Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szarapowa już pod Wawelem [ZDJĘCIA]

Krzysztof Kawa
Tenis. W sobotę i niedzielę do Kraków Areny przyjdzie po 15 tysięcy kibiców, by zobaczyć wielkie gwiazdy w meczu Polska – Rosja.

Maria Szarapowa odsypiała wczoraj daleką podróż z Melbourne do Krakowa, a Agnieszka Radwańska ma za sobą już pierwszy trening w Arenie.

Rosjanki pod wodzą Anastazji Myskiny, kapitan drużyny na mecz z Polską w Grupie Światowej Pucharu Federacji, przyleciały do Krakowa w niedzielę. Wczoraj rano dołączyła do nich Szarapowa, która jeszcze w sobotę grała z Sereną Williams w finale Australian Open. Na lotnisku w Balicach czekał na nią prezes Małopolskiego Związku Tenisowego.

– Byłem pierwszym krakusem, który ją przywitał – śmieje się Dariusz Saletra. – Szarapowa wyszła wyjściem dla VIP-ów, bo chciała opuścić lotnisko niezauważona. Była wykończona 30-godzinną podróżą z Australii i marzyła o odpoczynku. Towarzyszyła jej matka, menedżer oraz dwóch członków ekipy. Chce wykorzystać pobyt w Polsce do spotkania z rodziną.

Rosjanki wybrały hotel Stary, ten sam, w którym przebywała piłkarska reprezentacja Anglii podczas Euro 2012.

W czasie, gdy Szarapowa odpoczywała, jej koleżanki z kadry – Anastazja Pawliuczenkowa i Wita Diaczenko testowały kort w Kraków Arenie. To samo uczyniła wczoraj po południu Agnieszka Radwańska.

– Z tego, co wiem, treningi były przewidziane dopiero od wtorku, ale widocznie zawodniczki bardzo solidnie przygotowują się do meczu i chciały jak najszybciej oswoić się z halą i kortem – komentuje Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka i uczestniczka meczów Fed Cup, a obecnie komen­tatorka Eurosportu.

Nawierzchnia Rebound Ace została zamontowana w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jest zbliżona do tej, na jakiej rozgrywany był Australian Open.

– To zupełnie nowy kort, zostanie wykorzystany po raz pierwszy – ujawnia prezes Saletra. – Panele zostały wyprodukowane i pomalowane w Niemczech, a po przywiezieniu do Krakowa ich łączeniem i układaniem elementów w hali zajęło się trzech specjalistów z Węgier i sześciu pomocników. Zabrało nam to dokładnie siedem i pół godziny, skończyliśmy pracę w poniedziałek o 6.30 rano, a o 10 na korcie trenowały już Rosjanki.

Jako ostatnia do Krakowa przyjechała... Ula Radwańska. Przez ostatnie dni ćwiczyła w stolicy na twardym korcie, bo do wczoraj takiego pod Wawelem nie było. Jest pełna energii i usatysfakcjonowana, że kapitan Tomasz Wikto­rowski właśnie jej, wraz ze starszą siostrą, pozwoli zagrać pojedynki singlowe. Ma świadomość, że to Rosjanki są faworytkami meczu, ale...

– Gdyby wszystko na świecie odbywało się zgodnie z tym, co jest na papierze, to byłoby nudno – mówi krakowianka (cytat za stroną PZT). – To my wybieraliśmy miejsce spotkania, nawierzchnię, piłki, więc, szczerze mówiąc, nie czujemy się słabsze od Rosji, a wręcz mamy małą przewagę tych detali. Jednak dopiero mecze wszystko zweryfikują, na pewno damy z siebie wszystko.

Siostry Radwańskie liczą na doping w rodzinnym mieście i nie zawiodą się. Zaplanowane na weekend spotkanie obejrzy każdego dnia 15 tysięcy widzów.

– Wszystkie bilety rozeszły się poprzez stronę www.abilet.pl, nie będzie już dodatkowych w kasach – mówi Tomasz Dobiecki, rzecznik prasowy PZT. Wczoraj wieczorem były w sprzedaży jedynie ostatnie wejściówki VIP w cenie 250 i 350 złotych.

Na mecz wybiera się także prezes Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF), Włoch Francesco Ricci Bitti. – Zaproszenia związek wysłał do Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i pani premier Ewy Kopacz. Czekamy na potwierdzenia – mówi Dobiecki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski