Aż sześć z ośmiu finalistek biegu na 60 metrów kobiet podczas Copernicus Cup w Toruniu poprawiło rekordy życiowe lub pobiegło najszybciej w sezonie. Ewa Swoboda niemal frunęła do mety, pokonując dystans w 7,07 s. Ona sama nie mogła uwierzyć w ten wynik. Wyrównała najlepszy rezultat sezonu halowego świetnej Holenderki Dafne Schippers oraz poprawiła o 0,02 s halowy rekord świata juniorek (od 17 lat należał do Nigeryjki Joan Uduak Ekah).
Pod wrażeniem wyczynu Polki był nawet Svein Arne Hansen, prezydent federacji European Athletics, który zszedł z trybun, żeby zrobić sobie zdjęcie z polską sprinterką.
Swoboda jest wulkanem energii. Na mecie skakała, śmiała się i płakała na przemian. Swoje rywalki wyprzedziła o dobre 3 metry, ale to nie znaczy, że stawka sprintu była słaba. Druga na mecie Marika Popowicz poprawiła rekord życiowy (7,28).
- Wciąż nie wierzę w to, co się stało. Fajnie byłoby zdobyć medal mistrzostw świata juniorek. Tylko muszę jeszcze trochę popracować nad rzutem na metę - mówiła po biegu Swoboda.
Sprinterka nie miała czasu na świętowanie rekordu. Dzień później w Spale sięgnęła po mistrzostwo Polski juniorek. Tego samego dnia w Berlinie w korespondencyjnym pojedynku o miano najlepszej w tym sezonie na świecie odpowiedź dała Schippers, która 60 m pokonała w czasie równych 7 sekund.
Mityng Copernicus Cup był dla naszych lekkoatletów okazją do zdobycia minimum na halowe mistrzostwa świata w Portland. Uzyskali je m.in. Renata Pliś (4.08,38 na 1500 m, najlepszy na świecie wynik w tym roku), Joanna Jóźwik (2.00,12 na 800 m, najlepsza w sezonie) czy 400-metrowcy: Justyna Święty (53,09) i Łukasz Krawczuk (46,26, rekord życiowy). Większość zawodników zadeklarowała jednak od razu, że do Portland się nie wybiera.
- Mistrzostwa są późno i zakłóciłyby rytm przygotowań do Rio de Janeiro. Igrzyska są jednak w tym roku najważniejsze. Tam chcę walczyć o finał, a potem o medal - powiedziała Jóźwik.
Do Portland nie wybiera się także były mistrz świata w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski. Bydgoszczanin w Toruniu skoczył najwyżej w sezonie (5,70), ale o 7 cm więcej (minimum na halowe mistrzostwa świata) uzyskali Robert Sobera i Piotr Lisek.
Na formę narzekał Tomasz Majewski, znowu trzeci w kuli, za swoimi młodszymi rodakami. Wygrał Michał Haratyk (AZS AWF Kraków), który znów uzyskał wynik powyżej 21 metrów (21,04).
- Jest trochę lepiej, ale pojawiły się nowe błędy, więc mam co poprawiać. Do Torunia wrócę za miesiąc na mistrzostwa Polski i mam nadzieję, że moje wyniki będą lepsze - powiedział Majewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?