Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sułkowice. Kiedyś do pacjentów jeździło się furmanką, albo pokonywało się kilometry na piechotę

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Dr Adam Matoga przepracował w sułkowickiej przychodni ponad pół wieku
Dr Adam Matoga przepracował w sułkowickiej przychodni ponad pół wieku Fot. UM w Sułkowicach
Z dr Adamem Matogą, Honorowym Obywatelem Gminy Sułkowice i lekarzem, który niedawno zakończył pracę w sułkowickiej przychodni przepracowawszy w niej ponad pół wieku (!) rozmawiamy o zdrowiu kiedyś i dziś

FLESZ - Dodatkowy dzień wolny od pracy dla osób, które oddały krew lub osocze

Panie Doktorze, jak trafił Pan do Sułkowic, a dokładnie do miejscowej przychodni?
Trafiłem tu 15 maja 1965 roku. Miałem zostać na trzy miesiące, a zostałem na ponad pół wieku. Dokładnie 55 lat i pół roku.

Przez cały ten czas dojeżdżał Pan z Krakowa, gdzie mieszka i podobno nigdy się nie spóźnił do pracy?
Przychodząc tu do pracy musiałem zrezygnować ze specjalizacji z interny, w trakcie robienie której byłem, bo kolidowało to z dojazdami do Sułkowic. Zacząłem jednak inną specjalizację, radiologiczną. I tak, po pół dnia spędzonym w klinice w Krakowie spieszyłem się na PKS do Sułkowic. Przez pewien czas łączyłem pracę w Krakowie i Sułkowicach z dyżurami w myślenickim pogotowiu ratunkowym.

Wtedy, kiedy zaczął Pan tu pracę Sułkowice nie miały jeszcze praw miejskich…
Miały już za to Miejską Przychodnię Rejonową, której kierownikiem właśnie zostałem mianowany. Na początku podległa ona powiatowemu wydziałowi zdrowia.
Ówczesne Sułkowice w niczym nie przypominały dzisiejszych. W latach 60-tych i 70-tych stały tu stare chałupy, drogi były marne. Jak zacząłem tu pracę, w Sułkowicach były dwa samochody, a ściśle rzecz ujmując, dwie syreny.

A dostępność do opieki zdrowotnej, do lekarzy były lepsza niż do samochodów dostępnych wtedy dla nielicznych?
Zdecydowanie. Powiedziałbym, że była całkiem dobra, przynajmniej tutaj. Oprócz mnie w przychodni pracował jeszcze jeden lekarz, a oprócz nas był jeszcze jeden, tzw. lekarz przemysłowy, który pracował w fabryce „Kuźnia”. Mieliśmy Izbę Porodową, w której zatrudnione były cztery położone. Rocznie na świat przychodziła w niej około setka dzieci. A od 1970 roku mieliśmy również przychodnię dziecięcą. Zanim ta ostatnia powstała przyjmowałem zarówno dorosłych jak i dzieci. Pracy było co niemiara.

Co było najtrudniejsze w pracy w tamtych czasach?
Dojazdy do pacjentów. Docierało się do nich różnie, motocyklem, czasem samochodem, znacznie częściej furmanką zaprzęgniętą w konia, a najczęściej… na piechotę. Odległości nieraz były znaczne, bo pod przychodnię oprócz Sułkowic podległy sąsiednie wsie: Krzywaczka, Biertowice, Rudnik i położone dość wysoko Harbutowice.

Z czym najczęściej zgłaszali się do Pana pacjenci?
Świadomość ludzi była wtedy zupełnie inna niż dziś. Wiele osób zgłaszało się dopiero, kiedy choroba była już bardzo zaawansowana. Dziś ludzie szukają pomocy o wiele wcześniej. Ale trzeba przyznać, że diagnostyka jest teraz na zupełnie innym poziomie. Dziś w Sułkowicach mamy do dyspozycji m.in. EKG, USG, rozbudowaną analitykę, a wtedy analityka to było proste badanie krwi, czyli morfologia oraz badanie moczu. Ale same choroby nie zmieniły się aż tak bardzo w porównaniu do teraz.
Przykładowo choroby układy oddechowego: były i są. Spowodowane paleniem papierosów, ale nie tylko tym. W Sułkowicach, z racji tego, że ludzie od wieków zajmowali się tu kowalstwem i zawsze działało tu mnóstwo kuźni, to wręcz choroby zawodowe.

Nie pomaga na pewno również smog. W Sułkowicach jakość powietrza pozostawia dużo do życzenia…
Myślę, że i tak jest lepiej niż 10 lat temu i wcześniej. Do tego czasu trochę pieców już wymieniono, a wtedy nie dość, że wszyscy palili węglem, to jeszcze działało sporo kuźni.

Umieramy też na to samo co 50-60 lat temu?
Bez wątpienia teraz znacznie częściej niż wtedy mamy do czynienia z wypadkami komunikacyjnymi, bo jak wspominałem auta były rzadkością.
Teraz we znaki dają się również tzw. choroby cywilizacyjne. Jest coraz więcej udarów, za które odpowiada stres i pośpiech oraz chorób kardiologicznych spowodowanych nadciśnieniem, albo powiązanych z cukrzycą. Ta ostatnia jest prawdziwą plagą.

Żyjemy nie tak zdrowo jak kiedyś?
Tak, ale jeśli to może być pocieszeniem, powiem: nie tylko my i nie tylko tutaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski