„Szarotkom” zbyt często przytrafiają się błędy

Mecze z GKS Tychy i Ciarko PBS Bank Sanok nowotarżanie przegrali odpowiednio 2:4 i 1:5. W obu tych potyczkach „Szarotki” długo stawiały opór faworyzowanym przeciwnikom, ale w kluczowych momentach popełniały kosztowne błędy, które miały wymierny wpływ na końcowe rozstrzygnięcia.

– Hokej to wprawdzie gra błędów, nam jednak przytrafia się ich zdecydowanie za dużo. Z drugiej strony lepiej żeby to działo się teraz niż w play-off. Mam nadzieję, że do tego czasu limit pecha już wyczerpiemy i __zacznie dopisywać nam szczęście, którego ostatnio nam brakuje – przyznał czołowy gracz „Szarotek” Damian Kapica.

Piętą achillesową Podhala jest też gra w przewadze. – Sam już nie wiem, jak to tłumaczyć. Niby schematycznie nie wygląda to źle, dobrze rozgrywamy krążek, ale w tych decydujących momentach nie potrafimy go umieścić w bramce. Jak należy to robić pokazał nam chociażby drużyna z __Sanoka. Im to świetnie wychodzi – uważa kapitan Jarosław Różański.

Nowotarżanie bramek w przewagach nie zdobywają, za to tracą ich sporo, kiedy sami muszą bronić się w liczebnym osłabieniu.Tak było chociażby w starciu z sanoczanami, w którym trzy z pięciu goli Podhalanie stracili broniąc się w czwórkę przeciwko piątce rywali. – _Przytrafiają nam się bardzo głupie przewinienia. Popełniamy je w __momencie gdy sytuacja tego nie wymaga _– przyznał Marek Rączka, który w niedzielnym meczu z Sanokiem zadebiutował w roli pierwszego szkoleniowca, gdyż formalnie pełniący tę funkcję Marek Ziętara, zachorował.

Nie wiadomo jeszcze czy trener Ziętara, a także obrońcy Sebastian Łabuz i Oskar Jaśkiewicz, których też z powodu grypy zabrakło w meczu z Sanokiem, zdołają się wykurować na dzisiejsze starcie w Jastrzębiu, które rozpocznie się o godzinie 18.