Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swoje światy tworzy z opłatka i wkłada im serce [ZDJĘCIA]

Barbara Ciryt
Krzeszowice. Anna Koblak odkrywa ozdoby z opłatka, znane tylko w Polsce. Kiedyś wierzono, że mają niezwykłą moc - odstraszają zło.

Kolorowe, cieniutkie, delikatne, bardzo kruche i niezwykle wytrzymałe. Takie są ozdoby z opłatka. W muzeach etnograficznych zachowują się przez długie dziesięciolecia. Niektóre pamiętają jeszcze czasy międzywojenne. Te tradycyjne w kształcie kuli ziemskiej miały przypominać, że Dzieciątko narodzone w Betlejem, to Król całego świata. Dlatego te kruche ozdoby nazywane są światami.

Anna Koblak z Krzeszowic postanowiła odkryć to, co zapomniane. Robi z opłatków misterne wycinanki, łączy drobne części i tworzy niezwykłe świąteczne ozdoby. - Najpierw podglądałam w internecie jak je robić. Od etnografów dowiedziałam się, że kiedyś światy musiały opierać się na kształtach regularnych figur, koniecznie z elementami kuli. Chodzi oczywiście o kulę ziemską. To ją ludzie widzieli w ręku małego Jezusa na wizerunkach z Matką Bożą - mówi pani Ania. Z wykształcenia jest biologiem, z zawodu higienistką szkolną, a z zamiłowania artystką i to wielokulturową.

Opłatkowe światy zaczęła poznawać we wrześniu tego roku. - Wtedy w naszym Stowarzyszeniu Gospodyń Gminy Krzeszowice postanowiłyśmy pojechać na Przegląd Dorobku Artystycznego i Kulinarnego KGW do Jabłonki na Orawie. Tam ocenia się m.in. ozdoby z opłatka. Koleżanka Monika Dudek uznała, że trzy osoby nauczą się tej sztuki, ja byłam wśród nich - mówi pani Anna.

Zaczęła w internecie „studiować” światy. Szukała informacji, jak zabrać się do pracy i gdzie kupić opłatki.

- Znalazłam firmę pod Wieliczką, która robi kolorowe opłatki, kupiłam i zaczęłam tworzyć swoje światy. Okazało się, że to całkiem łatwe - mówi. Trzeba tylko pamiętać, żeby opłatki - przed wycinaniem kółek, kwadratów, wieloboków - wystawić np. na balkon, żeby „złapały” trochę wilgoci. Wtedy nie są tak kruche, łatwiej się z nich wycina. Potem wszystko trzeba połączyć. - Można to zrobić odrobiną wody. Ja nie używam wody, za klej służy mi ślina. Ta metoda jest polecana, bo enzymy trawienne sprawiają, że opłatek trzyma się lepiej. A poza tym, klej mam zawsze przy sobie - uśmiecha się twórczyni światów.

Z końcem września do krzeszowickiego stowarzyszenia gospodyń przyjechała Małgorzata Oleszkiewicz z Muzeum Etnograficznego z Krakowa ze swoim mężem doszkolili artystki od ozdób świątecznych. Okazało się, że światy mają kilka odmian. Podkrakowskie robi się z gładkimi brzegami, a nowosądeckie mają brzegi wycinane w ząbki. Pani Anna szybko zaczęła robić światy z sercami w środku, czyli takie, które mają ażurowe wnętrza. Do nich wykonuje dodatkowe maleńkie elementy i wiesza w środku na nitce. Wówczas światy są w światach. - Bywają też takie z dwoma sercami w środku, ale i całkiem płaskie - robione tylko na zasadzie wycinanki, najczęściej w kształcie koła i również nazywa się je światami - opowiada.

Wspomina, że dawniej światy powstawały we dworach, z czasem pojawiły się też w chłopskich domach. Były wieszane na podłaźniczkach (choinkowych ozdobach mocowanych u sufitu). Tam też często wieszało się maleńką kołyskę z opłatków dla Jezusa. Pani Ania robi także swoje „biologiczne” ozdoby z opłatka np. w formie jabłka z widocznym ogryzkiem w środku lub w kształcie rybek.

W kilka tygodni tak wprawiła się do tej opłatkowej sztuki, że z początkiem października z koleżankami z krzeszowickiego stowarzyszenia podbijały serca jurorów na orawskim konkursie. Za światy zdobyły pierwsze miejsce, tak samo jak za dwie inne kategorie - potrawy regionalne i śpiewy ludowe.

W zależności od potrzeb - krzeszowicka twórczyni - w swoim „domowym warsztacie” wyrabia różne rzeczy. W dzieciństwie z tatą robiła pisanki. Na studiach na Uniwersytecie Warszawskim zabrała się za amerykańskie patchworki, czyli zszywanie materiałów, z których powstawały poduszki, makatki na ścianę, zabawki.

Gdy kilkanaście lat temu sprowadziła się do Krzeszowic nie zaprzestała tego, ale rozwinęła swoją działalność rękodzielniczą. Zaczęła robić wycinanki, którymi ozdobiła ściany domu. Ma między innymi wycinanki galicyjskie, czyli takie, które składają się z pozytywu i negatywu. Potem zainteresowała się lalkami motankami. Często wzorowanymi na ukraińskich szmaciankach z dzierganymi krzyżami na twarzy. Teraz robi różne ich odmiany np. w ludowych strojach krakowskich. Przy okazji świąt Bożego Narodzenia nie mogło zabraknąć u niej lalek do szopki - czyli motankowej Świętej Rodziny. Ludowe motywy powtarza wszędzie, nawet na wypiekanych przez siebie ozdobnych piernikach, które sprzedaje na kiermaszach świątecznych albo rozdaje rodzinie i znajomym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski