Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta. Wigilia u chorych. Jak w domu, choć w szpitalu

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Kolędy w wykonaniu tego tria (na akordeonie gra dyrektor szpitala) tak spodobały się pacjentom że domagali się bisów
Kolędy w wykonaniu tego tria (na akordeonie gra dyrektor szpitala) tak spodobały się pacjentom że domagali się bisów Katarzyna Hołuj
Jest takie miejsce i taka Wigilia, gdzie suma lat jej uczestników idzie w tysiące. Oni sami pamiętają więcej, bo przeżyli dużo. Warto tam czasem zajrzeć, nie tylko przy okazji Świąt. To miejsce to Zakład Opiekuńczo-Leczniczy przy szpitalu w Myślenicach

Ponad czterdziestu pacjentów, w większości przykutych do łóżek. Pomiędzy salami wąski szpitalny korytarz. Mogłoby się wydawać, że urządzanie tu Wigilii to pomysł szalony, a jednak co roku personel ZOL podejmuje się tego po to, aby pacjentom, z których większość tu mieszka, dać namiastkę domu i atmosferę prawdziwych Świąt.

- Wigilię urządzamy od początku, czyli od momentu, kiedy utworzony został oddział, bo najpierw był to oddział pielęgnacyjno-opiekuńczy, który dopiero później został przekształcony w Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Na początku robiliśmy to może nawet bardziej z myślą o personelu, ale też dla pacjentów, choć wtedy ich pobyt na oddziale był stosunkowo krótki, bo trzy- góra pięciomiesięczny. Natomiast od chwili utworzenia ZOL ten pobyt w wypadku większości z nich trwa do końca ich dni. Gros osób, praktycznie 99 proc., zostaje tu na Święta, dlatego organizujemy tę Wigilię, aby poczuli się choć trochę jak w domu - mówi Małgorzata Gubała, pielęgniarka oddziałowa.

Przystrajają więc korytarz kolorowymi lampkami. Ustawiają pożyczone stoły wzdłuż jednej ściany, z drugiej pożyczone krzesła. Nakrywają stoły obrusami, zamawiają wigilijne potrawy i zapraszają pacjentów do stołu. Każdego lub prawie każdego, trzeba podnieść z łóżka i posadzić na wózku. To czynność, do której jedna pielęgniarka nie wystarczy. A potem trzeba jeszcze wyjechać na korytarz pełen ludzi i znaleźć miejsce przy stole. Są życzenia, opłatek i kolędy. A potem na stołach pojawiają się, tak jak w domu, barszcz czerwony z uszkami, łazanki, krokiety, kompot z suszu, ciasta… Pielęgniarki karmią pacjentów, którzy nie są w stanie jeść sami. Jest też młoda dziewczyna, jeszcze uczennica, która przyszła, bo chciała pomóc. Z wyczuciem kładzie starszej pani serwetkę na piersi i zaczyna ją karmić.

Są też młodzi z oazy przy parafii NNMP w Myślenicach, którzy - jak co roku - przyszli zaśpiewać kolędy dla pacjentów. Jak mówią, lubią pomagać. I pomagają nie tylko tu, ale właśnie o ZOL mówią, że to miejsce wyjątkowe. - Wystarczy, że przechodzimy koło tych starszych osób a one już się uśmiechają, łapią za rękę, cieszą się - mówią młodzi oazowicze.

W tym roku śpiewu i muzyki była podwójna dawka, bo oprócz młodzieży z gitarą, pojawili się też trzej nieco starsi muzykanci. Z akordeonem nie kto inny jak… dyrektor szpitala. Ich występ był dla pacjentów niespodzianką, a gra spodobała się tak bardzo, że musieli kilka razy bisować.

Większość pacjentów Święta spędzi tu, w szpitalu. Jedni mają rodziny inni, jak pani Władysława, są samotni.

- Na Święta nie idę nigdzie, bo nie mam rodziny, nie mam nikogo - mówi starsza kobieta. Mieszka tu od sześciu lat. Na pytanie jak spędza czas w Święta mówi. - Msza jest w kaplicy, głos słychać przez głośniki, przychodzi do nas ksiądz, przyjmujemy komunię. Mam, poza tym radyjko, to sobie puszczę. Tak leci czas…

Pani Czesława mówi, że rodzina, nawet najlepsza, nie zawsze jest w stanie zająć się bliskim, zwłaszcza jeśli ten niedomaga, nie jest samodzielny. - Dziś młodzi nie mogą nic zaniedbać - mówi.

Dopóki zdrowie jej pozwalało była aktywna zawodowo. Do dziś zachowała sprawność umysłu i doskonałą pamięć. Pamięta na przykład pacyfikację Lipnika i Wiśniowej, bo mieszkała niedaleko. - W Wiśniowej zabili 173 osoby. Przez półtora tygodnia dzień w dzień były pogrzeby. Coś strasznego! A Lipnik jak płonął! Jezu… Dużo się przeżyło...

Zachowała też sprawność manualną, która pozwala jej wić z bibuły kwiaty, a z nich robić bukiety, wianki, palmy wielkanocne. Nauczyła się tego jeszcze jako mała dziewczynka w czasie wojny, kiedy pasała krowy. - Bibuła była droga, mama mi czasem kupiła. Radziłam sobie inaczej. Sąsiad prenumerował gazety. Jak przeczytał dawał żonie na rozpałkę, prosiłam ją, żeby mi podarowała jedną i z tego robiłam kwiaty do kościoła i na różne uroczystości. Teraz zbliża się Boże Narodzenie, trzeba małemu Jezuskowi jakiś bukiecik posłać - mówi.

- Nasza Wigilia? Jest przyjemnie, choć na co dzień jest różnie, bo kogoś coś boli, ktoś inny tęskni za domem… Różnie jest - mówi pani Czesława. Nie ona jedna otwarcie mówi, że starość jest trudna. I jednocześnie nie szczędzi pochwał personelowi za to, że z takim oddaniem opiekują się pacjentami.

Dwie pielęgniarki co roku 6 grudnia zamieniają pielęgniarski kitel na specjalne stroje. Jedna strój św. Mikołaja, a druga - Anioła. - To jedyny dzień, kiedy możemy sprawić pacjentom taką radość, dać namiastkę domu. Kiedy widzimy te uśmiechy, łzy wzruszenia wiemy, że warto to robić. Choćby dla jednego uśmiechu - mówią panie Teresa i Bożena.

Stwierdzenie, że wizyta na szpitalnym oddziale uczy pokory, to straszny banał. Może i tak. Ale każdy kto tu przyjdzie, choćby na krótko, musi sobie zadać pytanie „a co by było, gdybym to ja tu trafił?”.

- Praca tutaj pozwala dostrzec to, co naprawdę ważne - mówi Małgorzata Gubała. - Trafiają do nas nie tylko ludzie starzy, ale też młodzi po wypadkach, urazach ortopedycznych i neurochirurgicznych. Nasz najmłodszy pacjent miał 19 lat. Kiedy tu trafił był w ciężkim stanie, ale wyszedł i dwa tygodnie temu spotkałam go w Krakowie. Skończył studia, pracuje… Każdy może trafić na taki oddział.

Doczekaliśmy się! Święta Bożego Narodzenia już blisko. Internauci, jak co roku, żartują ze świątecznej atmosfery. Jakie memy i demotywatory stworzyli? Zobacz zabawne obrazki!

Boże Narodzenie z przymrużeniem oka, czyli memy o świętach [...

WIDEO: Magnes - Kultura Gazura

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski