MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świetlica - do czerwca

ALEKSANDER GĄCIARZ
Dzieci w Jaksicach uczestniczą w zajęciach wspólnie ze swoimi mamami Fot. Aleksander Gąciarz
Dzieci w Jaksicach uczestniczą w zajęciach wspólnie ze swoimi mamami Fot. Aleksander Gąciarz
Gdy któremuś z maluchów nagle zrobi się smutno, pod ręką jest mama, która pocieszy.

Dzieci w Jaksicach uczestniczą w zajęciach wspólnie ze swoimi mamami Fot. Aleksander Gąciarz

JAKSICE. Poprzez zabawę poznają litery, uczą się liczyć, rysować, wycinać, kleić

- To była znakomita inicjatywa i jesteśmy bardzo zadowolone. Dzieci w grupie lepiej się rozwijają, uczą się współpracy, poznają piosenki i wierszyki, których nie nauczyłyby się w domu - mówi Halina Mrugała, mama trzyletniego Igora. Anna Górak, mama pięcioletniej Oli, opowiada o postępach córki: - Jest ogromna zmiana na plus. W domu nie mogłam jej nauczyć liczyć, teraz nauczyła się tego w kilka dni. Okazało się, że ma świetną pamięć, uczy się bardzo szybko.

Świetlica w Jaksicach działa od czerwca. Powstała dzięki temu, że zarząd Towarzystwa Przyjaciół Dzieci sięgnął po środki z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki w ramach projektu "Mama i ja". - To wójt Stanisław Rybak wpadł na ten doskonały pomysł i zachęcił mnie, by się o te pieniądze ubiegać - przypomina Urszula Kucharska, prezes Zarządu Powiatowego TPD. W kontenerze należącym do gminy Koszyce urządzono miniprzedszkole. Trzy razy w tygodniu mamy razem ze swoimi dziećmi (w wieku od 2,5 do 5 lat) przychodzą tutaj na zajęcia. Wszystko odbywa sie podobnie jak w normalnym przedszkolu, ale jest kilka jednak różnic. Świetlica czynna jest przez cztery godziny, dzieciom - przynajmniej niektórym - towarzyszą mamy, a w jednej grupie bawią się maluchy w różnym wieku. Wczoraj grupce około dziesięciorga dzieci towarzyszyły cztery mamy.

- Nie wszystkie dzieci wymagają obecności mam. Do tych starszych zaglądają rzadziej. Młodsze czują się pewniej, gdy jesteśmy z nimi - opowiadają. Podkreślają przy tym, że biorąc udział w zajęciach same sporo się uczą. - Prowadząca zajęcia pani Krysia jest świetnym nauczycielem. Zna mnóstwo zabaw, gier, doskonale sobie z dziećmi radzi. Nie stosuje żadnych kar, tylko nagrody. To drobiazgi, ale dzieci bardzo się z nich cieszą - mówi Halina Mrugała.

Pani Krysia to Krystyna Patriak z Sierosławic, emerytowana nauczycielka, która blisko 40 lat przepracowała w Przedszkolu nr 108 na os. Handlowym w Krakowie.

- Dla tych dzieci ta świetlica jest jak otwarcie okna na świat. Gdy tu przyszły po raz pierwszy, wiele z nich było zamkniętych w sobie, nie potrafiły ze sobą współpracować. Nie wszystkie znały podstawowe zasady zachowania się, chociażby przy stole. Teraz widać postępy. Największym sukcesem dla mnie jest to, że te nieśmiałe, zamknięte w sobie, teraz się otworzyły, stały się śmielsze. A przecież spotykamy się tylko trzy razy w tygodniu na cztery godziny. To niewiele, tego typu placówka powinna być czynna codziennie - przekonuje.

Plan dnia w świetlicy jest za każdym razem podobny. Mamy przyprowadzają dzieci na godz. 9. Jedzą śniadanie, potem mają godzinne zajęcia. Następnie znowu jest posiłek i czas wolny. Bywają również dni wyjątkowe. Przedszkolaki z Jaksic mogły w ramach zajęć wyjechać do kina, teatru, na basen, spotkać się z Mikołajem, czy zaprosić bliskich na obchody Dnia Babci. Wszystko to za darmo, bo wszelkie wydatki pokrywane są z pieniędzy pozyskanych na realizację projektu. Mamy są zgodne: dzięki temu, że w Jaksicach została uruchomiona świetlica, ich dzieci o wiele łatwiej poradzą sobie w "zerówce".
Świetlica w Jaksicach będzie jednak funkcjonowała tylko do czerwca. Można było ubiegać się o pieniądze na kolejny projekt, ale większość mieszkańców wsi na zebraniu uznała, że nie ma takiej potrzeby.

- Według mnie to głupota ludzka, bo tak naprawdę nikt nie zaproponował w zamian niczego innego. To odbyło się na zasadzie "nie, bo nie" - przekonuje jedna z mam. Wójt Rybak przyznaje, że był zaskoczony przebiegiem zebrania. - My byliśmy zainteresowani tym, żeby placówka nadal funkcjonowała. Dlatego byłem zdziwiony, gdy grupa osób, i to głównie kobiet, stwierdziła, że przedszkole w Jaksicach jest niepotrzebne. Przecież nawet gdyby ktoś te pomieszczenia chciał wykorzystać w inny sposób, można byłoby to pogodzić. Do południa funkcjonowałaby świetlica a potem coś innego - mówi.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie u podstaw takiej - z pozoru niezrozumiałej - postawy mieszkańców, może leżeć sprawa sprzed kilku lat. Chodzi o likwidację Szkoły Podstawowej w Jaksicach, a następnie sprzedaż zajmowanego przez nią obiektu. - Ludzie uważają, że gdyby wtedy szkoła nie została sprzedana, dziś byłoby dobre miejsce na przedszkole. Dlatego zajęli takie stanowisko - usłyszeliśmy.

Z kolei Urszula Kucharska dodaje, że niektórzy mieszkańcy wioski uważają, że w ramach projektu powinno się uwzględnić pieniądze dla wsi za wynajem pomieszczeń dla świetlicy.

- Nie wzięłam tego pod uwagę bo uznałam, że przecież ta inicjatywa ma służyć mieszkańcom - przyznaje szefowa TPD, która przygotowuje wniosek na uruchomienie podobnej świetlicy w Książnicach Wielkich.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski