Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Szarotki" blisko finału

Redakcja
Milan Baranyk po zdobyciu gola dla Podhala Fot. Jarosław Matyasik
Milan Baranyk po zdobyciu gola dla Podhala Fot. Jarosław Matyasik
1-0 Bakrlik 10, 1-1 Bacul 21, 2-1 Baranyk 28, 3-1 Baranyk 37, 3-2 Gonera 46.

Milan Baranyk po zdobyciu gola dla Podhala Fot. Jarosław Matyasik

Wojas Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 3-2 (1-0, 2-1, 0-1)

Sędziowali Włodzimierz Marczuk z Torunia oraz Grzegorz Dzięciołowski z Bydgoszczy. Kary: 12 min - 14 min. Widzów 3000. Stan rywalizacji: 3-1.

Wojas Podhale: Zborowski - Dutka, Suur, Baranyk, Voznik, Bakrlik; Ivicic, Sroka, Kapica, Kolusz, Kmiecik; Galant, Łabuz, Malasiński, Dziubiński, Sulka oraz Ziętara, Bryniczka.

GKS Tychy: Sobecki - Gonera, Śmiełowski, Bacul, Parzyszek, Witecki; Kotlorz, Jakes, Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica; Sokół, Majkowski, Bagiński, Galant, Paciga; Mejka, Matczak, Wołkowicz, Krzak, Maćkowiak.

Hokeiści Wojasa Podhale pokonali we własnej hali GKS Tychy i już tylko jednego zwycięstwa im brakuje, aby awansować do finału.

"Szarotki" spotkanie rozpoczęły z dużym impetem i od razu zaczęły mocno obstrzeliwać bramkę rywali. To przyniosło efekt w 10 min, kiedy po precyzyjnym uderzeniu po lodzie Bakrlika krążek odbił się od słupka i wpadł za plecy Sobeckiego. Potem zaznaczyła się przewaga gości, ale strzały Bacula, Parzyszka czy Krzaka padały łupem Zborowskiego a próba będącego w doskonałej pozycji Witeckiego z 18 min okazała chybiona.

Drugą tercję nowotarżanie zaczęli ospale i już w 47 sekundzie Bacul dobił strzał Witeckiego i zrobiło się 1-1. Chwilę potem groźnie uderzali Paciga oraz Wołkowicz. W 28 min "Szarotki" odzyskały jednak prowadzenie i to w najmniej spodziewanym momencie, bowiem grając w liczebnym osłabieniu. Szybką dwójkową kontrę z Koluszem sfinalizował Baranyk. Ten sam zawodnik w 37 min podwyższył przewagę swojego zespołu do dwóch trafień, skutecznie dobijając własny strzał. Tuż przed końcem drugiej części gry Kolusz trafił w słupek.

W 46 min przyjezdni, grając w podwójnej przewadze, zdobyli gola kontaktowego po mocnym uderzeniu Gonery. To spowodowało bardzo nerwową końcówkę. Nowotarżanie, walcząc jednak bardzo ofiarnie w defensywie, zdołali utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końcowej syreny.

- Przełomowym momentem była bramka, zdobyta w liczebnym osłabieniu. W trzeciej tercji niepotrzebne kary trochę nam skomplikowały sytuację, ale udało się odeprzeć skutecznie ataki rywali - powiedział trener Podhala Milan Jancuska.

- Podhale zagrało bardzo dobre spotkanie, ale bramki które zdobyli padły po naszych prostych błędach. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, broni nie składamy - powiedział trener GKS Tychy Jan Vavrecka.

Kolejne spotkanie dzisiaj w Nowym Targu.

Maciej Zubek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski