Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa przed Morytą

(PAN)
Arkadiusz Moryto (z prawej) zdobywa bramkę dla reprezentacji Polski
Arkadiusz Moryto (z prawej) zdobywa bramkę dla reprezentacji Polski FOT. ARCHIWUM
Piłka ręczna. Dwaj krakowianie wystąpili w ME juniorów.

W zakończonych niedawno mistrzostwach Europy juniorów reprezentacja Polski zajęła ósme miejsce.

Podopieczni Rafała Kuptela liczyli na więcej, gdyż Polska była organizatorem turnieju w Gdańsku i Gdyni. „Biało-czerwonym” udało się zrealizować cel minimum: wyszli z grupy, co automatycznie dało im prawo startu w przyszłorocznych mistrzostwach świata.

W reprezentacji Polski występowało dwóch zawodników SKS Kusy Kraków: bramkarz Daniel Szot i skrzydłowy Arkadiusz Moryto. Trenerem bramkarzy był Rafał Bernacki, w przeszłości świetny bramkarz krakowskiego Hutnika.

Dla Arkadiusza Moryty ostatnie miesiące są pasmem nieprzerwanych sukcesów. Wiosną poprowadził Kusego do wicemistrzostwa Polski juniorów młodszych, został wybrany MVP turnieju, w którym wygrała Wisła Płock,dostał się do gdańskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, wreszcie otrzymał powołanie do kadry juniorów.

– Nie ma o czym mówić, każdy liczył, że przed własną publicznością postaramy się o lepszy wynik – mówi Moryto. – Wiadomo, marzyłem o medalu. W pierwszym meczu zagrałem tragicznie, nogi miałem jak z waty, niewiele mi wychodziło. Potem było coraz lepiej, aż przyszedł mecz z Węgrami, w którym zdobyłem siedem bramek i wybrano mnie najlepszym graczem polskiej drużyny. Zdecydowanie jednak wolałbym od tego, abyśmy dostali się do najlepszej czwórki. Cieszy mnie awans do mistrzostw świata i marzę, aby trener powołał mnie na tę imprezę.

Moryto pochodzi z usportowionej rodziny. Ojciec Jacek przez lata był ostoją koszykarskiej ekipy Hutnika, potem grał m.in. w Baskecie i Wiśle. – Myślałem o koszykówce, ale gdy dostałem się do Kusego polubiłem szczypiorniaka. Rodzice nie oponowali, tata przychodzi na moje mecze, kibicuje.

Daniel Szot był głównie zmiennikiem. – Miał się od kogo uczyć. W Kusym trenował z nim Marek Gonciarczyk, a że nie bał się ciężko pracować, to osiągnął sukces – mówi Łukasz Wróbel, trener juniorów młodszych Kusego. – Obaj mają talent, uczą się w SMS Gdańsk, gdzie mają optymalne warunki do rozwoju. To, że zaszli tak daleko jest także zasługą trenerów Marka Ćmila i Bartłomieja Jarosza, u których pobierali pierwsze nauki – dodaje trener Kusego.

Selekcjoner reprezentacji Polski juniorów Rafał Kuptel, były znakomity zawodnik, pozytywnie ocenia występ zwłaszcza Moryty. – To bardzo młody zawodnik, ale ma „papiery” na grę w pierwszej reprezentacji. Jest jednym z trzech, czterech zawodników, którzy jeśli będą ciężko pracować i będą ich omijać kontuzje, to powinni zrobić karierę – mówi Kuptel i dodaje: – Arek bardzo dobre mecze przeplatał z przeciętnymi, ale w jego wieku to normalne. Szot niestety zawiódł, jak zresztą wszyscy bramkarze. Tu musimy szukać nowych rozwiązań, bo za rok czeka nas mundial.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski