Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Susza zaszkodziła sadom

Katarzyna Hołuj
W tłoczni
W tłoczni Fot. Archiwum Spółdzielni Grodzisko
Gmina Raciechowice. Owoców nie brakuje, ale sadownicy powodów do radości nie mają. Mogą zebrać nawet o połowę mniej niż zwykle.

Sadownicy z gminy Raciechowice nie pamiętają, by w ostatnich 20 latach było tak sucho, jak w tym roku. Zbierając teraz jabłka widzą już, że zbiory będą dużo niższe niż w ubiegłych latach. Szacują, że - tonażowo - zbiorą o ok. 30-50 proc. mniej owoców.

Dotąd największym zagrożeniem dla owoców był grad, ten jednak nigdy nie dotykał aż tak dużego obszaru. Teraz, jak gmina długa i szeroka, wszędzie słychać to samo: jabłka są małe. I pytanie, na razie bez odpowiedzi: czy znajda się na nie odbiorcy?

Sadownicy bowiem doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Polacy najchętniej sięgają po jabłka duże. Takie w sam raz dla przeciętego Kowalskiego powinno mieć kaliber 7,5 cm albo i więcej. Takich w tym roku w sadach jest mało. Najwięcej jest jabłek małych, od 6 do 7 cm.

Zachód lubi małe jabłka

Te mniejsze owoce cenione są w krajach zachodniej Europy. - Tam największe jabłka dają na przemysł, a konsumenci jedzą średnie, bo są bardziej ekologiczne, a w smaku takie same jak duże. Inaczej mówiąc, duże są duże, dlatego, że zebrały najwięcej chemii, którą rolnik podał do sadu - mówi Ryszard Leśniak, sadownik z Żerosławic.

Nie łudzi się jednak, że przyzwyczajenia Polaków w tym względzie szybko się zmienią, ale zauważa już pewne jaskółki zmian. - Wreszcie mamy zauważyły, że dziecko na szkolnej przerwie nie zdąży zjeść dużego jabłka i sporo wyrzuca, dlatego lepiej dać mu jabłko mniejsze - dodaje.

Pocieszeniem dla sadowników jest to, że ceny, przynajmniej na razie, od zbioru wczesnych odmian, były satysfakcjonujące. I na razie są, choć nie ma pewności, jak długo to jeszcze potrwa, bo wraz z postępującymi zbiorami na rynku będzie coraz więcej jabłek.

Na giełdzie w Krakowie ostatnio można było dostać za kilogram od 1,70 do 2 zł. Z kolei Spółdzielnia Ogrodnicza „Grodzisko” z Raciechowic skupowała ostatnio jabłka po 1,45-1,60 zł/kg w zależności od wielkości owoców, ale jak mówi kierująca nią Maria Węgrzyn, widać już tendencję spadkową. Jak zaznacza, trudno jednak już teraz przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądała w dłuższej perspektywie; czy potanieją wszystkie jabłka, czy może jedynie te małe i średnie, a dorodne - podrożeją.

Jakby mało było suszy i jej skutków, jabłka nie nabrały charakterystycznych czerwonych rumieńców. Jabłka czerwienią się podczas chłodnych nocy, a takich było mało. Teraz, kiedy się ochłodziło, sadownicy chcieliby utrzymać je jeszcze na drzewach, właśnie po to, żeby nabrały kolorów, ale to nie takie proste, zwłaszcza , że nadal jest sucho. - Jabłoń się ratuje, pobiera soki z jabłek i zrzuca owoce - mówi Janusz Grzyb, sadownik z Zegartowic.

W zależności od tego, jak rynek zareaguje na mniejsze jabłka, sadownicy albo sprzedadzą je normalnie do konsumpcji, albo na soki. To ostatnie jest bardziej opłacalne niż sprzedaż na tzw. przemysł, ale też oznacza zbyt poniżej kosztów produkcji.

Ceny - na razie - są dobre

- W ubiegłym tygodniu płaciliśmy za kilogram jabłka na soki 55 groszy. Jeśli zaś chodzi o przemysł to cena skacze, tydzień temu były to 43 grosze, a ostatnio 48-49 groszy- mówi Maria Węgrzyn Spółdzielnia „Grodzisko” w grudniu ubiegłego roku uruchomiła tłocznię soków.

Wyciskają je z owoców dostarczonych przez członków spółdzielni i innych sadowników. Zainteresowanie jest spore, choć sadownicy chcieliby, aby Polacy przekonali się do naturalnego, a co za tym idzie mętnego soku jabłkowego, a nie wybierali soków klarowanych.

Minionego sezonu tłocznia nie wykorzystała w całości, w tym za to ma pracować już pełną parą. W tym roku wreszcie ich soki mają się pojawić w hipermarketach francuskiej sieci. Podpisują też umowy z mniejszymi sieciami handlowymi.

Sadownicy starają się optymistycznie patrzeć w przyszłość, ale powodów do zmartwień nie brakuje. Susza, jak przewidują, może mieć wpływ na gorsze przechowywanie się zebranych jabłek. Zastanawiają się także, czy na wyniszczonych suszą drzewach wiosną przyszłego roku pojawią się zawiązki i jak w związku z tym obrodzą za rok.

Nie udały się w tym roku także zbiory gruszek. - Wiosną, kiedy drzewa kwitły, było zimno - tłumaczy Andrzej Węgrzyn, sadownik z Zegartowic. W tym roku, zamiast spodziewanych 16 ton gruszek, zebrał… sześć ton.

Prawie 100 wniosków o pomoc

W gminie najwięcej było zgłoszeń od rolników poszkodowanych przez suszę. Spośród zgłoszonych 92 wniosków, około dwie trzecie pochodziły od sadowników. Komisje szacujące straty już odwiedziły sady, a teraz w Powiatowym Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Myślenicach trwa obliczanie. Za pomocą specjalnych kalkulatorów przelicza się, czy straty w gospodarstwie danego sadownika przekraczają 30 proc. ogólnej rocznej produkcji rolnej. Wiadomo już, że są tacy, u których wskaźnik 30 proc. został przekroczony.

Ci sadownicy do końca września muszą złożyć wnioski w ARiMR i będą mogli liczyć na otrzymanie pomocy „de minimis”. Wynosi ona 800 zł (od hektara) - w przypadku, gdy sadownik miał ubezpieczone uprawy, lub 400 zł - jeśli ubezpieczenia nie miał. W PZDR słyszymy, że zdecydowanie więcej jest tych drugich. Jak mówi Zofia Długopolska z PZDR, wszyscy poszkodowani, mogą się ubiegać o kredyty preferencyjne.

Owocowe Święto
Jutro (niedziela) w Czasławiu odbędzie się Święto Jabłka i Gruszki nawiązujące do sadowniczych tradycji gminy Raciechowice. Rozpocznie się ono przy Domu weselnym „Arkadia”, o godz. 13. Wcześniej, o 11.30 w kościele parafialnym w Raciechowicach zostanie odprawiona msza święta połączona z poświęceniem owocowych plonów.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski