Święto siatkówki w Krakowie, przyjeżdża triumfator Ligi Mistrzów

Te zespoły dzieli wszystko – ZAKSA triumfowała w ostatniej edycji LM po pasjonujących meczach pokonując w ćwierćfinale obrońców tytułu Cucine Lube Civitanova, a w półfinale Zenit Kazań. W obu przypadkach decydował tzw. „złoty set”. W finale zaś ograła Itas Trentino 3:1. Broni też Pucharu Polski, jest aktualnym wicemistrzem Polski, liderem tabeli Plus Ligi. A krakowianie? Zajmują 11. miejsce w pierwszej lidze. Będzie to więc starcie Dawida z Goliatem.
Mimo to, a może z tego względu, w Krakowie wyniki losowanie przyjęto z radością.

- Jestem bardzo zadowolony, że przyjeżdża do nas zwycięzca Ligi Mistrzów, siatkarska Barcelona – mówi trener krakowskiego zespołu Andrzej Kubacki.

Pół życia spędził w klubie z Kędzierzyna-Koźla będąc głównie jego drugim trenerem. 8 lat pracuje już w Krakowie.
- Tak, spędziłem 25 lat w klubie – mówi szkoleniowiec. - Budowałem ten klub, byłem pierwszym i drugim trenerem. Najmilsze wspomnienie z pracy w nim? Pierwsze mistrzostwo Polski w 1998 r. oraz brązowy medal Ligi Mistrzów z 2003 r. Tym bardziej jest mi miło, że kibice w Krakowie będą mogli zobaczyć siatkówkę na najwyższym poziomie?

Jaki skład zapowiadają kędzierzynianie? Być może PP potraktują jako poligon doświadczalny i oszczędzą najlepszych graczy, ale tego nie wiemy.
- Powtarzam, przyjeżdża najlepsza drużyna Europy i nieważne w jakim stawi się składzie – mówi Kubacki. - Nie bawię się we wróżkę, nie wiem jaka jest sytuacja zdrowotna w tym zespole. W każdym razie my będziemy się chcieli zaprezentować jak najlepiej. Wyciągnąć dla siebie wnioski na przyszłość po tym meczu. Młody zespół, jaki mamy, będzie miał okazję porównać się z siatkarzami na najwyższym poziomie.

Oprócz trenera jest jeszcze jedna osoba, która łączy oba kluby – to Marcin Nowakowski, statystyk zespołu.
- Wychował się u nas – przypomina Arkadiusz Jesionek, szef sekcji siatkarskiej klubu. - Uczył się statystyki, był drugim trenerem. Co do wyniku losowania, to jak spadać, to z wysokiego konia, trudno sobie wyobrazić mocniejszego przeciwnika. Rywalizacja z triumfatorem Ligi Mistrzów stawia nas z góry na przegranej pozycji, ale wydaje mi się, że będzie to frajda dla kibiców, ale też dla naszych młodych chłopców, przypomnę, że średnia wieku naszego zespołu wynosi 21 lat. Będą chcieli się pokazać. Mogą być szybkie akcje, które będą obnażać różnicę poziomów, ale podkreślam, dla chłopców to powinna być frajda. Kilka lat temu w jednej z rund PP trafiliśmy na ówczesnego mistrza Polski czyli Resovię. Najważniejsze, to grać o każdy punkt. Chcemy przede wszystkim zaprezentować się przyzwoicie, nie stawiamy sobie poziomów punktowych, wiemy jak będzie ciężko.

W zespole nie ma motywacyjnego systemu. Sam fakt rywalizacji z tak znanym zespołem powinien wyzwolić w krakowianach dodatkowe pokłady energii.
- Mam taki cichy układ z chłopakami, że jak wygrywają, to jakiś „złocisty” napój im się należy – mówi szef sekcji. - Pozostaniemy przy tym samym, ale wiem, że ma to wymiar abstrakcyjny.

Mecz rozegrany zostanie w hali „Suche Stawy” przy ul. Ptaszyckiego. Pojemność hali to 710 osób. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, organizatorzy będą mogli wpuścić 30 procent, a więc 213 osób, a ponadto tych, którzy wylegitymują się paszportami covidowymi, do liczby 710.
- Liczymy na to, że w tym przedsięwzięciu będą uczestniczyć odpowiedzialni ludzie, że okazanie certyfikatu dobrowolnie nie będzie dla nikogo problemem – mówi Jesionek.

W 1/16 finału PP drużyny z Plus Ligi spotkają się z I-ligowcami, które będą gospodarzami tych spotkań.

Sportowy24.pl w Małopolsce