Świąteczny koszyk zakupów

Do Wigilii pozostało już tylko 11 dni. W sklepach zauważyć można wzmożony ruch, chociaż nie jest to jeszcze gorączka przedświątecznych zakupów. Większość zapobiegliwych klientów właśnie tworzy listy zakupowe. Tak jak Magdalena Baniak z Nowego Sącza, która wie już, co znajdzie się na jej wigilijnym stole.

- Nie może zabraknąć typowych, bożonarodzeniowych potraw - podkreśla w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" sądeczanka. - U nas robi się pstrąga. Muszą też być pierogi z kapustą i oczywiście uszka z grzybami - dodaje. Akurat suszone grzyby Magdalena Baniak dostanie od babci.

Gdyby miała je kupić w sklepie musiałaby wydać ok. 15 zł za 100 g. I to jedynie za podgrzybki, bo cena borowików jest znacznie wyższa. Uwaga! Możemy za nie zapłacić nawet 30 zł za 100 g. W sklepach spotkamy grzyby pakowane. Zwykle paczuszka suszu zawiera od 20 do 40 gramów.

Wielu z nas nie wyobraża sobie wigilii bez karpia. Na szczęście dla domowego budżetu ceny w tym przypadku nie są już tak wysokie. Wahają się od 10 do 12 zł za kg. Jednak jeszcze nie wszystkie sklepy mają w swym asortymencie ten świąteczny przysmak. Czekają na dostawę. Nieco droższy jest pstrąg.

Żadne świąteczne ciasto nie powstanie bez bakalii. I tutaj trzeba się niestety przygotować na większy wydatek. Cena zależy od rodzaju i jakości tego rarytasu. Pod nazwą "bakalie" kryją się bowiem przeróżne mieszanki orzechów, rodzynków, migdałów i suszonych owoców. - Nigdy nie kupuję gotowych mieszanek. Wolę kupić wszystko osobno - mówi Krystyna Nieć. - Upiekę tylko piernik i makowiec, bo to moje ulubione świąteczne ciasta. Nie zamierzam dużo wydawać na słodycze - dodaje.

Niektórzy sądeczanie ze świątecznymi zakupami jeszcze się wstrzymują. Wiele firm przygotowuje dla swoich pracowników świąteczne prezenty w postaci bonów bożonarodzeniowych.

- Moje zakupy w dużym stopniu zależą właśnie od tych bonów - przyznaje Janina Michalik z Nowego Sącza. - Mogę je zrealizować tylko w jednej sieci, ale na szczęście tam jest prawie wszystko, czego potrzebuję. Zaczynam od karpi w dzwonkach, żeby nie zabrudzić domu oprawianiem ryb.

Zamrażam je i czekają wigilii. To najbardziej kosztowne z moich zakupów. Na drugim miejscu jest mięso, a na resztę wydaję pozostałą część z 500 zł w bonach. Staram się w tym zmieścić jeszcze drobne prezenty pod choinkę. I chociaż jeden komplet bombek.