Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat do wulkanizacji

Redakcja
Zwolennicy teorii o rychłym końcu świata otrzymali nowy wspaniały argument, że żyjemy w czasach przedostatnich. Przy okazji okazało się, że wobec sił natury możliwości człowieka są żałośnie małe.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Wybuch jednego peryferyjnego wulkanu uziemił flotę powietrzną Europy skuteczniej niż cała Al Kaida. Euromędrki martwiły się emisją dwutlenku węgla, nie biorąc pod uwagę, że jedna wulkaniczna erupcja może dokonać więcej zanieczyszczeń niż zespolone działania człowieka. Paradoksalnie w miarę rozwoju techniki stajemy się coraz bardziej bezbronni. Wulkaniczny pył niewiele mógł zaszkodzić naszym przodkom, chyba że akurat mieszkali w Pompejach. Ot, parę lat byłoby im chłodniej, ale zbiory mogłyby być nawet lepsze. A dziś? Trudno wyobrazić sobie skutki wybuchu bomby magnetycznej niszczącej elektronikę w skali globalnej. Problemem staje się awaria elektrowni.

Nagle robi się ciemno, chłodno i głodno. Nie działa klimatyzacja, stoją windy, rozmrażają się lodówki. Stają przepompownie gazu i przestają funkcjonować wodociągi. W dodatku nie ma odwrotu. Ongiś mieszkańcy wsi mieli pod dostatkiem drewna, a w ostateczności mogli chronić się do ziemianek. Gdzie mieliby się chronić mieszkańcy blokowisk? I co jeść, gdy w mieście nie ma ani lebiody, ani korzonków...

Co więcej, nawet mistrzowie od fantastyki nie wymyślili środków zaradczych. Nie słyszy się o możliwości zaczopowania wulkanu, wobec tornada, tsunami czy trzęsienia ziemi pozostajemy bezradni w stopniu większym niż nasi odziani w skory przodkowie. Poza tym zagęszczenie jest tak wielkie, że i ewentualne ofiary musiałyby być gigantyczne.

Czy pojawi się refleksja? Na razie tylko sporadyczni nawiedzeńcy nawołują do pokory i pokuty. Niestety, kataklizmy charakteryzują się tym, że są niespodziewane, a ich efekty zawsze zaskakujące. Chociaż nie wiem, ile w naszych współczesnych działaniach jest lęku, wygodnictwa, tchórzostwa.

Czy w wielu wypadkach zamykanie przestrzeni powietrznej nie było chuchaniem na zimne, uleganiem histerii na zapas. Paradoksem cywilizacji medialnej jest to, że nieliczne ofiary świńskiej grypy bardziej przemawiają do wyobraźni niż miliony ginące regularnie w wypadkach drogowych.

I dlatego tak często zabezpieczając się na wszystkie możliwe sposoby, przed najmniej możliwymi zagrożeniami, zapominamy o tych najważniejszych.

Inna sprawa, że jeśli Stwórca przeznaczył kulę ziemską do gruntownej wulkanizacji, możemy się jedynie pomodlić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski