Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa przed Agnieszką

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz
fot. Bartek Syta
Rozmowa. – Wielki Szlem dla Radwańskiej? Może w 2015 – uważa WOJCIECH FIBAK.

– O co w nowym sezonie może powalczyć Jerzy Janowicz?

– Teoretycznie o wszystko. Potencjał ma olbrzymi, możliwości wyjątkowe. Tenis to jednak wyjątkowo skomplikowana dyscyplina sportu, w której o sukcesie decyduje tyle różnych czynników. Szczególnie gdy to ma być długotrwały sukces, a nie pojedyncze wyskoki.

– Przede wszystkim powinniśmy mu chyba życzyć zdrowia? On przez niemal cały sezon zmagał się z kontuzjami. Niektórzy są zdania, że Janowicz za dużo gra. W rezultacie jest zmęczony i bardziej podatny na urazy.

– Czy ja wiem... Jeśli się przegrywa w pierwszej czy drugiej rundzie, to trudno mówić o zmęczeniu. Nawet jeśli się jeździ z turnieju na turniej. Przydałoby się jednak powiększyć jego sztab szkoleniowy. Powinien wziąć przykład z Federera, Murraya czy Djokovicia i otoczyć się sztabem profesjonalistów.

Niekoniecznie zmieniać trenera, bo nie uważam, żeby Kim Tiilikainen był złym wyborem. Janowicz mógłby jednak pomyśleć o kimś jeszcze. Nawet ponadprzeciętnie inteligentny tenisista – jak wymieniona przeze mnie trójka – potrzebuje czasem w swoim otoczeniu jakiegoś autorytetu. Jeżeli takiego Federera czy Djokovicia pilnuje kilka osób więcej, to oni zwyczajnie nie mogą niektórych rzeczy nie wykonać tylko dlatego, że im się nie chce albo wstali z łóżka lewą nogą. Natomiast u Janowicza to on o wszystkim decyduje.

– Podobnie jak Radwańska.

– To samo właśnie pomyślałem. Oboje prowadzą wygodne i komfortowe życie, bo zawsze mają ostatnie słowo. U innych tak nie jest – niech pan mi wierzy, bo obserwowałem to z bliska. Kiedy w ubiegłym roku Djoković poprosił mnie o pomoc przed US Open, to ja o wszystkim decydowałem. Tego wręcz ode mnie oczekiwano. To ja decydowałem, kiedy Novak pójdzie na trening i jak długo on potrwa. Kiedy ma iść na sesję zdjęciową, a kiedy do kina.

- Radwańska wygra w końcu turniej Wielkiego Szlema?

– Znów odpowiem, jak co roku – od lat mówię, że w kobiecym tenisie panuje kryzys. Nie grają już Henin, Kim Clijsters, Mauresmo. Teraz karierę skończyła jeszcze Na Li. Kiedyś zadałem retoryczne pytanie, że skoro Zwonariowa i Safina mogły dochodzić do finałów w Wielkim Szlemie, to czemu nie Agnieszka?

– Raz doszła. Wszyscy liczą jednak, że pójdzie o krok dalej.

– Szansa jest coraz większa. Z jednej strony, poziom się wyrównał, bo setna w rankingu WTA gra dziś lepiej niż setna kilka lat temu. Sama czołówka się jednak kruszy, a młodych gniewnych aż tak dużo nie ma. Niemal wszystkie liczące się tenisistki już powygrywały swoje szlemy, nawet Schiavone i Bartoli. Zostały Radwańska i Woźniacka. Jest duże prawdopodobieństwo, że którejś z nich uda się wygrać w przyszłym roku.

Gwiazda pomoże

Sztab szkoleniowy Agnieszki Radwańskiej ma powiększyć się o byłą gwiazdę tenisa – poinformowała wczoraj „Wyborcza”. Krakowska tenisistka nazwisko konsultanta/konsultanki ma zdradzić jeszcze w tym miesiącu. Plotkuje się o m.in. Martinie Hingis czy Matsie Wilanderze. W przypadku Radwańskiej to rewolucja. Do tej pory polegała na sprawdzonym zespole ludzi. Ten ruch pokazuje jednak, że bardzo zależy jej na wygraniu jednego z turniejów Wielkiego Szlema.
(FRAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski