Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta łaskawe dla portfela

Maciej Pietrzyk
Handel. Pierwszy raz od kilkunastu lat przed Bożym Narodzeniem nie będziemy mieć do czynienia z nagłym wzrostem cen w sklepach. Przeciwnie, na świątecznych zakupach za większość produktów zapłacimy mniej niż w ubiegłym roku

Za podstawowy koszyk produktów, obejmujący m.in. chleb, masło, mąkę, mleko, jajka, szynkę i cukier - w większości marketów i dyskontów zapłacimy przynajmniej po kilka złotych mniej niż przed rokiem. - To będą wyjątkowe święta, bo do tej pory w grudniu ceny żywności zawsze rosły - mówi Edyta Kochlewska, redaktor naczelna portalu Dlahandlu.pl.

Tańsze Boże Narodzenie to efekt utrzymującej się od kilku miesięcy w polskiej gospodarce deflacji, czyli spadków cen. Przykładowo, żywność od stycznia 2014 r. potaniała już o blisko 3 proc.

- Najbardziej warzywa i owoce. Głównie z powodu znakomitych tegorocznych zbiorów i oczywiście wprowadzenia przez Rosję embarga na te produkty - tłumaczy Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Z powodu rosyjskich sankcji tańsze jest także mięso, zwłaszcza wieprzowina. - Po zamknięciu wschodniego rynku konkurencja między producentami mocno się zaostrzyła, to musiało odbić się na cenach - podkreśla Łukasz Rawa, ekspert ds. rynku mięsa z Portalu Spożywczego. Dodatkowo z powodu wykrycia w tym roku przypadku dzików zarażonych wirusem afrykańskiego pomoru świń, zamknięte dla hodowców wieprzowiny z Polski są również rynki krajów azjatyckich.

Na niższe ceny wpływ mają też tańsze koszty transportu. Dzięki systematycznemu spadkowi cen ropy naftowej na świecie od kilku miesięcy coraz mniej płacimy na stacjach benzynowych. W tej chwili litr benzyny bezołowiowej kosztuje średnio 4,79. Dla porównania, w ubiegłym roku przed świętami za tę benzynę płaciliśmy przeciętnie 50 groszy więcej.

Henryk Dankowiakowski, dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej, uważa, że ceny na półkach i tak są zdecydowanie wyższe niż być powinny. - Rolnicy sprzedają w tym roku swoje produkty po cenach drastycznie niższych niż przed rokiem. Przykładowo - za litr mleka dostają w tej chwili jedną trzecią ceny z 2013 roku. Tymczasem na półkach ceny aż tak wyraźnie nie spadły - mówi Dankowiakowski. - Na tej sytuacji korzystają więc najbardziej dystrybutorzy i sieci handlowe, a dopiero w dalszej kolejności zwykli klienci sklepów.

Wczoraj Główny Urząd Statystyczny podał, że w listopadzie mieliśmy do czynienia z dalszym spadkiem cen. W porównaniu do października są niższe o 0,2 proc. Najbardziej potaniał cukier (o 3,2 proc.), owoce (o 2,4 proc.), tłuszcze zwierzęce (o 1,2 proc.), mąka (o 1,1 proc.) oraz mięsa (0,8 proc.).

O ile dla przeciętnego konsumenta spadek cen jest dobrą wiadomością, to jednak na dłuższą metę może być sporym problemem. - Długotrwała deflacja przyczynia się do większego spowolnienia gospodarczego. Wszystko przez to, że kiedy ceny spadają, to wszyscy starają się mniej produkować - mówi Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. To z kolei prowadzi do zmniejszania zatrudnienia przez pracodawców.

Ekonomiści przewidują, że spadki cen mogą potrwać nawet do połowy przyszłego roku.

Sami decydujemy o tanich świętach
Pani Anna Majewska z Krakowa nie ma jednego, ulubionego sklepu. Kupuje zawsze tam, gdzie jest najtaniej. - Ostatnie zakupy? Mięso i jajka z promocji w Tesco, mleko, masło, śmietana i kefir z Carrefoura, warzywa po przecenie z Kauflandu, chleb z Kefirka na rogu. Gdzie promocja, tam idę - opowiada.

To w tej chwili chyba jedyny sposób na zrobienie naprawdę tanich zakupów, bo ceny żywności między sklepami bardzo się różnią. - Bywa, że w osiedlowym sklepie, który wydaje się drogi, nawet bez promocji kupimy coś za dużo niższą cenę niż w teoretycznie najtańszym markecie - zwraca uwagę Mateusz Jabłoński, ekspert rynku spożywczego.

Dużo, tanio... Żabka?
To, że hipermarkety nie mają monopolu na tanią żywność, potwierdza nasza analiza cen dziewięciu produktów tych samych firm (wymienionych w tabelce obok), znajdujących się w ofercie sześciu różnych krakowskich sklepów. Przykładowo za 10 jajek w niewielkiej i mającej opinię dość drogiej Żabki zapłacimy 5,99.
To aż o złotówkę mniej niż w Tesco, które reklamuje się sloganem "Dużo, tanio. Tesco". - A jak pan weźmie dodatkowo jeszcze 20 jajek, to cena będzie zdecydowanie niższa - zachęca sprzedawczyni w jednym ze sklepów Żabka w centrum Krakowa.

Podobnie jest też np. z mąką, która w małym Kefirku kosztuje o 1,89, czyli o 70 groszy mniej niż w Carrefourze; czy z szynką, którą w sklepie Lewiatan można kupić za 24,90 zł - o 1,09 zł taniej niż w Kauflandzie.

To oczywiście kwestia trafienia na odpowiednie promocje, bo jak pokazuje nasza analiza, np. kilogram takiej samej szynki w Tesco kupimy za niespełna 22 zł, czyli aż o 8 zł mniej niż w Kefirku. A jeżeli masło kupimy w Kauflandzie, a nie w Żabce, to zaoszczędzimy 1,5 zł.

Duży sklep oszczędza czas
Kupowanie produktów w różnych sklepach pozwala zaoszczędzić pieniądze, ale za to kosztuje sporo czasu. Jeżeli chcemy zrobić większe zakupy w jak najniższej cenie, to mimo wszystko najlepiej wybrać największy sklep. - Mamy większe prawdopodobieństwo, że znajdziemy lepsze promocje albo produkty zastępcze, tańszej firmy - wskazuje Edyta Kochlewska, redaktor naczelna portalu Dlahandlu.pl.

Gdyby przed Bożym Narodzeniem ktoś chciał kupić wszystkie dziewięć produktów z naszej tabeli w jednym miejscu, najtaniej (o ile ceny się nie zmienią), zrobi to w Tesco. Za wszystko zapłaciłby 47,58 zł. W Kefirku natomiast musiałby na to przeznaczyć już 55,07 zł.

Pułapki w marketach
Eksperci przestrzegają jednak przed sprzedażowymi sztuczkami, które wielkie sklepy handlowe opanowały do perfekcji. - Nadal popularne w wielu marketach jest stosowanie tzw. krótkich serii. Polega to na tym, że sprzedawcy nie uzupełniają na bieżąco ubytków na półkach. Bazują w ten sposób na postpeerelowskim przekonaniu, że może czegoś zabraknąć - tłumaczy dr Leszek Mellibruda, psycholog biznesu.

Popularną pułapką na klientów niezmiennie są przeceny. Dr Mellibruda przypomina przypadek, że w internecie błyskawicznie rozeszła się wiadomość o sklepie z elektroniką, który rzekomo nakleił złe ceny i dzięki temu wszystko jest dużo tańsze. - W rzeczywistości było odwrotnie, ale wiele osób nie zwracało już na to uwagi - mówi psycholog.

Pomysłowością sklepy nie przestają zaskakiwać. Przykładowo Tesco pod koniec tygodnia zaczęło sprzedawać karpie... niemal od razu przecenione o 3 złote. - Bo słowo promocja działa niezależnie, co i kiedy się sprzedaje - komentuje dr Mellibruda.
***
W naszej analizie nie braliśmy pod uwagę popularnych dyskontów Lidl i Biedronka, ponieważ w dużej mierze sprzedają one produkty własnej marki, a nie znanych producentów. Nie dałoby się ich więc porównać z produktami z innych sklepów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski