Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święte drzewa Jasickiego

Redakcja
Aleksander Jasicki

Są poeci, którzy wydadzą dwa, trzy tomiki, i już z grubsza wiadomo, o czym dalej będą pisać. Najczęściej, zamiast zamilknąć, rozmieniają na drobne banknoty swoje pierwsze książki. Aleksander Jasicki (ur. 1956), wydawszy obecnie szósty tom wierszy, nie powtarza jak papuga tych samych tematów, nie wraca do starych spraw. Jakby sobie mówił: przeżyte, przemyślane, opisane - jedźmy dalej.
Aleksander Jasicki lubi naciskać mocno pedał gazu - w przenośni i dosłownie. Będąc przez wiele lat strażnikiem przyrody w Bieszczadach jeździł tam ostro po bezdrożach autem terenowym. Ma też swój kawałek połoniny. Kilka długich sezonów bieszczadzkich urodziło książkę "Wnyki Bieszczadu" (1996 r.), po której zaczęto nazywać Jasickiego poetą bieszczadzkim. Zresztą całkiem niesłusznie, gdyż w gruncie rzeczy każdy kolejny jego tom mógłby przywołać jakieś inne określenie. Jasicki doświadczał Bieszczad nogami, oczami i wyobraźnią. Jak mało kto miał prawo napisać książkę o tej dotąd bezludnej krainie. Znam poetę, który po tygodniowym pobycie w schronisku w Ustrzykach Górnych i skleceniu paru zwrotek o węglarzach i wilkach, już chciał uchodzić za barda Bieszczad.
W książce "Kochałeś Abla?" (1997 r.) Aleksander Jasicki często występuje jako "ja" - poeta. Nigdy nie należał do żadnej grupy literackiej (zdaje się, że byłoby to przeciwne jego naturze), ale w tym tomie, w paru wierszach, staje się wyrazicielem czterdziestolatków. Jeśli pamiętać, że to pokolenie w Polsce znalazło się w okresie swej dorosłości na gorszych niż bieszczadzkie rozdrożach, nie dziwią okrutne słowa poety:
półtora w nas strachu
życia pół nie więcej
półleżąc by nie upaść
nim ziemia zawoła.
W "Kochałeś Abla?" dokonuje też rozrachunku z fascynacjami młodości. Na przykład żegna się z legendą słynnego Domu Literatów przy ulicy Krupniczej 22 w Krakowie, gdzie miejsce Klubu Literatów zajął klub bilardowy (obecnie naleśnikarnia!):
urżnąłem się z legendą
leżę pod stołem urżnięty
obok mnie
na podłodze
urżnięty
łeb legendy.
Oto rok 1999 i nowa, znowu całkiem inna książka Aleksandra Jasickiego pt. "Święte drzewa". Nie patrząc na nazwisko na okładce tylko wytrawny czytelnik rozpoznałby w tych wierszach rytm i skróty Jasickiego. Tytuł nie zwodzi. "Święte drzewa" są o drzewach. Ale dziw bierze, że te fabryki tlenu i budulca mogą mieć tyle wspólnego z duszą człowieka. A z Jasickim w szczególności. Bo i ta książka nie powstała z natchnienia biblioteki. Otóż niedawno Jasicki odkrył w sobie namiętność rzeźbienia w drewnie. W tomie znajdują się niekonwencjonalnie sfotografowane przez samego autora jego rzeźby.
Jako rzeźbiarz posiadł, dobrze widoczną w wierszach, znajomość wnętrza drzew. I teraz w jego życiu dzieje się tak, że wpierw pieści słowami pnie i gałęzie, a później bierze dłuto, nie bacząc, że drzewo i jego serce krwawią. Jest jak kochanek sado-macho. Bo i są to wiersze miłosne. W końcu w "Pieśniach nad pieśniami" jest też coś dwuznacznego.
W ostatnich słowach "Świętych drzew" poeta zdaje się całkowicie przeistaczać w rzeźbiarza:
dłoń poety -
a któż by
na takiej polegał...
(...)
wcześniej
słowo niejedno
wiodło go
na manowce.
Poeci - zdrada!
RYSZARD SADAJ
Aleksander Jasicki "Święte drzewa", Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich - Galicyjska Oficyna Wydawnicza, Kraków 1999 str. 78.

Aleksander Jasicki

Już po wszystkim(...)

dokąd to
krzyże
poniosły drzewa

i
do jakiego
nieba?

Aleksander Jasicki

Na żółtym, na zielonym

ze świateł wprost
wpadłem
w
półcienie
- stąd czołowe
moje
z
trzemielem
zderzenie

Rozdarło niebo i płacze

dziura jak cholera
bo
pędziło niebo
nie doszło -
w szwach rozdarło
nie przeszło
po drzewach nie przeszło
nie da rady -
duży to żywopłot
- jak trza!
trach! pękło
i
ryczy
i tupie
i płacze
i
kto to
teraz
będzie szył

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski