Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Surowa kara dla Rosjan? Trzeba nacisnąć ten guzik

Tomasz Dębek
Afera dopingowa. Skandalu dopingowego w rosyjskiej lekkoatletyce ciąg dalszy. Szef IAAF uważa za możliwe wykluczenie Rosjan z międzynarodowych zawodów.

Świat nadal jest w szoku po opublikowanym w poniedziałek raporcie niezależnej komisji powołanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) ws. dopingu w Rosji.

Według WADA raport powstał na podstawie tysięcy dokumentów, które wskazują na „głęboko zakorzenioną kulturę oszustw”, łącząc nielegalne wspomaganie rosyjskich sportowców z działaniami rządu. System tamtejszego dopingu miał przypominać w działaniu niechlubny „Plan 14.25”, zgodnie z którym tysiące zawodników reprezentujących NRD było faszerowanych dopingiem, często wbrew własnej woli. - Nie wydaje mi się, żeby możliwe było inne wytłumaczenie - odparł Dick Pound, szef komisji, zapytany, czy w Rosji istniał zorganizowany plan dopingu.

Kontrolować proceder dopingowy i zastraszać pracowników akredytowanego przez WADA laboratorium oraz sportowców mieli oficerowie rosyjskiego wywiadu, FSB. Szef moskiewskiego laboratorium Grigorij Rodczenkow w grudniu ubiegłego roku, na kilka dni przed planowanym przez WADA audytem, zlecił zniszczenie 1417 próbek pobranych od sportowców. Twórcom raportu udało się też ustalić, że obok oficjalnego laboratorium istniało też drugie. Według Rosjan - żeby badać sportowców z okręgu moskiewskiego. Według komisji są jednak wystarczające dowody na to, że zajmowało się ono tuszowaniem dopingu. Rosjanie nie przyznają się do winy. Minister sportu Witalij Mutko utrzymuje, że wszystko jest w najlepszym porządku.

- Nie ingerujemy w __działania RUSADA [Rosyjska Agencja Antydopingowa - red.] ani w badania laboratoryjne. Zdarzały się nieprawidłowości, ale były to pojedyncze przypadki, a nie zorganizowany proceder. Rosja jest w pełni zaangażowana w walkę z dopingiem w sporcie. Dyskwalifikacja nie jest odpowiedzią na problem, z jakim się zmagamy - przekonuje.

Pound apeluje o surowe kary. - To nie są żarty. Po tym, jak na jaw wyszła sprawa Lamine Diacka, każdy powinien zdać sobie sprawę, że ta sprawa to bardzo poważne g… - przekonuje. Kanadyjczyk nawiązał do postawienia Diackowi, szefowi IAAF w latach 1999-2015, zarzutów korupcyjnych właśnie w sprawie afery w Rosji.

Sebastian Coe, następca Diacka, jest zdecydowany na radykalne kroki. - Poprosiłem rosyjską federację lekkoatletyczną, by do końca tygodnia odniosła się do zarzutów. W zależności od tego, co od nich usłyszymy, zastosujemy odpowiednie środki. W grę wchodzi nawet zawieszenie Rosji w __międzynarodowych zawodach - wyjaśnia Coe.

- Taka kara byłaby jak odpalenie bomby atomowej. Ale w __razie konieczności Coe musi nacisnąć guzik bez wahania - podkreśla Pound.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski