Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Szarotki” potrzebowały 36 minut by rozwiązać worek z bramkami

Maciej Zubek
Dariusz Gruszka (w środku) odbiera gratulację po zdobyciu jednej z trzech swoich bramek
Dariusz Gruszka (w środku) odbiera gratulację po zdobyciu jednej z trzech swoich bramek Maciej Zubek
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ w ostatnim meczu drugiej rundy sezonu zasadniczego pokonali we własnej hali 7:1 drużynę Automatyki Gdańsk.

Do 36 minuty wcale nie zanosiło się na tak efektowne zwycięstwo nowotarżan, którzy do tego momentu – mimo sporej przewagi i licznych sytuacji – prowadzili tylko 1:0. Gola w 11 min zdobył efektownym strzałem Jarmo Jokila. Po niesygnalizowanym uderzeniu Fina krążek zanim wpadł do bramki, odbił się jeszcze od poprzeczki.

Na przeszkodzie w zdobyciu kolejnych goli w tym okresie gry stanął nowotarżanom świetnie spisujący się w gdańskiej bramce Nikifor Szczerba (były gracz Podhala).

Worek z bramkami Podhalanie rozwiązali we wspomnianej 36 min kiedy w odstępie 50 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Dariusz Gruszka, wykorzystując świetne dogranie zza bramki od Kaspra Bryniczki, a następnie w momencie gry Podhalan w liczebnej przewadze, Sebastian Łabuz mocno uderzył spod niebieskiej linii, krążek przetoczył się między parkanami Szczerby i wpadł do bramki.

W trzeciej tercji już nowotarżanie większych problemów ze zdobywaniem goli nie mieli. Zdobyli ich w tej części cztery. Przyjezdnych stać było tylko na honorowe trafienia Amerykanina Zachary Josephera.

Cały mecz toczył się pod nasze dyktando, choć trochę nam zajęło zanim się wstrzeliliśmy. Ale jak już zaczęło wpadać to potem już poszło. Z każdą kolejną straconą bramką morale przeciwników spadało, przez co nam było łatwiej. Cieszy że wygraliśmy wreszcie w przekonujących rozmiarach. Fizycznie czujemy się coraz lepiej, dlatego w dobrych humorach wchodzimy w trzecią rundę – przyznał gracz Podhala i autor trzech bramek w meczu, Dariusz Gruszka.

Chcieliśmy tutaj zagrać dobry mecz i przez dwie tercje myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów, z których gospodarze zdobywali gole. Kto wie jak to spotkanie by się potoczyło, gdyby w pierwszej tercji udało się nam wykorzystać chociaż jeden z okresów gry w liczebnej przewadze. Oczywiście wygrana Podhala nie podlega dyskusji. Gratuluję gospodarzom – ocenił trener zespołu z Gdańska, Peter Ekroth.

Uczulałem zawodników przed meczem, że mając w pamięci spotkanie z pierwszej rundy w Gdańsku, by nie lekceważyć młodej drużyny Stoczniowca. Apelowałem o koncentrację i o to by wystrzegać się kar. Nie do końca się nam to udało. Zdecydowanie zbyt często wędrowaliśmy na ławkę kar i to po zupełnie zbytecznych faulach. To jednak nie zmienia faktu, że mieliśmy w tym spotkaniu bardzo dużą przewagę. Stworzyliśmy dużo więcej sytuacji strzeleckich niż przeciwnik. Wynik idzie w świat. Zdobyliśmy trzy punkty i teraz już myślimy o niedzielnym meczu z Polonią – powiedział szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.

TatrySki Podhale – Automatyka Gdańsk 7:1 (1:0, 2:0, 4:1)

Bramki[/b]: 1:0 Jokila 11, 2:0 Gruszka (Bryniczka) 35, 3:0 Łabuz (Neupauer, Różański) 36, 4:0 Syrei (Bryniczka, Różański) 42, 5:0 Gruszka (Syrei, Bryniczka) 46, 6:0 Hattunen (Bryniczka) 49, 6:1 Josepher 54, 7:1 Gruszka (Bryniczka, Tomasik) 59.

Podhale: B. Kapica – Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Iossafov – Tomasik, Syrei, Hattunen, Bryniczka, Gruszka – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Różański – Wojdyła, K. Kapica, P. Michalski, D. Kapica, Svitac.
Sędziował: Paweł Breske z Jastrzębia. Kary: 14-14 min. Widzów: 700.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Szarotki” potrzebowały 36 minut by rozwiązać worek z bramkami - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski