Garbarnia Kraków - GKS Tychy 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Stokłosa 31, 2:0 Górecki 53.
Garbarnia: Syrek - Piszczek, Kostrubała, Pawłowicz, Borovicanin - Liput, Masiuda, Pietras, Stokłosa (83 Ferens) - Górecki (56 Szewczenko), Siedlarz (90 Kozik).
Tychy: Igaz - Mączyński, Tanżyna, Boczek, Górkiewicz - Glanowski (56 Bukowiec), Zganiacz, Duda, Radzewicz - Grzybek, Wodecki.
Sędziował: Paweł Kantor (Podkarpacie). Żółte kartki: Pietras, Borovicanin - Mączyński, Grzybek. Widzów: 250.
Krakowianie sprawili ogromną niespodziankę pokonując w rundzie wstępnej Pucharu Polski niedawnego pierwszoligowca. W zespole ze Śląska gra wielu znanych zawodników, m.in. Mariusz Zganiacz, Marcin Wodecki i Marcin Radzewicz. Widać było wyraźnie, że ci piłkarze przewyższają innych o klasę, ale na razie drużyna prowadzona przez byłego trenera GKS-u Bełchatów Kamila Kieresia jest kompletnie nie zgrana.
Co innego Garbarnia, która choć zagrała bez czterech podstawowych zawodników, to była po prostu lepsza. W 3 minucie debiutujący w ekipie "Brązowych" Petar Borovicanin znalazł się w idealnej okazji, ale po jego strzale piłkę sparował bramkarz gości. Dwoił się i troił Marcin Siedlarz, który ogrywał zawodników GKS jak chciał, ale zmarnował w pierwszej połowie dwie bardzo dobre okazje.
Garbarnia zdobyła bramkę po rajdzie prawą stroną Liputa i strzale Stokłosy. Dla gości w pierwszych 45 minutach najlepszą sytuację miał Zganiacz, ale nieznacznie chybił z rzutu wolnego.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków krakowian i po szybkim rajdzie i dograniu Borovicanina piłkę do bramki skierował Górecki. Kilka minut później były gracz Dalinu Myślenice musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Goście byli bliscy zdobycia kontaktowej bramki, ale Wodeckiego powstrzymał Pietras, a chwilę wcześniej arbiter nie uznał gola byłego napastnika Górnika Zabrze.
Tyszanie jeszcze przez kilka minut mieli przewagę, raz domagali się rzutu karnego, natomiast w końcówce znów przycisnęli krakowianie. Najpierw Tanżyna w ostatniej chwili powstrzymał świetnie dysponowanego Siedlarza, a po chwili piłka po strzale Kostrubały odbiła się od słupka. Ten sam piłka w doliczonym czasie gry powstrzymał szarżującego Radzewicza i niespodzianka stała się faktem.
Garbarnia rozegrała świetne spotkanie i widać, że podopieczni Mirosława Hajdy są bardzo dobrze przygotowani do rundy rewanżowej. A kibice "Brązowych" będą mieli tego lata nie lada gratkę, ponieważ konsekwencją wczorajszej wygranej jest to, że na Rydlówkę przyjedzie Miedź Legnica, jeden z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. Zespół ten wzmocnił m.in. Łukasz Garguła, do niedawna piłkarz krakowskiej Wisły, były reprezentant Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?