Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szanse Tuska i Kaczyńskiego

Redakcja
Sergiusz Trzeciak
Sergiusz Trzeciak
ROZMOWA. Z dr. SERGIUSZEM TRZECIAKIEM, konsultantem politycznym, o przedwyborczych sondażach

Sergiusz Trzeciak

Czy premier ma "zwycięstwo w kieszeni", o ile wystartuje w wyborach prezydenckich?

- Dzisiaj - na niemal trzy kwartały przed wyborami - nie można niczego definitywnie przesądzać. Obecny układ sił może się jeszcze zmienić.

Co musi robić Tusk, by zachować przewagę do końca?

- W jego interesie jest umiejętne wyciszenie tzw. afery hazardowej. Umiejętne, czyli w taki sposób, by mówiono o niej jak najmniej, a jednocześnie, by wyborcy nie odebrali tego jako chęci zatuszowania sprawy przez szefa rządu.

A gdyby w czasie prac komisji śledczej wyszły jakieś rzeczy, które w poważny sposób obciążają polityków PO, a tym samym partię, której przewodzi Tusk?

- We własnym interesie, jako kandydata do urzędu prezydenta RP, musiałby przede wszystkim podjąć szybkie i radykalne działania, które miałyby na celu pokazanie Polakom, że robi wszystko, by winni zostali ukarani, choćby należeli do grona jego bliskich współpracowników. Jednocześnie radykalne odcięcie się od zaplecza skutkować może osłabieniem jego pozycji w części partii, co widać było niedawno, gdy zdymisjonował Grzegorza Schetynę ze stanowiska wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji. Przypomnę, że bez potężnego wsparcia partii, głównie organizacyjnego, trudno wygrać wybory.

Jakie mocne i słabe strony ma Donald Tusk, patrząc przez pryzmat jego wizerunku?

- Zaletą premiera jest opanowanie. Zdarza się, że puszczają mu nerwy, ale na ogół nad nimi umiejętnie panuje. Opanowanie jest cechą ważną dla polityka, gdyż dopóki ludzie postrzegają go w taki sposób, dopóty uchodzi w ich oczach za osobę umiarkowaną, rozważną, wyważoną, a zdecydowana większość z nas chce, by politycy tacy byli. Dotyczy to zwłaszcza elektoratu centrowego, nielubiącego skrajności. Donaldowi Tuskowi na razie udaje się prezentować jako osoba umiarkowana, która stara się być ponad partyjnymi sporami i politycznymi swarami. Dzięki temu udało mu się przejąć z jednej strony część bardziej centrowego elektoratu PiS, z drugiej - sporą część wyborców lewicy, a z trzeciej - nadal omijają go afery z udziałem polityków PO.

Jakie argumenty przeciwko Tuskowi mogą wyciągnąć sztaby jego konkurentów?

- Przede wszystkim to, że nie rządził, gdy był premierem, a wyłącznie koncentrował się na działaniach marketingowych, by zostać prezydentem.

Czy problemy gospodarcze, zwłaszcza rosnące bezrobocie, oraz kłopoty związane z szeroko rozumianą służbą zdrowia mogą obniżać szanse Tuska na wygraną?

- Oczywiście. Prognozuję, że opozycja skoncentruje się na zarzutach dotyczących nie tyle sytuacji ogólnogospodarczej, co stanu finansów publicznych i deficytu budżetowego. Najbardziej do wyobraźni Polaków przemawiać mogą jednak oskarżenia opozycji pokazujące słabo funkcjonującą opiekę zdrowotną. Trudno będzie się Donaldowi Tuskowi bronić, kiedy np. padną zarzuty, że nie ma za co leczyć ludzi chorych na raka, a przy tym nagłaśniane będą przykłady konkretnych osób.

Premier ma obecnie ogromną przewagę, co pokazują sondaże. Czy w ciągu 8 miesięcy - patrząc realnie - położenie Tuska może diametralnie zmienić się na jego niekorzyść?

- Bardzo prawdopodobne jest, że szef rządu przynajmniej przejdzie do drugiej tury, a sporo wskazuje na to, że wygra. Szalenie jednak ważne jest, by nie upajać się wynikami sondaży, a w końcowej fazie kampanii nie nagłaśniać przewagi, gdyż może to zdemobilizować elektorat wyraźnie prowadzącego kandydata czy partii.

Czy Lech Kaczyński ma szanse na ponowny wybór?

- Dzisiaj wszystkie sondaże wskazują, że nie ma szans, ale podkreślam - mówimy o sytuacji na dzień dzisiejszy. Wydaje mi się, że w PiS liczą się z jego porażką.

Pan też?

- Reelekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie wykluczam, choć przyznaję, że wydaje się ona mało prawdopodobna. Z tego powodu PiS staje teraz przed problemem, co zrobić, by zakończyło się na honorowej porażce, a nie klęsce wyborczej, jaką byłoby niedostanie się obecnego prezydenta do II tury.

Jest to możliwe?

- Tak, choć mało prawdopodobne. Taki niekorzystny scenariusz dla Lecha Kaczyńskiego mógłby mieć miejsce, gdyby np. w szranki wyborcze stanął jednak Włodzimierz Cimoszewicz. Jeśli tak się nie stanie, to w II turze obecny prezydent najpewniej zmierzy się z urzędującym premierem.

Badania opinii publicznej wskazują na wysoką wygraną Tuska w takim pojedynku.

- Jego wynik w dużym stopniu zależy od działań wizerunkowych, jakie podejmie sztab prezydenta.

Jakie mogą przynieść sukces Kaczyńskiemu?

- Warunkiem jest, by działania miały charakter ciągły, a nie incydentalny, np. pokazanie się pary prezydenckiej z psem czy opowiedzenie o jej życiu prywatnym. Lech Kaczyński w kampanii powinien unikać z jednej strony ostrej konfrontacji z rządem, ale także unikać ciągłego i bezwarunkowego stawania po stronie PiS. Wielu wyborców chce, by prezydent był ponadpartyjny. Kaczyński powinien starać się ocieplić swój wizerunek. Mniej w nim powinno być polityka, a więcej człowieka, którego można polubić.

Lech Kaczyński ma duży elektorat negatywny. Może go zmniejszyć w kilka miesięcy?

- Do pewnego stopnia jest to realne. Powinien poprawić relacje z mediami. Spora część z nich nie jest co prawda do niego nastawiona życzliwie, ale wynika to w dużej mierze z oceny i nastawienia dziennikarzy do działań Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Prezydent może zmniejszyć negatywny elektorat, jeśli pójdzie w kierunku centrum, a w tym celu musi wykonać kilka gestów pod adresem wyborców centroprawicowych, a także centrolewicowych. Lech Kaczyński ma bowiem komfortową sytuację w tym sensie, że na prawicy nie ma praktycznie żadnego konkurenta.

Czy nawet najsprawniej przeprowadzona kampania jest w stanie sprawić, że Lech Kaczyński przestanie być utożsamiany jako nie tylko kandydat, ale i prezydent PiS?

- To jest możliwe, choć w ograniczonym zakresie. Musiałby jednak w jednej lub dwóch istotnych sprawach pokazać w najbliższych miesiącach swój dystans wobec PiS. Takie sytuacje mogłyby być nawet wyreżyserowane przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich, co mogłoby przynieść korzyść nie tylko prezydentowi, ale też PiS.

Rozmawiał Włodzimierz Knap

Dr Sergiusz Trzeciak

Jest konsultantem politycznym, w Collegium Civitas wykłada marketing polityczny, w latach 2006-2008 kierował Instytutem Sobieskiego, autor m.in. "Kampania Wyborcza - strategia sukcesu" oraz wchodzącej na rynek książki "Gra o Europę. Negocjacje akcesyjne Polski z Unią Europejską".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski