Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa dla rządu

Paweł Kowal
Protest lekarzy się przedłuża. Z jednej strony wyraźnie się rozszerzył, z drugiej ma coraz mniejsze zainteresowanie medialne. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że władza pójdzie na kompromis - tymczasem udało się w tym politycznym przeciąganiu liny wystawić determinację medyków na bardzo poważną próbę. Ciekawość mediów nieco więc zwiędła.

Oto dwie prawdy, których nikt nie chce powiedzieć po prostu i wyraźnie. Po pierwsze protestujący lekarze rezydenci mają 100% racji, po drugie rząd marnuje okazję, by załatwić najważniejszą sprawę polityczną III Rzeczpospolitej.

Zacznijmy od pierwszego. Rezydenci zarabiają za mało - z jaką grupą zawodową by nie porównywać ich zarobków, to z punktu widzenia państwa, a tylko takie podejście jest tutaj interesujące - trzeba zrobić wszystko, by lekarze wykształceni w naszym kraju, choćby po krótkiej praktyce na Zachodzie, pracowali w Polsce. Zacznijmy od pielęgniarek. Statystyka wieku zawodu pielęgniarki w Polsce jest powszechnie znana - najkrócej rzecz ujmując, można powiedzieć, że kiedy dzisiejsi czterdziestolatkowie pożyją jeszcze ze dwie-trzy dekady, to nie będzie miał im kto wpiąć wenflonu ani zrobić zastrzyków. Jeśli więc rząd nie ma pomysłu, jak zatrzymać w Polsce młode pielęgniarki, to czas najwyższy zacząć w ramach biologii, zamiast uczyć o mitochondrium komórkowym, instruować dzieci, jak pobierać krew, robić zastrzyki itd. Ta straszna wizja pogłębiana jest strajkiem lekarzy. Rezydenci uświadamiają nam, że problem w tym, iż lekarza będzie jeszcze trudniej zastąpić kursami dla dzieci: raczej nie powiedzie się nauka autooperacji żołądka lub wykonywania podobnych zabiegów w ramach pomocy sąsiedzkiej.

Ostatnie statystyki pokazują, że z Polski wciąż wyjeżdża więcej ludzi niż powraca. Dotyczy to - jak wynika z dostępnych informacji także lekarzy. Powstrzymanie tej fali jest najbardziej strategicznym państwowym zadaniem. Bezpieczeństwo państwa to nie tylko zakupy czołgów. To przede wszystkim zdrowie obywateli dzisiejszych i przyszłych pokoleń. Każdy zaś wielki polityczny ruch potrzebuje momentu zwrotnego. Takim momentem zwrotnym dla reformy służby zdrowia jest dzisiejszy strajk, spada rządowi jak z nieba. Zamiast więc debatować o tym, że protestujący posmarowali sobie chleb pastą kawiorową z supermarketu i organizować przeciw nim kampanię, warto pomyśleć, czy nie skorzystać z okazji do prawdziwie dobrej zmiany w medycynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski