Najbardziej klną tarnowianie mieszkający w rejonie ulicy Słowackiego, która jest akurat gruntownie modernizowana. Tymczasem władze miejskie i drogowcy niewiele przejmują się niezadowoleniem podatników - tych zmotoryzowanych i pieszych. Tablic informujących o objazdach albo nie ma, albo są mało czytelne, a robotnicy szanują pracę, kończąc ją zwykle o godz. 15-16. W międzyczasie, w trakcie dniówki parokrotnie odpoczywają i posilają się bez pośpiechu, pewno z atencji do pracy. W obecnych czasach płatną pracę (kiedy jej notorycznie brakuje) trzeba rozkładać w czasie, by trwała jak najdłużej. Drogowcy pracują więc tylko na jednej zmianie i broń Boże w soboty. W całym tym przedsięwzięciu brakuje jedynie szacunku dla obywateli miasta, którzy napotykają na rosnące wciąż przeszkody drogowe. Coraz trudniej poruszać się po rozgrzebanych, zabłoconych ulicach, zniszczonych chodnikach. Jak długo jeszcze potrwa to grzebanie się? Przewiduję termin zakończenia robót latem 2002 roku, chyba, że drogowcy przestaną szanować pracę i wezmą się do roboty...
Bez narkozy
Rozgrzebane jest znowu nasze miasto, rozbebeszone są niektóre ulice. Drogowcy zabrali się do czynu, kierowcy błądzą, piesi omijają liczne przeszkody na swojej drodze. (mab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!