Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetne warunki w Canmore

Redakcja
Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag
Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag
ROZMOWA. Aleksander Wierietielny opowiada o treningach Justyny Kowalczyk w Kanadzie

Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag

Od kilku dni przebywa w Kanadzie nasza największa olimpijska nadzieja, aktualna liderka Pucharu Świata w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk. Jak przebiega jej aklimatyzacja na kontynencie amerykańskim? Gdzie Polka trenuje? O tym wszystkim rozmawiamy z jej trenerem Aleksandrem Wierietielnym.

- Jesteśmy już w Kanadzie od kilku dni. Przylecieliśmy tutaj po zawodach w Rybińsku. Można powiedzieć, że Justyna już zaadaptowała się do nowych warunków, choć różnica czasu jest spora, w stosunku do Polski dziewięć godzin. Justyna nie ma problemów ze snem, w dzień już nie przysypia. Jest dobrze. Myślę, że przyjęty przez nas wariant tak wczesnego przyjazdu do Kanady sprawdza się.

Jakie macie warunki do treningu? Z Kanady napływają wieści, że w rejonie Whistler jest mało śniegu...

- Jesteśmy w Canmore, gdzie warunki do treningu są świetne, śniegu dużo, trasy bardzo dobrze przygotowane, minus 3 stopni. Nie możemy na nic narzekać.

Ile kilometrów dziennie przebiega Kowalczyk na treningach?

- Dzisiaj rano zaliczyła 40 kilometrów, teraz, kiedy z panem rozmawiam, jedzie poćwiczyć na siłownię.

Czy w Canmore trenują też inne ekipy?

- Jest sporo biegaczek i biegaczy z Rosji, Białorusi, Kanady, USA. Powtarzam, to doskonałe miejsce do treningu.

Czy są najmocniejsze ekipy Norwegii i Finlandii?

- Najmocniejsza to jest nasza Justyna!

Najbliższe plany?

- Trenujemy dalej w Canmore, gdzie 5 i 6 lutego odbędą się dwie ostatnie konkurencje Pucharu Świata przed igrzyskami olimpijskimi w Vancouver. 5 lutego Justyna pobiegnie na dystansie 10 kilometrów stylem dowolnym. To będzie świetny sprawdzian, bo już 15 lutego czeka ją na trasach olimpijskich w Whistler bieg na tym samym dystansie i tą samą techniką. 6 lutego w Canmore jest zaplanowany sprint stylem klasycznym.

Justyna Kowalczyk lubi biegać w Canmore...

- Tak, wygrała tutaj raz w 2008 roku bieg łączony 2x7,5 kilometra, dwa razy, także w 2008 roku, była trzecia w sprincie oraz na 10 kilometrów stylem dowolnym. Trasy w Canmore, na których sporo jest podbiegów, bardzo jej odpowiadają. Szkoda, że takich tras nie ma na igrzyskach. Ale nic na to nie poradzimy. Nie ma co narzekać, wiemy już od roku co nas czeka w Whistler, że trasy nie są tam trudne.

Ale podobno w Whistler, zgodnie z zaleceniami FIS, zmieniono nieco profil trasy, jest więcej podbiegów, a to dobrze dla Kowalczyk...

- Na ten temat nie chcę w tej chwili wypowiadać się. Jak przyjedziemy do Whistler, to zobaczymy, czy na trasach coś się zmieniło w stosunku do roku poprzedniego, kiedy startowała tu Justyna. Przed rokiem była pierwsza w biegu łączonym i druga w sprincie.

Rozmawiał: ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski