Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetna oferta

Redakcja
Witam, pani Barbaro. Chciałam uprzedzić, że nasza rozmowa będzie nagrywana - odezwał się damski głos w telefonie.

Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Ośmieliłam się zapytać, czego też dotyczyć ma ta arcyważna wymiana zdań i niby dlaczego ma zostać uwieczniona. Okazało się, że miła pani chce mi koniecznie sprzedać… ręczną maszynkę do golenia, od razu stwierdzając, że na pewno jej używam. Gdy zaprzeczyłam, poinformowała mnie, że wobec tego zapewne jest ona niezbędna komuś z mojej rodziny. Oświadczyłam w końcu, że mam wokół siebie samych brodatych i zarośniętych z wyboru. Pani próbowała dalej: nasza rozmowa będzie krótka i na temat - zapewniała. Nie dałam się!

Okazało się jednak, że mój mąż był bardziej uległy – przed kilkoma dniami, gdy pani z telefonu trafiła na niego, wypytał dokładnie o golarkę, która nic nie kosztuje (tylko koszty wysyłki), potem dowiedział się, że trzeba do niej dokupić wymienne głowice, które już kosztują i to około 50 złotych, i dopiero po uzyskaniu tych informacji podziękował za "prezent”.

Wielu moich znajomych w ogóle nie odbiera telefonów, gdy widzą nieznany numer. Czasem jednak ryzykują. Wtedy okazuje się, że jest do sprzedania po promocyjnej cenie, za jedyny 1 tys. złotych, doskonały materac wart 2 tys. albo - również za jedyne 1500 zł - wanna warta 3 tysiące. Jeden z moich przyjaciół wprawił w zakłopotanie telefonicznego domokrążcę, oświadczając, że kupi oferowany przez niego towar, ale pod warunkiem, że tamten, również po promocyjnej cenie, nabędzie od niego stację transformatorową. - Ona jest warta 120 tysięcy, a ja panu sprzedam za 70 - przekonywał mój znajomy. Niestety, nie spotkał się ze zrozumieniem...

Każdego dnia na odpieranie ataków tego rodzaju tracimy sporo czasu. Nie liczę już godzin zmarnotrawionych na oglądanie telewizyjnych reklam, bo w końcu zawsze można je wyłączyć. Chociaż z drugiej strony jest to również wpychanie się do naszych domów. Podobnie zresztą, jak zapychanie skrzynek na listy drukami reklamowymi i codzienne e-maile z superofertami.

Domokrążcy, czyli komiwojażerowie, od zawsze byli nieodłącznym elementem handlu - ale wówczas wystarczyło nie otwierać drzwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski