Połączenie niemal w jednym punkcie trzech rzek, nizinnej Przemszy i dwóch rzek górskich Małej Wisły i Soły stwarza wyjątkowo poważne zagrożenie powodziowe. - Kulminacje tych rzek spotykają się w rejonie Oświęcimia zazwyczaj w krótkim czasie. Dlatego też Oświęcimski Węzeł Wodny jest stosunkowo dobrze chroniony - _zapewnia Tadeusz Litewka, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Jednak wały przeciwpowodziowe wymagają konserwacji i ciągłego podwyższania. Dobitnie pokazała to pamiętna powódź z 1997 kiedy wezbrane wody zrównały się z koronami wałów w rejonie Broszkowic, Babic i Brzezinki. - Potrzeba podwyższania jest następstwem zwiększających się systematycznie przepływów kulminacyjnych - wyjaśnia Tadeusz Litewka. Rosnące - w skali globalnej - fale powodziowe to wynik działalności człowieka: - Trwa zabudowa na terenach zalewowych, postępuje regulacja wszelkich cieków, potoków i rzek, szkodzimy sami sobie - kwituje Litewka.
Jak zapewniał Zbigniew Kot, dyrektor Małopolskiego Zarządu Urządzeń Wodnych i Melioracji, rozpoczęta w 1998 r. modernizacja i rozbudowa systemu ochrony przeciwpowodziowej w ramach Oświęcimskiego Węzła Wodnego "domknie się" w 2013 r. Wydano już na ten cel 32 miliony zł. Na zakończenie prac przewiduje się kolejne 40,5 mln zł.
Zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom Małopolski wiązałoby się jednak z kolosalnym wydatkiem - trzech milardów złotych! - Przyczynił się do tego chroniczny brak należytego finansowania utrzymania wód, zaniechanie budowy zbiorników retencyjnych w ostatnim dziesięcioleciu... - wylicza dyrektor Litewka. Tak astronomicznych kwot nie ma w budżecie województwa. Trzeba wybierać. Ustalenie najpoważniejszych zagrożeń wymaga przygotowania - studium rozwoju powodzi. - _Wyłapiemy miejsca gdzie woda się przelewa, gdzie idzie dalej, gdzie może się wylać bez większych szkód, mamy już potrzebną wiedzę i technologię - przekonuje prof. dr hab. inż. Elżbieta Nachlik z Politechniki Krakowskiej.
Problemem jest nie tylko wysoka woda, ale na co dzień, także jej czystość. - Konieczne jest centralne dofinansowanie budowy sieci kanalizacji. Gminy takie jak nasza same nie dadzą rady. W przeciwnym wypadku nasze brudy popłyną przez Kraków, Warszawę do Bałtyku - ostrzega Andrzej Saternus burmistrz Chełmka.
(PLIN)
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?