trzecim z kolei projektem studium od 1996 roku. W ciągu ostatnich 10 lat po raz czwarty podejmowana jest próba stworzenia całkowicie nowego studium. To niepokojące i trzeba się zastanowić, po co to się robi.
Podoba się Panu nowe studium opracowane przez warszawskiego urbanistę prof. Jana Macieja Chmielewskiego?
Profesor podzielił studium na dwie części: obowiązkową, którą trzeba będzie koniecznie uwzględnić w planach i nieobowiązkową. Dał więc autorom planu do wyboru możliwość skorzystania z pewnych rozwiązań. Będzie to rodziło wątpliwości przy opracowywaniu planów, a także przy ich opiniowaniu przez wojewodę. Nowe studium miało dać m.in. odpowiedź na temat wysokości budynków na poszczególnych obszarach i w konsekwencji przyszłego kształtu panoramy miasta. Niestety, autor uciekł od odpowiedzi na ten temat, być może wymaga to szerszej dyskusji i analiz. Poza tym założenia studium są zbyt optymistyczne. Kraków ma od 20 lat stałą populację, liczba mieszkańców niewiele się zmienia. Studium natomiast przewiduje wzrost mieszkańców do 810 tys. do 2023 roku. To bardzo dużo, bo w tym samym czasie prognozy dla województwa małopolskiego wykazują spadek ludności w dużych miastach o 60 tys. Konsekwencją tego jest wzrost terenów pod zainwestowanie. To, według mnie, zupełnie niepotrzebne.
Czyli zmniejszy się liczba terenów zielonych?
Niestety, tak. Profesor podzielił także Kraków na dwie strefy: obszar krajobrazu otwartego i obszar zurbanizowany. Trudno się jednak zgodzić z tym, że Wola Justowska, Swoszowice czy Skotniki to obszary niezurbanizowane. Co ciekawe, również Błonia zostały zapisane w studium jako teren zurbanizowany, z czym nie mogę się pogodzić jako krakowianin, nawet jeśli jest to tylko umowne.
Czy w Krakowie powinna powstać strefa wysokościowców, jak proponował prof. Chmielewski?
Najpierw projektant wyznaczył strefę wysokościowców na Zabłociu, ale potem wycofał się z tego pomysłu. Oczywiście, można podjąć decyzję o zabudowie wysokościowej, natomiast trzeba się zastanowić nad tym, czy wizerunek miasta na tym zyska, czy sama zgoda na zabudowę wysokościową pozwoli na zwiększenie konkurencyjności międzynarodowej Krakowa. Według mnie skończyłoby się na modelu warszawskim, czyli na budowaniu wysokościowców w różnych częściach miasta, w zależności od potrzeb dewelopera. Nie wiem, czy warto ryzykować zniszczenie panoramy i utratę charakteru miasta, największych wartości, jakie posiada Kraków, w imię haseł o modernizacji miasta. Nowoczesność to niekoniecznie wysokość.
Krytykował Pan umieszczenie Trasy Bagrowej w nowym studium, ale sam Pan też ją zaproponował w swoim. Dopiero radni ją wykreślili.
Skoro już została wykreślona, nie powinno się do niej wracać, tym bardziej że powstały już propozycje alternatywnych dróg. My proponowaliśmy jej przebieg w wariancie tunelowym, który okazał się za drogi.
Nowe studium będzie przełomem w rozwoju urbanistycznym Krakowa, tak jak marzyli radni?
To miał być kamień milowy, zmiana wizerunku miasta. Jestem przeciwnikiem takich haseł, bo uważam, że należy ratować charakter miasta, a nie całkowicie go zmieniać. Nowe studium nie jest przełomowe, ale to jest jego największa zaleta.
Potrzebne było w takim razie nowe?
Nie, zresztą uchwała, która została podjęta przez Radę Miasta mówiła o przystąpieniu do zmiany studium. Tymczasem został przygotowany nowy dokument z nową filozofią i mam wątpliwości, czy wojewoda go nie uchyli, ponieważ jest niezgodny z uchwałą. Na zlecenie radnych przygotowana została analiza aktualności obowiązującego studium. Ta analiza nie wykazała, aby konieczne były istotne zmiany, a nawet potwierdziła jego aktualność jeżeli chodzi o wizję rozwoju miasta. Można było poprawiać studium w szczegółach, a nie zlecać nowe.
A może czuje Pan żal, że to nie do Pana radni zwrócili się z propozycją aktualizacji studium?
Moje krytyczne uwagi nie są spowodowane tym, że jestem frustratem, który czuje się odsunięty od prac nad studium. Podobne zdanie, jak ja, ma wielu krakowskich urbanistów. Uważamy, że przy podejmowaniu decyzji w sprawie nowego studium nie zostały wzięte pod uwagę zdania specjalistów.
Rozmawiała Agnieszka Maj

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski