Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swe zwycięstwo objawił kobietom

Włodzimierz Knap
Maria Magdalena jako pierwsza odkryła pusty grób Jezusa. Były z nią inne kobiety, ale św. Jan z imienia wymienia tylko ją
Maria Magdalena jako pierwsza odkryła pusty grób Jezusa. Były z nią inne kobiety, ale św. Jan z imienia wymienia tylko ją
Tylko niewiasty pozostały Mu wierne, gdy przyszedł czas Jego męki, a dla nich próby. Wytrwały podczas ukrzyżowania, przyglądały się złożeniu ciała umęczonego Chrystusa do grobu. Jako pierwsze ogłosiły także dobrą nowinę o zmartwychwstaniu. Problem w tym, że wówczas świadectwo składane przez kobiety było... bezwartościowe

Ewangelie zgodnie podają, że uczniowie Jezusa uciekli w najtrudniejszych dla Niego chwilach. Zgodnie też świadczą, że kobiety przyglądały się ukrzyżowaniu. One też obserwowały złożenie ciała Chrystusa do grobu. Udały się do grobu trzeciego dnia rano. I jako pierwsze głosiły dobrą nowinę o zmartwychwstaniu. Problem w tym, że wówczas świadectwo składane przez kobiety było bezwartościowe. Tak więc właśnie ten fakt, według wielu uczonych, wskazuje na prawdziwość wydarzenia. Nikt bowiem nie wymyśliłby takiej historii w świecie, w którym zeznaniom kobiet nie dawano wiary.

Gwoli ścisłości powiedzmy, że najstarszy tekst o zmartwychwstaniu, który znajduje się w Nowym Testamencie - I List do Koryntian św. Pawła, napisany ok. 15 lat przed najwcześniejszą Ewangelią - nie wspomina o kobietach; o tym, że odkryły pusty grób. Dlaczego? Część biblistów uważa, że Paweł przytoczył tylko te opowieści, które znał. Jeśli tak, to przekaz o kobietach i grobie nie był mu wtedy znany. Inni przekonują, że powołał się wyłącznie na mężczyzn, bo jego celem było dostarczenie dowodów w sprawie Chrystusa. Dowodem na Jego zmartwychwstanie miało być to, że po śmierci ukazał się żywy. W takim wypadku musiał, jak już wiemy, powołać się na mężczyzn.

W Ewangeliach mężczyźni często wypadają blado. Piłat skazuje Jezusa na śmierć, choć nie znajduje nawet cienia Jego winy. Arcykapłan Kajfasz i cała rada starszych drżą przed synem cieśli. Z grona uczniów jeden Go zdradził (Judasz), inny trzykrotnie się zaparł (Piotr), pozostali uciekli, gdy został aresztowany. Wcześniej nie pojmowali sensu Jego misji. Owszem, znalazł się i taki, który wyznał wiarę w Jezusa jako Syna Bożego w chwili Jego śmierci, ale był to żołnierz stojący przy krzyżu.

Maria z Magdali

Tylko kobiety pozostały wierne Jezusowi, gdy dla Niego przyszedł czas męki, a dla nich próby. Wśród nich na czoło wybija się Maria Magdalena. Ona jako pierwsza odkryła pusty grób Jezusa. Były z nią inne kobiety, choć św. Jan wymienia tylko ją i kreśli wspaniałą scenę, w której zmartwychwstały Jezus nie pozwolił dotknąć się jej, mówiąc: „Nie zatrzymuj Mnie, bo nie wstąpiłem jeszcze do Ojca”.

Fundamentem chrześcijaństwa jest wiara w zmartwychwstanie Jezusa. Niemal na pewno tę nowinę jako pierwsza ogłosiła światu zamożna Żydówka z Galilei, Maria z Magdali. To jej ukazał się Chrystus na trzeci dzień po śmierci. A jeśli tak, to ona stoi u początków ery chrześcijaństwa. Od wieków dla jednych jest kochanką lub żoną Jezusa, matką Jego dziecka. Dla wielu prostytutką. Dla części symbolem czystości. Celnie jej wagę w dziejach chrześcijaństwa ujął Tomasz z Akwinu. Nazywał ją „apostołką apostołów”.

