– Podczas ostatnich dni nie mieliśmy żadnych nadzwyczajnych wydarzeń. Tydzień był wolny od doniesień gospodarczych, a sytuacja geopolityczna w regionie była stabilna. Żadnych gwałtowniejszych zmian nie obserwowaliśmy również na blisko powiązanym ze złotym forincie, którego ruchy były typowe dla ospałego, świątecznego handlu – twierdzi Marcin Lipka, analityk jednego z portali finansowych.
Jego zdaniem początkowo wydawało się, że skokowe osłabienie złotego to reakcja na sytuację w Rosji. Jednak rosyjska waluta odrobiła wszystkie straty, a złotówka i tak się osłabiała. Kluczowy był wtorek, gdy kurs EUR/PLN wzrósł z 4.26 do 4.30.
Zdaniem analityków tak silne osłabienie złotego powinno sprowokować reakcję albo NBP, albo przynajmniej BGK, które dysponują wystarczającymi środkami, by zapobiegać gwałtownym zmianom na niepłynnym rynku. Jednak żadna z tych instytucji nie zainteresowała się gwałtownym osłabianiem złotego. Fakt ten wyraźnie rozochocił kapitał spekulacyjny i już w południe 26 grudnia kurs EUR/PLN przekroczył granicę 4.40.
Jeżeli w dzisiejszej sesji rynek nie powróci w okolice 4.30 za euro, można spodziewać się interwencji NBP. Skala tego działania będzie zależeć do tego, jak silny jest kapitał spekulacyjny i jakie miał dokładnie cele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?