Sułoszowa. Na własnych dachach wytworzą prąd

Gmina przystąpiła do realizacji projektu „Ograniczenie niskiej emisji poprzez budowę mikroinstalacji prosumenckich”. Tu producent energii jest jednocześnie konsumentem. Inwestycje są współfinansowane z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

W powiecie krakowskim to jedyna gmina, której udało się zdobyć dotacje na montaż paneli fotowoltaicznych w tym projekcie. Kilka innych gmin też wnioskowało do Urzędu Marszałkowskiego o wsparcie, bo zachętą było 90 proc. dofinansowanie. Jednak zdobycie pieniędzy unijnych nie było łatwe. To pilotażowy program.

- Pogoda nas nie rozpieszcza, a prace odbywają się na dachach. Mamy mało czasu na realizację projektu, ale zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie - mówi Stanisław Gorajczyk, wójt gminy Sułoszowa. Zawiera umowy z mieszkańcami, którzy zdecydowali się na montaż paneli i wytwarzanie prądu na swoich dachach. Za taką przydomową elektrownię mieszkaniec zapłaci nie mniej niż 3,5 tys. zł.

- Całość zadania to koszt 941 tys. zł. Jedna instalacja to koszt około 20 tys. zł. Panele fotowoltaiczne najbardziej opłaca się montować na dachach domów, bo wówczas naliczany jest 8 proc. VAT. Jednak, żeby wytwarzać prąd, trzeba wygospodarować miejsce po południowej stronie dachu. Mamy jeden przypadek, w którym właściciel domu nie znalazł odpowiednio dużo miejsca na dachu i postanowił zrobić instalację na posesji. Jest to możliwe, ale musi zapłacić większy, 23-procentowy VAT - mówi wójt Gorajczyk.

42 urządzenia zostaną zamontowane na nieruchomościach prywatnych, bo takie jest założenie programu - zachęcać mieszkańców do samodzielnego wytwarzania prądu.

Jednak w związku z tym, że w programie uczestniczy również gmina i pośredniczy w zdobywaniu pieniędzy unijnych, może również zamontować urządzenia na obiektach komunalnych. Trzy panele zostaną zamontowane na gminnych budynkach: Urzędzie Gminy, oczyszczalni ścieków oraz na dachu Zespołu Szkół nr 1 w Sułoszowej.