Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suma szczęścia równa się zero

Redakcja
Przebój Wolbrom zremisował na własnym boisku ze Startem Otwock 1-1 (1-0) i jego piłkarze mogli mówić o pewnym niedosycie, ale ostatecznie byli zadowoleni z remisu. Są w połowie cyklu z byłymi czwartoligowcami, mając na swoim koncie już cztery punkty, a przed nimi wyjazd do Pińczowa, a potem podejmą Stal z Poniatowej.

II LIGA, GRUPA WSCHODNIA. Przebój Wolbrom podzielił się punktami z naszpikowanym ligowcami Startem Otwock. Miejscowi oczarowali rywali nie tylko grą, ale i warunkami panującymi na boisku

Dla trenera wolbromian, Roberta Góralczyka, pojedynek ze Startem miał prestiżowy wymiar. Jesienią, po przejęciu zespołu po Antonim Szymanowskim, przegrał tylko raz, właśnie w Otwocku 0-1. - Styl gry zespołu z Otwocka można było przewidzieć - rozpoczyna wolbromski szkoleniowiec. - Może i rywale pozwolili nam w pierwszej połowie na wiele, dlatego trzeba było z tego skorzystać, strzelając więcej niż jedną bramkę. Być może wtedy moglibyśmy myśleć o zwycięstwie - dodaje.
- O pierwszej połowie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć - powiedział Dariusz Dźwigała, trener Startu. - Mimo słabszej postawy, mogliśmy się pokusić o doprowadzenie do remisu jeszcze przed przerwą. Nie mogłem sobie darować rzutu wolnego, z 17 metrów, bo przecież mamy w swoich szeregach zawodników potrafiących takie sytuacje zamienić na gole - tłumaczył szkoleniowiec.
Zadowolony z remisu był Jarosław Rak, kapitan Przeboju, który jednak martwi się trochę o siebie. - Wciąż czekam na swoją pierwszą wiosenną bramkę - zwraca uwagę piłkarz. - Mimo kontuzji, które w tej rundzie mocno mi dokuczały, nie gram źle. Przeciwnie, czuję się na boisku dobrze, okazji mi nie brakuje, ale jakoś nic nie chce wpaść do siatki. Raz, omal sam nie wpadłem do siatki zamiast piłki. Na razie wykonuję swoją pracę jako asystent, bo udało mi się rozprowadzić Damiana Lickiewicza, po strzale którego objęliśmy prowadzenie. Wydawało się, że kolejne gola dla nas są tylko kwestią czasu. Jednak jakoś nic nie chciało wpaść - dodaje zawodnik.
Potrafi się jednak cieszyć każdym zdobytym punktem. - Trzeba zbierać "oczko" do "oczka", żeby uciekać jak najdalej od strefy zagrożonej bawrażem, bo tabela mocno się przetasowała, a my regularnie punktujemy. Zawsze powtarzam kibicom, że w każdym wyniku trzeba się doszukiwać tylko pozytywnych akcentów - tłumaczy Jarosław Rak. - Poza tym, przypomnę mądrość naszego byłego szkoleniowca, Antoniego Szymanowskiego, który stale powtarzał, że suma szczęścia zawsze musi się równać zeru. We wcześniejszym meczu, w Iławie, wcale nie byliśmy lepsi od gospodarzy, a mimo to udało nam się wygrać 1-0. Teraz, choć zasłużyliśmy na wygraną, czym sprawilibyśmy frajdę naszym kibicom, przyszło podzielić się punktami - dodaje.
Takie mecze, jak ten przeciwko Startowi, pokazują, że w Wolbromiu obrano słuszną taktykę, stawiając na młodych piłkarzy. - W składzie rywali było kilku zawodników z ligową przeszłością - przypomina kapitan. - Człowiekiem od zadań specjalnych był Krystian Żelazny, który wykazał się ...żelazną konsekwencją w uprzykrzaniu życia liderom rywali. Przecież taki Sebastian Kęska wcale nie był u nas widoczny - dodaje piłkarz.
Wyrównującego gola wolbromianie stracili w drugiej połowie, po stałym fragmencie gry. - Wiedzieliśmy, jak rywale wykonują wolne, a właśnie w takich okolicznościach straciliśmy gola. Jednak było w tym trochę przypadku, bo po rykoszecie piłka zmyliła dobrze spisującego się między słupkami naszej bramki Marka Pączka - tłumaczy piłkarz. - Gdyby na początku drugiej części udało mi się wykorzystać swoją pozycję, pewnie ten gol z wolnego byłby dla rywali już na otarcie łez - dodaje zawodnik.
- Przebój był najlepszym zespołem, z jakim nam się przyszło spotkać - Dariusz Dźwigała, trener Startu, podtrzymał swoją opinię, którą wygłosił już jesienią. - Grę na takiej murawie, jaką ma Przebój, można nazywać futbolem. Oby więcej było takich boisk i samorządów, jaki jest w Wolbromiu, bo słyszałem, że dzięki wzorcowej współpracy klubu z włodarzami kibice mają okazję oglądać trochę dobrego futbolu - zakończył szkoleniowiec.
Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski