Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta jakby niechciane

Redakcja
Wydawać by się mogło, że po takiej, jak dopiero co przeżyta, serii świąt (a innymi słowy: wydarzeń niecodziennych) człowiek powinien być jakiś poważniejszy, dostojniejszy, uduchowiony, uroczysty może nawet. Powinien; a tu - figa!

Waldemar Bałda: O TYM SIĘ MÓWI

Patrzę pilnie i uważnie na bliźnich, co się kręcą dookoła. Nie uważam, aby był to prywatny pech, względnie skutek przebywania w podzielającym podobne poglądy getcie - obserwacjami bowiem objąłem znacznie rozleglejsze rewiry - bo w którą stronę nie zwróciłbym się, wszędzie to samo: w gruncie rzeczy obojętność. I wszędzie te same wrażenia: że było, że minęło; że fajnie odetchnąć od pracy, pogapić się w telewizor, napić piwa pod karkówkę z rusztu. I że ta nowa świecka tradycja w postaci długiego majowego weekendu to rzecz doprawdy udana. Bo wrażenia z trzech kolejnych świąt do tego właśnie się w rzeczy samej sprowadzają: oddechu, odpoczynku, telewizora i grilla.

O tzw. ładunku emocjonalnym święta Józefa Robotnika (tożsamego ze Świętem Pracy względnie Międzynarodowym Dniem Solidarności Ludzi Pracy), Dnia Flagi oraz Święta Konstytucji 3 Maja jakoś cicho. Owszem, wiemy, że gdzieś tam ci, co biorą za to pieniądze, z obowiązku odbębnili swoje ceremonie, ale odbyło się to bez nas, poza nami, ponad nami. Noszenie zaś kokard w narodowych barwach (czy też kotylionów), pomimo starań już drugiego prezydenta, wciąż bliższe jest kategorii ekscesów aniżeli powszechności. I co począć z takim fantem? Trzy ważne święta blisko siebie - i to święta o (za przeproszeniem) spectrum tak pojemnym, iż każdy powinien móc znaleźć bodaj jedno, z którym jest w stanie się utożsamić - a odzew tak znikomy... Apelować teraz do uczuć wspólnotowych? Gromić brak patriotyzmu czy więzów społecznych u rodaków? Uznać to za normalne?

Nie wiem, co odpowiedzieć i na który wariant się zdecydować. Wiem za to, w jaki sposób można byłoby przekornych i indywidualistycznie nastrojonych Polaków zachęcić do gremialnego udziału w obchodach wszystkich tych uroczystości: zabraniając, po prostu. Bo przecież wiadomo od niepamiętnych czasów, że nic lepiej nam nie wychodzi od robienia władzy (jakakolwiek by ona nie była) na złość. Zdelegalizujmy więc święta, wiążące się z trzema pierwszymi dniami maja, a odzew będzie natychmiastowy - rzecz jasna odwrotny do wynikającego z poczucia legalizmu. Więc może tędy droga, żebyśmy nauczycili się cieszyć świętami?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski