Nazwa brzmi nader obiecująco - ale wystarczy dać się jej skusić, by otrzymać (nie pierwsze zapewne, i nie ostatnie na szlaku...) potwierdzenie, że co wydaje się nęcące, rzadko okazuje prawdziwym cymelium. Święte bowiem wcale nie jest takie święte.
Pamiątką po niej są te właśnie, całkiem licznie zachowane chałupy oraz jedyne sacrum w Świętem: dawna cerkiew pod wezwaniem św. Paraskewii. Murowana budowla nie ma długich dziejów: wzniesiona została w 1932 roku, na miejscu drewnianej poprzedniczki, służącej wiernym od 1806. Pierwsza cerkiew uległa zniszczeniu w trakcie bitwy, jaką na polach pod Świętem (i w samej wsi) stoczyły w czasie I wojny światowej wojska austriackie i rosyjskie. Bój rozstrzygnęli na swoją korzyść poddani cesarza - w konsekwencji ponoć do niewoli dostało się aż 34 tys. carskich sołdatów.
Zbudowana w 1932 r. świątynia nie jest obiektem wyjątkowej urody - projektant nie wzniósł się na wyżyny artyzmu, lecz powielił dość powszechny w okolicy model: plan krzyża, wąska i wysoka nawa z nieodznaczonym babińcem, przecinający ją w połowie transept, pośrodku zaś, na przecięciu ramion, przysadzista kopuła. Więcej urody ma (choć jest o niebo skromniejsza) drewniana dzwonniczka konstrukcji słupowej, pozostała po poprzedniczce.
Od czasu wysiedlenia unitów cerkiew jest kościołem łacińskim pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny. I tyle w Świętem - świętego...
(WALD)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?