W „Kodzie Leonarda da Vinci” Leigh Teabing, ekspert od świętego Graala, cytuje fragment apokryficznej Ewangelii Filipa: „Trzy chodziły z Panem zawsze: Maryja, Jego matka, Jej siostra i Magdalena, ta, którą nazywa się Jego towarzyszką”. To zdanie miało dowodzić, że Jezus i Maria Magdalena byli małżeństwem. Teabing uzasadniał to następująco: „Każdy lingwista zajmujący się językiem aramejskim powie wam, że słowo towarzyszka w tamtych czasach znaczyło małżonka”. Jego wywód potwierdził bohater książki Robert Langdon. Najpewniej Dan Brown, autor bestsellera, albo nie wiedział, albo dokonał manipulacji, ale Ewangelia Filipa została napisana w języku koptyjskim. Co więcej, autor apokryfu używa terminu greckiego (koinonos) na określenie związku, który łączy Jezusa z Marią. Znawcy podkreślają, że w grece owo słowo oznaczało „towarzysza”, „współpracownika”.

Maria Magdalena od stuleci budzi najwięcej emocji i pytań spośród wszystkich postaci kobiecych występujących w Nowym Testamencie. Była bohaterką wielu malarzy, w tym największych (m.in. Rembrandta, Angelico, Caravaggia, Davida, Tycjana, Botticellego, Grunewalda, Greco, Rafaela). Jest współbohaterką musicalu „Jezus Christ Superstar”, gdzie występuje jako nierządnica, która troszczy się o Jezusa i kocha Go. Pierwszoplanową postacią jest w filmie Martina Scorsese „Ostatnie kuszenie Chrystusa”.

O Marii Magdalenie rzeczy pewnych, dotyczących jej życia, wiemy niewiele. Nie wspomina o niej św. Paweł. Nie występuje w Dziejach Apostolskich. Nie pisze o niej żaden z najstarszych Ojców Kościoła. Nie zmienia to faktu, że uchodzi za osobę szczególnie bliską Jezusowi, choć w okresie, gdy nauczał, przed ukrzyżowaniem, jest tylko raz wymieniona (przez św. Łukasza), i to razem z innymi kobietami, które miały podróżować z Jezusem i wspierać go finansowo. Obok Marii była Joanna i Zuzanna.

To z Marii Jezus wypędził siedem złych duchów. Nie wiemy, na co cierpiała. Ważne jest, że w konsekwencji tego wydarzenia wdzięczna Jezusowi, poszła za Nim i do końca była Mu wierna. Nie wiemy, skąd miała pieniądze, czy była zamężna. Należy wykluczyć, że była żoną Jezusa, bo inaczej Ewangeliści zaznaczyliby to. Nie jest prawdą, że Jezus jako prawowity Żyd musiał mieć żonę. Kawalerzy wśród Żydów też się zdarzali, np. apostoł Paweł. W celibacie żyli członkowie stronnictwa esseńczyków.

Św. Paweł w liście do Galatów pisze słynne słowa: „Nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście czymś jednym w Chrystusie Jezusie”. Nakazuje mężom kochać żony „jak własne ciało. Kto miłuje żonę, siebie samego miłuje”. Ale też uczy kobiety, by były poddane mężom, milczały, ubierały się skromnie. Starszym zaleca unikanie plotek i oszczerstw, nieupijanie się winem.

To, co pisał Paweł o kobietach, jest dziś przez wielu odbierane jako im wrogie. Prof. Ewa Wipszycka, znawczyni Kościoła pierwszych stuleci, przypomina, że gdy rodziło się chrześcijaństwo, żydowskie społeczeństwo było patriarchalne. - Kobieta miała niewiele do powiedzenia. Ściany domostw stanowiły granice jej działania. Tylko wielkie damy z rodziny panującej i kobiety z ludu wykraczały poza to zamknięcie - rysuje sytuację w czasach Jezusa prof. Wipszycka. Przypomina, że interesy żony były źle chronione: mąż mógł łatwo rozwiązać małżeństwo, wysyłając list rozwodowy, a tłumacząc się choćby niemiłym charakterem żony. Świadectwo kobiety w sądzie było pozbawione wartości. Kobiety żydowskie z powodu menstruacji czy porodów były uważane za istoty rytualnie nieczyste, przez co ich udział w życiu religijnym był mocno ograniczony. Nie musiały recytować codziennie wyznania wiary, nie były zobowiązane do chodzenia do synagog, nie uczestniczyły w studiowaniu Tory, choć pojedyncze Żydówki rozczytywały się w niej.

- Na tle żydowskich obyczajów i mentalności wołanie św. Pawła o równość wszystkich ludzi w Chrystusie brzmiało rewolucyjnie. Tak więc kobiety, do których trafiało posłanie biblijne, nie miały powodów, by odbierać słowa o podległości wobec mężów jako krzywdzące je - podkreśla prof. Wipszycka. Zdaniem wybitnej uczonej przesłanie Pawłowe o równości w wierze zostało wśród pierwszych chrześcijanek przyjęte z entuzjazmem. Podkreśla, że Nowy Testament dostarcza dowody, że w pierwszym pokoleniu chrześcijan kobiety odgrywały większą rolę, niż przyznali im przywódcy Kościoła w późniejszych wiekach. Pierwsze chrześcijanki występowały np. w roli prorokiń, czyli głosiły słowo Boże. Ale już u schyłku II w. Tertulian, Ojciec Kościoła, kobietę nazwał „drzwiami diabła”. Nadal mocna była pozycja kobiet tylko wśród bocznych nurtów chrześcijaństwa, np. gnostyków, montanistów.

Kobiety stanowiły zdecydowaną większość wiernych w pierwszych gminach chrześcijańskich. - Czuły silniej niż mężczyźni potrzebę nowej religii, potrzebę wiary w Boga, którego będą mogły kochać jak osobę bliską. I miały pewność, że miłość ta zostanie im odwzajemniona - pięknie rzecz ujmuje prof. Wipszycka.

Nie zapominajmy, że Jezus nie był reformatorem społecznym, nie głosił zrównania praw obu płci. Był prorokiem apokalipsy. I człowiekiem swojej epoki, prawowiernym żydem. Żył w przekonaniu, że najbliżsi Mu uczniowie muszą być mężczyznami, a nie kobietami. Więcej, głosił, że w Królestwie Bożym rządy przejmą jego uczniowie, ci, których wybrał. Oni mają zasiąść na 12 tronach. Wśród nich przeważali ludzie marginesu społecznego, niepiśmienni, jak Piotr, Andrzej, Jakub, Jan.

Kobiety wokół Jezusa

Maria, Matka Jezusa, jest najważniejszą postacią kobiecą w Nowym Testamencie. - Wyjątkowa kobieta w dziejach świata - lapidarnie stwierdza ks. dr Lucjan Bielas. Jednak w ewangeliach nie ma ani słowa o tym, żeby Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się swojej Matce. Zapomniał o Niej? Ks. prof. Jerzy Chmiel, znakomity biblista, jest przekonany, że Jej jako pierwszej się ukazał, zanim inne kobiety znalazły otwarty pusty grób. Sam przyszedł do Niej. Zauważa, że w V w. poeta chrześcijański Seduliusz wystąpił z taką interpretacją.

Poza Marią występują inne kobiety. Pierwszą uczennicą, którą pozyskuje Jezus, jest bezimienna Samarytanka. W scenie przy studni św. Jan pokazuje Jezusa, który wchodzi w dialog z kobietą, w dodatku Samarytanką. Takie zachowanie było czymś niezwykłym. Zdumieni byli nawet Jego uczniowie. Warto zwrócić uwagę na siostry Łazarza, o których Ewangelista Jan mówi: „A Jezus miłował Martę i jej siostrę”. Marta zaś wyznaje mu: „Mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.

***

Maria z Magdali, miejscowości leżącej w Galilei, przez stulecia była utożsamiana jednocześnie aż z trzema kobietami. Z samą sobą, z bezimienną prostytutką namaszczającą Jezusowi nogi i z Marią z Betanii. Taką „gębę” przyprawił jej Grzegorz Wielki (590-604), wybitny papież. On połączył te trzy kobiety w jedną postać. Zrobił to z pobudek duszpasterskich, ale tak zostało do pontyfikatu Pawła VI (1963-1978), który te trzy kobiety „rozdzielił”. W Kościele bizantyńskim zawsze były rozróżniane.

Maria z Magdali padła też ofiarą tego, że imię Maria było w ówczesnej Palestynie najbardziej popularne. Na 16 kobiet występujących w Ewangeliach sześć ma na imię Maryja.

Nieżyjący już Augustyn Jankowski, benedyktyn z Tyńca, redaktor naukowy Biblii Tysiąclecia, głosił: „Najważniejszą zasadą lektury Pisma Świętego jest czytanie go w szerokim kontekście, nie wolno tu być jednostronnym. Jeśli z tekstów Pawłowych wyrwie się tylko to jedno zdanie: Żony niechaj będą poddane swym mężom, będzie ono dziś szokujące”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski