Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Siostra Faustyna

Redakcja
Siostra Faustyna wiodła życie bardzo zwyczajne. Dopiero po jej śmierci okazało się, że była mistyczką i wizjonerką, że miała dar bilokacji, czyli przebywania równocześnie w dwóch miejscach, i dar ukrytych stygmatów. Teologowie porównują ją z wielkimi mistykami Kościoła, ze św. Janem od Krzyża, św. Teresą, św. Katarzyną Sieneńską.

Początkiem kultu Miłosierdzia Bożego, którego światowym centrum stał się klasztor, a obecnie sanktuarium w Łagiewnikach, zaś orędowniczką była Siostra Faustyna, było opublikowanie jej "Dzienniczka"

Apostołka Miłosierdzia

Św. Siostra Faustyna, czyli Helena Kowalska, urodziła się w 1905 r. w wiosce Głogowiec, w woj. łódzkim, jako trzecie z dziesięciorga dzieci w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich. Do szkoły chodziła niecałe trzy lata. Były to czasy zaboru austriackiego i gdy otwarto szkołę, ona miała już 12 lat i po niecałych trzech klasach musiała ją opuścić, aby zrobić miejsce młodszym dzieciom. Ponieważ w domu była bieda, wzorem starszych sióstr i ona została oddana na służbę do zamożnych łódzkich rodzin. W sierpniu 1925 r., jako 20-letnia dziewczyna, wbrew woli rodziców, wstępuje do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Przeżyła tam 13 lat. Przebywała w wielu domach, najdłużej w Krakowie, ale też w Płocku, Wilnie, Warszawie. Tak jak inne siostry, spełniała obowiązki kucharki, furtianki, ogrodniczki. Niczym szczególnym się nie wyróżniała. Dopiero po jej śmierci okazało się, jak bogate i niezwykłe było jej życie wewnętrzne. Świadczy o tym jej "Dzienniczek", który pisała przez ostatnie cztery lata życia. Zmarła 5 października 1938 r. w Krakowie, mając 33 lata. Chorowała na gruźlicę przewodu pokarmowego i płuc. Po śmierci została pochowana na cmentarzu zakonnym, w ogrodzie łagiewnickiego klasztoru. W roku 1966, w czasie procesu beatyfikacyjnego, dokonano ekshumacji i doczesne szczątki Siostry Faustyny przeniesiono do kaplicy. Złożono je pod posadzką, po prawej stronie świątyni. Tam spoczywała aż do beatyfikacji. 25 marca 1996 r., tuż przed wyniesieniem jej na ołtarze, dokonano kolejnej ekshumacji. Szczątki przełożono do małej trumienki i złożono w kaplicy klasztornej na ołtarzu pod obrazem Jezusa Miłosiernego, który powstał według wizji św. Faustyny.

Tajemnice zapisane w "Dzienniczku"

Początkiem kultu Miłosierdzia Bożego, którego światowym centrum stał się klasztor, a obecnie sanktuarium w Łagiewnikach, zaś orędowniczką była Siostra Faustyna, było opublikowanie jej "Dzienniczka". - To nie jest taka sobie, zwyczajna, pobożna książeczka, pamiętnik jakiejś zakonnicy, to jest ważne dzieło dla teologii Bożego Miłosierdzia. Siostra Faustyna opisuje w "Dzienniczku" swój świat, swoje przeżycia. Jej doświadczenia to świat nadprzyrodzony, dla zwykłych ludzi nierealny, dla niej bardziej prawdziwy niż dla nas ten, w którym żyjemy. Jej kontakty z Panem Jezusem, z Matką Najświętszą, z aniołami, duszami cierpiącymi, są tak zwyczajne, jak nasze kontakty międzyludzkie na ziemi - mówi siostra Elżbieta Siepak ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.

Oryginał "Dzienniczka" jest przechowywany w drewnianej skrzynce. Nie udostępnia się go. Są natomiast liczne kserokopie. Jest też krytyczne wydanie "Dzienniczka", z którego korzystają np. teologowie Kościoła. "Krytyczne", to znaczy takie, gdzie zaznaczono, które zdanie jest niedokończone, bo autorka np. spieszyła się i czegoś nie zdążyła dopisać. Używała pióra. Jej spowiednik, obecnie błogosławiony ks. Michał Sopoćko, jeden z niewielu ludzi, którzy znali tajemnicę Siostry Faustyny, kazał jej podkreślać słowa Pana Jezusa, wypowiedziane do niej. Te podkreślenia są zrobione ołówkiem. W druku wytłuszczono je.
Przeglądając "Dzienniczek" można zauważyć, że Siostra Faustyna, jak na osobę po trzech klasach szkoły podstawowej, miała pismo bardzo wyrobione, przejrzyste. Czasami tylko mniej kształtne, to pewnie wtedy, gdy była chora i źle się czuła.

"Dzienniczek" krakowskiej zakonnicy to całkiem spore dzieło. W druku ma 600 stron formatu A-5. Każda strona jest całkowicie zapełniona, bo Siostra Faustyna nie stosowała marginesów. "Dzienniczek" miał już wiele wydań, także pirackich, w języku polskim, angielskim, włoskim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim, rosyjskim, słowackim, a nawet węgierskim.

Stopniowo, ale spontanicznie

Kult Bożego Miłosierdzia, którego orędowniczką była Siostra Faustyna, rozwijał się stopniowo, ale spontanicznie. W czasie II wojny światowej podawano sobie z rąk do rąk modlitewniki z Orędziem do Bożego Miłosierdzia i obrazki przedstawiające postać Jezusa Miłosiernego w takiej postaci, w jakiej objawił się Siostrze Faustynie. Na Wileńszczyźnie można było spotkać reprodukcje tych obrazków wielkości połowy paznokcia. Wszywano je do czapek żołnierskich.

Pierwsze, nieliczne jeszcze, pielgrzymki do Łagiewnik organizowano tuż po wojnie. Potem nastały czasy notyfikacji, czyli zakazu nabożeństw do Bożego Miłosierdzia w formach przekazanych przez Siostrę Faustynę. Notyfikacja trwała aż 19 lat. Watykan jako powód podawał "niedokładne przepisywanie »Dzienniczka«, do którego wkradły się błędy teologiczne". Jak się okazuje, notyfikacja była zbawienna dla kultu, który szerzył się samoistnie i na przekór zakazom.

Proces informacyjny, który poprzedzał beatyfikacyjny Siostry Faustyny, rozpoczęto w roku 1965. Wówczas to zebrano informacje od sióstr, które ją znały, żeby odtworzyć jej życie i pokazać, jaka była to osoba nietuzinkowa, dokładnie wypełniająca regułę zakonną, posłuszna przełożonym. Następnie przebadano jej "Dzienniczek" i listy, aby przekonać się, że nie popełniła żadnych błędów teologicznych, że te jej prywatne wizje są zgodne z nauczaniem Kościoła. Zebrane w trakcie tego procesu dokumenty przesłano do Kongregacji ds. Świętych do Rzymu. Tam stwierdzono, że proces był rzetelnie przeprowadzony. I po uznaniu heroiczności, czyli nadzwyczajności cnót Siostry Faustyny, przystąpiono bezpośrednio do procesu beatyfikacyjnego, do którego jest potrzebny cud. I taki cud zdarzył się w Stanach Zjednoczonych. Kobiecie chorej na cukrzycę amputowano jedną nogę. Groziło jej odjęcie drugiej. Mąż kobiety przywiózł ją do Krakowa, do Łagiewnik i razem modlili się przy grobie Siostry Faustyny. Gdy wrócili do USA, choroba się cofnęła. Kobieta żyje do dziś.

Beatyfikacji Siostry Faustyny dokonał 18 kwietnia 1993 roku papież Jan Paweł II.

Drugi cud - potrzebny do kanonizacji - też dotyczył obywatela USA. Duchowny polskiego pochodzenia - ks. Ronald Pytel z diecezji Baltimore - miał chorą zastawkę serca. Został zoperowany, ale lekarz po operacji stwierdził, iż lewa komora serca jest tak uszkodzona, że Ronald będzie kaleką do końca życia. Przepisał mu odpowiednie leki i zalecił stałą kontrolę stanu zdrowia u lekarza. Po modlitwie w intencji ks. Pytla wiernych w Krakowie, i modlitwach jego samego w Baltimore, najwybitniejsze sławy kardiologiczne, najpierw w USA, a potem w Rzymie stwierdziły, że choroba się cofnęła i że lewa komora serca u amerykańskiego księdza jest sprawna jak u zdrowego człowieka. Ten cud stał się podstawą kanonizacji, która odbyła się w Rzymie 30 kwietnia 2000 roku.

Znane na Filipinach

Łagiewniki, gdzie Siostra Faustyna spędziła większą część zakonnego życia i gdzie została pochowana, stały się światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia. Najpierw był tam tylko klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, który powstał w 1891 roku jako fundacja księcia Adama Lubomirskiego dla dziewcząt i kobiet "potrzebujących głębokiej odnowy moralnej". W 1943 roku w klasztorze powieszono obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły, ofiarowany jako wotum za ocalenie rodziny z wypadków wojennych. Obraz szybko zasłynął łaskami, dlatego z roku na rok zwiększała się liczba pielgrzymów, którzy nawiedzali także znajdujący się nieopodal klasztoru grób zmarłej w opinii świętości Siostry Faustyny. Bardzo dynamiczny rozwój kultu Miłosierdzia Bożego nastąpił po beatyfikacji i kanonizacji zakonnicy, a także dzięki pielgrzymkom Ojca Świętego Jana Pawła II do Łagiewnik (w roku 1997 i 2002). Stało się to impulsem do rozbudowy sanktuarium i wzniesienia nowego kościoła - bazyliki, którą 17 sierpnia 2002 roku konsekrował Jan Paweł II.

Sanktuarium w Łagiewnikach odwiedza co roku od 1,5 do 2 mln pielgrzymów z całego świata. Jest znane nawet na Filipinach. Każdego dnia o godz. 15 filipińska telewizja pokazuje obraz Jezusa Miłosiernego. Mieszkańcy Filipin wspominają wtedy Siostrę Faustynę, którą Pan Jezus prosił, aby codziennie, w godzinie Jego śmierci, modliła się za grzeszników. Filipińczycy, tak jak wielu chrześcijan na całym świecie, czczą moment konania na krzyżu Jezusa specjalną modlitwą, której słowa ułożyła polska zakonnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski