Swoje 24. mistrzostwo Polski Wisła Can-Pack zdobyła w wyjątkowo imponującym stylu. Co tak naprawdę złożyło się na ten sukces? I jakimi odcieniami mienią się te wywalczone niedawno złote medale?
Koszykarki "Białej Gwiazdy" nie tylko wygrały w tym sezonie krajowe rozgrywki, one je po prostu zdominowały. Nie osiadły na laurach po podobnym sukcesie w zeszłym roku, tylko jeszcze poprawiły swoje osiągnięcia. Ktoś może zapytać - jak to możliwe, skoro już w zeszłym roku Wisła Can-Pack zdobyła i mistrzostwo, i Puchar Polski? Otóż tym razem wiślaczkom udało się to zrobić w lepszym stylu, wygrywając wszystkie mecze w sezonie zasadniczym.
W poprzednim sezonie "Biała Gwiazda" schodziła z ligowych parkietów pokonana cztery razy. Tym razem porażki w TBLK wiślaczki doznały tylko raz - już w samym finale z Artego Bydgoszcz. - Mówi się, że trudniej się broni trofeów, niż je zdobywa - przypomina Justyna Żurowska-Cegielska, kapitan złotej drużyny. - My przez cały sezon udowadniałyśmy, że na to mistrzostwo w pełni zasługujemy.
Sama Żurowska też powtórzyła swój osobisty sukces - po raz drugi z rzędu została wybrana najbardziej wartościową zawodniczką finałów. - Tytuł MVP finałów podkreślił, że mój wkład w ten końcowy sukces też był istotny - przyznaje. - Rola kapitana wymaga dodatkowej koncentracji - nie tylko na sobie, ale na całej drużynie.
Polka uważa, że kluczem do sukcesu było pozostawienie trzonu drużyny z poprzedniego sezonu: - Dzięki temu mogłyśmy zrobić postęp. W pewnym momencie nawet z zamkniętymi oczami wiedziałyśmy, gdzie szukać się nawzajem na boisku.
Były jednak w tym sezonie momenty trudne, w których morale drużyny mogło podupaść. Zwłaszcza, że wiślaczki jednocześnie stawiały czoła wyzwaniom w Eurolidze. W takich sytuacjach kapitan drużyny musi się wykazać.
- Czasem trzeba pomagać, a czasem stopować, jak ktoś jest zbyt "nakręcony" - zdradza Żurowska. - Ale to był zespół fantastycznych osobowości i było prawdziwą przyjemnością pracować z tymi dziewczynami.
Motywacja to podstawa, przed play-off Żurowska wysłała Cristinie Ouvinii "naergetyzowane" pozytywnymi emocjami zdjęcie z zeszłorocznej mistrzowskiej fety.
- Z Cristiną byłam szczególnie związana, bo grałyśmy razem w Wiśle aż przez trzy sezony. Jesteśmy sobie bliskie. Dlatego, gdy znalazłam to stare zdjęcie, chciałam się z nią tym podzielić. To była taka nasza dodatkowa motywacja. Powiedziałyśmy sobie, że tak samo chcemy się cieszyć w tym roku i zrobimy wszystko, by tak się stało - uśmiecha się pani kapitan.
Wiślaczki tak dobrze się ze sobą zgrały, że aż żal im się było rozstawać. - Ten tytuł miał swoją magię. Osobiście nie chciałabym się żegnać z nikim z tej mistrzowskiej drużyny - wzdycha Żurowska. Choć wiadomo, że po części to nieuniknione.
Był to wyjątkowy sezon z jeszcze innego powodu. Aż cztery wychowanki Wisły zadebiutowały w pierwszej drużynie. - To było budujące - przyznaje Łukasz Kasperzec, koordynator sekcji młodzieżowych z ramienia TS Wisła. Dodatkowo, treningi z pierwszą drużyną rozpoczęła 16-letnia wówczas krakowianka Angelika Ostasiewicz. Mimo że młodziutką rozgrywającą prześladowały urazy, udało jej się nawet symbolicznie zadebiutować w Eurolidze.
Spośród wychowanek "Białej Gwiazdy", największą liczbę występów zanotowała 15-letnia Bożena Puter. - Jako jedyna z tego grona otworzyła swój dorobek punktowy w ekstraklasie - dodaje Kasperzec. Dla tych dziewczyn kontakt z pierwszym zespołem był nie lada przygodą i motywacją do dalszej pracy. Ich debiuty były wyraźnym sygnałem, że "Biała Gwiazda" stawia też na szkolenie, a nie tylko na zagraniczny zaciąg.
Można uznać, że drugim mistrzostwem w wykonaniu Wisły było właśnie to, jak bardzo w ciągu kilku zaledwie miesięcy rozwinęło się pod jej auspicjami szkolenie młodzieży. Dzięki wsparciu firmy Can-Pack postawiono wyraźnie na pracę z dziećmi i już widać tego efekty.
- Znacznie zwiększyła się liczba zawodniczek trenujących pod naszymi skrzydłami - przyznaje Kasperzec. - Współpracujemy też z coraz większą liczbą szkół i stąd napływają do nas nowe kandydatki do treningów w grupach młodzieżowych.
Na przełomie roku ruszyła też arcyciekawa koszykarska inicjatywa - Liga Can-Pack. Dzięki niej adepci koszykówki poznają smak międzyszkolnej rywalizacji. - W przyszłym roku planujemy start Ligi Can-Pack już na wrzesień - zaznacza Kasperzec. - Nie chodzi o to, by kłaść nacisk tylko na wynik. Ale młodzi chcą się sprawdzić w starciu z rówieśnikami, rywalizować. W niedawnym finale Ligi Can-Pack wzięło udział aż 150 dzieciaków. Niebawem z okazji Dnia Dziecka znów będziemy organizować ciekawy turniej - zapowiada. Ponadto odbędzie się turniej finałowy MP do lat 16. - W całej tej inicjatywie wsparcie firmy Can-Pack jest nieocenione. Bez takiego wsparcia realizacja szkoleniowych planów na podobną skalę nie byłaby możliwa - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?