Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sucha kontra wojewoda

Redakcja
Burzliwe są losy kolejnych burmistrzów Suchej Beskidzkiej. Nie mogą oni doczekać w spokoju końca kadencji. Kilka lat temu Ryszard Listwan odszedł ze stanowiska, bo nie potrafił dogadać się z Radą Miejską. Rada odwołała też jego następcę, Andrzeja Siwca, którego wcześniej nękała bez litości obniżając zarobki. Teraz kłopoty ma burmistrz Stanisław Lichosyt, tym razem jednak nie z powodu konfliktu z Radą - gdyż jego stosunki z nią są świetne - ale za sprawą wojewody małopolskiego, który zarzuca burmistrzowi prowadzenie działalności gospodarczej. A tego na tym stanowisku robić nie wolno...

   Gdy w sierpniu 2001 roku Stanisław Lichosyt obejmował stanowisko burmistrza po Andrzeju Siwcu, nie przypuszczał, że pozostanie na nim dłużej niż do końca ówczesnej kadencji samorządu, czyli do grudnia 2002 roku. Tak przynajmniej dzisiaj twierdzi.
   Lichosyt jest znanym przedsiębiorcą. Kiedy po raz pierwszy zasiadł w fotelu burmistrza, miał za sobą 18 lat kierowania własną firmą budowlaną. Był równocześnie bardzo doświadczonym samorządowcem - przez wiele lat zasiadał w radzie miasta, był przezpewien czas członkiem miejskiego zarządu. W chwili wyboru na burmistrza pełnił funkcję przewodniczącego rady.
Garb przeszłości
   Po jego wyborze na stanowisko burmistrza pojawił się dylemat: co z prowadzoną przez Lichosyta działalnością gospodarczą? Okazało się, ze ta sprawa będzie go prześladować niczym garb przeszłości. W myśl obowiązujących przepisów burmistrz nie może bowiem prowadzić działalności gospodarczej.
   W 2001 roku Stanisław Lichosyt rozwiązał problem przekazując firmę córce, sam zawiesił działalność gospodarczą. Wojewoda małopolski zwracał uwagę burmistrzowi, ze to jednak nie wystarczy i swoją firmę musi wyrejestrować.
   - Zasadająca w ówczesnej radzie opozycja kierowała do wojewody małopolskiego "życzliwe pisma", że burmistrz Suchej prowadzi działalność gospodarczą - wspomina Stanisław Lichosyt i dodaje: - Byli to radni Marian Natanek i Janusz Szpanbauer.
   Obaj już dziś nie pracują w samorządzie. Zwrócenie uwagi wojewodzie, że burmistrz mimo zakazu prowadzi działalność gospodarczą, stało się ich swoistym testamentem politycznym, który ciągnie się za suskim włodarzem i z którego ciągle musi się tłumaczyć - a to przed radą, a to przed wojewodą, a to przed dziennikarzami. I w końcu - przed mieszkańcami miasta.
   Jak wyjaśnia Lichosyt, pomimo upomnień wojewody przed wyborami w 2002 roku nie wyrejestrował firmy z ewidencji gospodarczej. Tłymaczy, że nie był pewien wyników tej pierwszej bezpośredniej elekcji w powojennej historii Polski.
   Ostatecznie okazało się, że przeszedł do II tury i wygrał.
Z budowlańca
komandytariusz
   Po wyborach postanowił jakoś załatwić sprawę firmy, choćby po to, by w samej Suchej ludzie nie szemrali, że łączy funkcję burmistrza z prowadzeniem prywatnego przedsiębiorstwa. Prawnicy wymyślili rozwiązanie, które wydawało się raz na zawsze załatwiać dylemat. W znowelizowanym kodeksie handlowym znaleźli nową formułę podmiotu gospodarczego: spółkę komandytową.
   30 stycznia 2003 roku w Wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Krakowie zarejestrowano spółkę komandytową o nazwie "Lichosyt", z siedzibą w Suchej Beskidzkiej. Burmistrz w tej spółce figuruje jako wspólnik -"komandytariusz", który odpowiada za zobowiązania spółki sumą komandytową do 300 tys. zł i wkład ten wniósł w całości. Natomiast wspólnikami reprezentującymi samodzielnie spółkę "Lichosyt" są jako "komplementariusze" jego córka i zięć.
   Zgodnie z wpisem do rejestru, przedmiotem działalności spółki jest produkcja wyrobów z surowców niemetalicznych, handel hurtowy i komisowy, handel detaliczny, naprawa artykułów użytku osobistego i domowego oraz to, czym Stanisław Lichosyt zajmował się przez 18 lat, czyli budownictwo. Na prowadzenie tej działalności komplementariusze muszą uzyskać zgodę komandytariusza w sprawach przekraczających zakres zwykłych czynności spółki.
Wspólnik "non profit"?
   - Uważam, że utworzenie takiej spółki i uczestniczenie w niej przez burmistrza w charakterze komandytariusza narusza przepis ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, gdyż burmistrz wspólnie z innymi osobami prowadzi działalność gospodarczą, bądź ma możliwość jej prowadzenia. Z takiej działalności osoba ta będzie partycypować w zyskach lub stratach oraz będzie ponosić subsydiarną odpowiedzialność majątkową całym swoim majątkiem do wysokości wpłaconej sumy komandytowej - uważa Zdzisław Błażowski, Komisarz Wyborczy w Nowym Sączu.
   Prawnicy wojewody małopolskiego zwrócili się do niego po raz pierwszy o opinię w ubiegłym roku, gdy ze zdziwieniem przeczytali oświadczenie majątkowe burmistrza i dostrzegli w nim zapisane przez niego udziały w spółce.
   Burmistrz nie zgadza się z opinią komisarza. Od początku tłumaczy wojewodzie, że w czasie pełnienia swojej funkcji zrzekł się dochodów i podejmowania jakichkolwiek decyzji w rodzinne spółce. - Prawnicy, z którymi się kontaktowałem, powiedzieli mi, że komandytariusz to osoba, która uczestniczy w spółce kapitałem. Jest to forma poręczenia działalności gospodarczej majątkiem, kapitałem, na którym ktoś prowadzi działalność gospodarczą. Czy można było to zrobić inaczej? Gdybym miał wówczas wątpliwości, nie zrobiłbym tego. Ale czy mam wyzbywać się swojego majątku tylko dlatego, że jestem burmistrzem? To nieporozumienie - uważa Stanisław Lichosyt.
   Jego rozumowanie wydaje się bardzo proste. - Burmistrzem się jest do czasu. Więc zamiast potem zasilać szeregi bezrobotnych, mógłbym wrócić do swojego dawnego zajęcia - tłumaczy.
   Wygląda na to, że wojewoda małopolski Jerzy Adamik chce, by burmistrz wrócił do dawnego zajęcia jak najszybciej...
Wojewoda nieugięty
   Mirosław Chrapusta, szef Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, w październiku ubiegłego roku informował "Dziennik", że w jego ocenie burmistrz Suchej naruszył przepisy antykorupcyjne.
   Prawnicy wojewody uruchomili więc procedurę zmierzającą do odwołania Lichosyta ze stanowiska. 23 stycznia do Rady Miejskiej w Suchej wojewoda przesłał pismo wzywające radę do podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatu burmistrza. Zdaniem wojewody, zakaz prowadzenia działalności przez osoby publiczne obejmuje również sytuację umożliwiającą, choćby tylko potencjalnie, wykorzystywanie funkcji publicznych do osiągania jakichkolwiek korzyści w szeroko rozumianej działalności gospodarczej.
   W jaki sposób burmistrz mógłby wykorzystywać swoją funkcję dla dobra swojej spółki? Stanisław Lichosyt ma teraz doskonałą wiedzę o przetargach, pracach budowlanych na terenie miasta oraz zamówieniach publicznych. - Ależ moja firma nigdy nie uczestniczyła w żadnym przetargu organizowanym przez miasto! - ripostuje burmistrz.
   Mimo szeregu wyjaśnień wojewoda pozostaje nieugięty: - Pan Stanisław Lichosyt, burmistrz miasta Sucha Beskidzka, będąc wspólnikiem spółki komandytowej, prowadzi działalność gospodarczą wspólnie z innymi osobami.
Murem za burmistrzem
   Postępowania wojewody nie rozumie jednak Rada Miejska w Suchej. Nazywa jego działanie "politycznym".
   - Lewicowy wojewoda chce odwołać prawicowego burmistrza - krzyczał radny Jan Siwiec na ostatniej sesji. Burmistrza broniło 13 z 15 członków Rady Miasta.
   - W Regulicach burmistrz jest członkiem rady nadzorczej Banku Spółdzielczego, a w Zakopanym burmistrz jest udziałowcem spółki, która zawiesiła działalność gospodarczą i wojewoda na to nie reaguje - grzmiał radny Edward Sochacki. - Wojewoda próbuje destabilizować działalność naszego samorządu.
   Jak można było przypuszczać Rada Miejska, w której zdecydowaną większość mają radni popierający burmistrza, odrzuciła uchwałę o wygaśnięciu mandatu. Nikt nie poparł wojewody. Rada poszła jeszcze dalej: na wniosek Sochackiego radni zobowiązali przewodniczącego, by ten wystąpił do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji ze skargą na wojewodę!
Orzech dla ministra
   W MSWiA będą więc musieli rozpatrzyć dwa pisma. Jedno to suska skarga, a drugie to wniosek wojewody o opinię w sprawie dalszego postępowania wobec burmistrza.
   W Urzędzie Wojewódzkim dowiadujemy się jednak, że pismo wojewody to tylko formalność, bo Jerzy Adamik wie już doskonale, co zrobi i los burmistrza jest przesądzony:
   - Postąpię tak jak mówi prawo - podkreśla wojewoda - Po bezskutecznym wezwaniu Rady Miejskiej do podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatu burmistrza, dokonam oceny tego faktu i prawdopodobnie sam wygaszę ten mandat.
   Stanisław Lichosyt przestanie być burmistrzem w chwili doręczenia pisma od wojewody. Kiedy to nastąpi? Według tegop scenariusza najprawdopodobniej już w kwietniu do gabinetu Lichosyta wprowadzi się powołany przez wojewodę komisarz. Jeszcze w tym roku będą się musiały odbyć nowe wybory na burmistrza Suchej.
   Udział w nich zapowiedział jak dotąd tylko jeden kandydat. Stanisław Lichosyt.
Marcin PŁaszczyca

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski