Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suchecki: Odciąłem się od krytyki i czekałem, aż trafię z ustawieniami

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Zbigniew Suchecki do krakowskiego klubu trafił ze Startu Gniezno
Zbigniew Suchecki do krakowskiego klubu trafił ze Startu Gniezno Fot. Artur Bogacki
Rozmowa. ZBIGNIEW SUCHECKI w końcu pojechał na miarę oczekiwań swoich i żużlowych kibiców Speedway Wandy Instal Kraków.

- W zaległym meczu Nice PLŻ, w Gdańsku, zdobył Pan 12 punktów. Wreszcie udało się pojechać tak, jak wszyscy od Pana oczekiwali. Teraz już wysoką formę będzie Pan trzymał do końca sezonu?

- Na pewno bardzo bym tego chciał. W końcu udało się trafić ze sprzętem, wsadziliśmy silnik praktycznie wyciągnięty prosto z kartonu, okazał się bardzo dobry. Zobaczymy, czy będzie się sprawdzał.

- Przed meczem w Gdańsku miał Pan przeczucie, że to ten dzień?

- Są tory, na których czuję się bardzo pewnie i wiem, że nawet będąc w lekkim „dołku”, jestem w stanie zrobić dobry wynik. W Gdańsku jeździłem w ekstraligowym Lotosie, więc ustawienia i „odczytanie” toru nie stanowiło dla mnie problemu. Łatwo było mi sie dopasować, zrobiłem tylko jeden próbny start. Później wystarczyło dobrze puścić sprzęgło na starcie i było ok.

- We wcześniejszych meczach Pana wyniki były dużo poniżej oczekiwań. Skąd się to brało?

- Można powiedzieć, że wyniki były fatalne. Było dużo problemów, po pierwsze - ze sprzętem, po drugie - były nie te przełożenia. Wszystko się nawarstwiło i ciężko było z tego wyjść. Teraz poszło lepiej i wierzę, że następne mecze też będą dobre.

- Kibice Speedway Wandy Instal nie zostawili na Panu suchej nitki. Krytykowali sztab szkoleniowy za to, że ciągle dostaje Pan szansę, a poprawy nie widać. Jak Pan to wszystko znosił?

- Generalnie staram się po słabszym występie nie czytać opinii kibiców. Wiem, że każdy ma prawo ocenić formę zawodnika, szanuję to. Wiadomo, że analizowanie wypowiedzi innych osób w niczym nie pomaga. Odciąłem się od krytyki i czekałam, aż trafię z ustawieniami. Szkoda, że tak długo to trwało.

- Były opinie, że na treningach pokazuje się Pan z bardzo dobrej strony, lecz podczas meczów nie udaje się podtrzymać tej formy. Jak Pan to ocenia?

- Może nie do końca tak było. Zazwyczaj na treningach to bywało odwrotnie, nie było takiej mobilizacji, presji. Ja na treningach z kolegami z drużyny nie jadę zbyt ostro, raczej zachowawczo, staram się przede wszystkim dopasować się ze sprzętem. Często jeżdżę sam. Daleki jestem od tego, aby na tej podstawie wnioskować, że spełnię oczekiwania w czasie meczu. Zależy też, jak kto do tego podchodzi. Niektórzy przygotowują się mocno pod trening, jadą na najlepszych silnikach czy nowych oponach, to może mieć wpływ na rezultaty. Ja podchodzę bardziej na luzie. Generalnie mam dużo sprzętu, ale utrudnieniem jest odległość między Gorzowem, gdzie mieszkam, a Krakowem. Nie ma tylu okazji, żeby pojeździć na swoim torze. Problem był zwłaszcza na początku sezonu, kiedy trzeba było wyselekcjonować sprzęt. Wydawało mi się, że szybko pójdzie, ale sprzęt, który jechał dobrze w poprzednim roku, teraz się nie sprawdził. Musiałem dużo zmieniać. Dopiero teraz udało się znaleźć kilka silników, na których będę opierał swoją jazdę.

- Taki występ jak w Gdańsku był Panu bardzo potrzebny, ale też całej drużynie, która w tym sezonie zawodzi. A ostatnio wygrała dwa mecze z rzędu.

- Zgadza się, dotychczas nie wygraliśmy na wyjeździe. Cieszyliśmy się po tym meczu, jak nie wiem kiedy, szał był. Zwycięstwa u siebie są bardzo ważne, a te na wyjeździe to pozytywny „kop”, żeby móc poczuć się pewniej, jechać jeszcze lepiej. W zasadzie wszyscy zaprezentowali się dobrze i dzięki temu jest sukces. Teraz już myślimy o następnym spotkaniu.

- Czeka was kolejny wyjazd, do Polonii Piła, z którą u siebie wygraliście 14 punktami. W rewanżu jest więc duża szansa przynajmniej na bonus.

- To będzie ciężki mecz, ale postaramy się wygrać. Na torze w Pile miałem lepsze i gorsze mecze. W ubiegłym roku startowałem tam w ćwierćfinale mistrzostw Polski, trafiłem z ustawieniami i poszło mi świetnie. Mam jeszcze silnik z tego turnieju, trzeba go odkurzyć i sprawdzić w tygodniu, powinien znów się przydać.

- Trudno uwierzyć, że ma Pan silnik sprzed roku. Chyba był mało używany...

- Rzadko kiedy jeżdżę tylko na jednym silniku. Często na dany tor biorę ten, który dobrze na nim się spisywał. Nie sprzedaję ich, tylko trzymam i na bieżąco serwisuję. Mam ich dużo, około dziesięć. Przed meczem w Pile trzeba go będzie odkurzyć i przejechać się na nim w tygodniu.

- Przed spotkaniem w Gdańsku startował Pan w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie. Po świetnym półfinale w Krośnie, gdzie był Pan drugi, można było liczyć na udany występ, ale z 4 punktów i 13. lokaty nie może być Pan zadowolony.

- Jak się szybko trafi z ustawieniami i od początku idzie dobrze, to jest łatwiej. Tak było w Krośnie. W Lesznie dawno nie byłem, ostatnio chyba w 2013 roku, na meczu ligowym z drużyną z Wrocławia. Akurat wtedy pojechałem bardzo dobrze, ale teraz były inne warunki, nie trafiliśmy z ustawieniami. Analizując turniej, okazało się, że pola startowe nie były zbyt korzystne. W pierwszej części z zewnętrznego, czwartego pola chyba nikt nie przywiózł punktu. W końcówce natomiast dwukrotnie miałem drugie pole, które wtedy było już fatalne. Z drugiej strony, jeśli sprzęt jest dobrze dopasowany, to z każdego pola można powalczyć. U mnie tego zabrakło. Trzeba też pamiętać, że większość stawki to zawodnicy z ekstraligi, regularnie startujący w Polsce i za granicą, a ja ostatnio miałem mało jazdy w meczach, tylko treningi. Także dlatego ciężko mi było się odnaleźć. Niemniej cieszę się, że kolejny rok z rzędu udało mi się wystąpić w finale, choć znów mi nie wyszło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski