Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szafy Jana Ziobry

Redakcja
Jestem pod wrażeniem 22-letniego Jana Ziobry. Nie tyle jego skoku z niebytu w czeluści sławy, ile zachowania przed kamerą: facet sprawia wrażenie, jakby przez całe życie przygotowywał się do roli, jaką teraz odgrywa.

Krzysztof Kawa/CAFETERIA/

Wypowiada się niczym późny Adam Małysz. Małysz już przeszkolony, doświadczony przez tysiące pytań. Ziobro znalazł się na świeczniku tak niespodziewanie, jak Krzysztof Biegun, ale mam wrażenie, że jest dojrzalszy emocjonalnie od kolegi z drużyny, bardziej pewny siebie i świadomy swojej wartości. Takich ludzi słucha się z przyjemnością. "Mój tata robi meble, więc mam sporo szaf, żeby się w nich chować" - oto jego riposta na pytanie, jak sobie poradzi z nadciągającą niczym sztorm popularnością. Riposta roku. Przygotował to sobie, czy ki czort? Wygląda na to, że minęły już czasy, gdy ton w mediach nadawali skoczkowie pokroju Wojtka Skupnia. Czyli ani me, ani be, czasem tylko kukuryku.

Kamil Stoch, Maciej Kot, Jan Ziobro - właśnie takich bohaterów potrzebujemy. Jasne, ogładę wynosi się z domu. Ale i dziennikarze mogą sobie zapisać w tym względzie pewne zasługi. Tak jak przez lata piłkarzy uczył mówić Canal Plus, tak skoczków "wychowywała" telewizja publiczna. A także wszyscy ci, którzy marznąc pod skoczniami podkładali im pod usta swoje sitka z nieustannym żądaniem powiedzenia czegoś więcej niż tylko nieśmiertelnego sloganu o dwóch dobrych skokach. Zbiorowym wysiłkiem udało się sprawić, że dziś większość skoczków wysila się dla nas nie tylko podczas wybijania się z progu.

Podniesienie intelektualnej poprzeczki to też zasługa Łukasza Kruczka, trenera, który zapisał się w mojej pamięci jako przeciętny skoczek, za to gość, z którym zawsze świetnie się rozmawiało. Często aż bolało reporterskie serce, gdy nie można było jego wywodów sprzedać na łamach gazety w pełnej krasie. Naczelni bowiem nie oczekiwali potoku słów od chłopaka, który łoił studentów na Uniwersjadach, oni chcieli barwnych opowieści tych, którzy rozstawiali po kątach skoczków ze światowej czołówki. Czyli akurat wtedy tylko Adama Małysza.

Dzisiaj jesteśmy w komfortowej sytuacji. Możemy z jednej strony zaczerpnąć z mądrości Kruczka jako świetnego szkoleniowca, a z drugiej z przemyślanych, czasem dowcipnych, a innym razem refleksyjnych wynurzeń ludzi, którzy rządzą na skoczniach.

Gdzieś wśród tych wszystkich gadających głów, gadających poprawnie i z sensem, jest jeszcze miejsce dla Piotra Żyły. Skoczka gwarantującego wywołanie zainteresowania audytorium zupełnie innego sortu. Mianowicie takiego, które czeka z nadzieją, aż Piotrek coś beknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski