Ałganow teraz też coś wysadzi w powietrze. A może raczej kogoś. Na liście jest jakiś "pierwszy", o którym prezydent był łaskaw powiedzieć, że zupełnie nie wiadomo, o kogo chodzi. Zdaniem prezydenta może chodzić o jakiegoś pierwszego ucznia w klasie. A to, ze względu na znane perypetie prezydenta z wykształceniem, całkowicie odsuwałoby podejrzenia od Aleksandra Kwaśniewskiego. Chyba że tą klasą jest klasa polityczna... ale jak się przyjrzymy tej grupie uważniej, to nikt chyba w tej klasie nie ma klasy, ergo nikt nie może sobie uzurpować prawa do zajmowania pierwszego miejsca.
Na saperskiej liście Ałganowa są jeszcze - doktor Ka, który jest człowiekiem o niezwykłych umiejętnościach. Interesy robi niezależnie od konfiguracji politycznej i zawsze (k jak kot) spada na cztery łapy. A może nawet na sześć łap. Niezwykli ludzie mogą mieć przecież niezwykle dużo łap. Zwłaszcza że przy robieniu pieniędzy łapy są potrzebne. A jak się robi pieniądze bez przerwy, to ma się dwie zajęte non stop. A przecież łapy są potrzebne jeszcze do wydawania. Dwa plus dwa równa się cztery. No i do innych ludzkich przyjemności też by się łapy przydały, przez wrodzoną skromność, z domieszką pruderii nie rozwinę tego wątku. Cztery plus dwie równa się wspomniane sześć. Przy okazji warto dodać, że doktor ów należy do prawdziwej mniejszości Polaków, która to mniejszość zna wszystkich, poza rzeczonym Ałganowem.
Na wysadzenie czekają jeszcze - były minister Kaczmarek, który czuje chyba pismo nosem, bo w oczach jego widać jakiś żal i smutek upodabniający ministra do krzyżówki ranionej łani ze spanielem. Jest też były James Bond Siemiątkowski, któremu w oczy nie zajrzałem, bo miał - jak każdy Bond - ciemne szkiełka. Słyszę natomiast, co Bond mówi. A Bond mówi, że wie. Zatem, aż się prosi o wysadzenie.
Pod kim jeszcze płonie lont? To zapewne okaże się w najbliższych tygodniach. Zapałki trzyma Ałganow. Zobaczymy, kogo wybierze.
Z tego wywodu można by wysnuć wniosek, że całym złem jest Ałganow. Że gdyby mu się coś stało, czego po chrześcijańsku mu nie życzymy, ale tylko spekulujemy i gdybamy. Więc gdyby zachorował na jakąś perfidną grypę z powikłaniami i zniknął, to zniknęłyby także nasze problemy. Ale to nieprawda.
Moja nieżyjąca babcia zapytana przeze mnie, gdy jeszcze byłem zupełnie małym knypkiem, o to, czy jest diabeł, odpowiedziała, że jest, jak najbardziej. W nas.
GRZEGORZ MIECUGOW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?