Po czterech meczach sytuacja nowotarżan jest bardzo trudna. Margines błędu został już wyczerpany. Podhale, aby awansować do finału, potrzebuje trzech z rzędu zwycięstw. Jastrzębiu wystarczy już tylko jedna wygrana.
– _Sytuacja nie jest łatwa, ale nie poddamy się na pewno. Nie takie rzeczy zdarzały się w play-off. Na razie skupiamy się na tym piątym spotkaniu. Wierzę, że stać nas na zwycięstwo i w to, że jeszcze wrócimy do swojej hali. Jesteśmy gotowi na twardą, nieustępliwą walkę i mogę zapewnić, że każdy z nas da z siebie w tym meczu więcej niż 100 procent. Meczami w Nowym Targu pokazaliśmy, że stać nas na wyrównaną walkę z tym zespołem. Dlaczego więc nie miało by być podobnie teraz? Nie mamy już nic do __stracenia _– podkreśla gracz Podhala, Patryk Wronka.
Wciąż nie milkną echa przegranego przez „Szarotki” w rzutach karnych meczu numer cztery, w którym na niespełna trzy minuty przed końcem prowadziły 2:0. – Na pewno siedzi to w naszych głowach i jeszcze siedzieć będzie długo po zakończeniu sezonu. Porażki w __takim stylu bolą wyjątkowo – przyznaje Wronka.
W dzisiejszym meczu Podhalanie radzić sobie będą musieli najprawdopodobniej bez kontuzjowanych w niedzielnym spotkaniu Filipa Wielkiewicza i Jegora Omieljanienki. Zabraknie też nieobecnych od dłuższego czasu Sebastiana Łabuza i Daniela Kapicy. To wymusza na trenerze Marku Ziętarze grę tylko na trzy formacje, co biorąc pod uwagę trudy dotychczasowej rywalizacji, może nie być bez znaczenia.
– Przewaga psychologiczna jest po __stronie naszych rywali. Będzie się im przez to grało zdecydowanie łatwiej. Co nie znaczy, że będziemy im to jeszcze bardziej ułatwiać – zaznacza Wronka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?