Nawet jeśli tak się nie stanie, bo Waksmundzki ma w zwyczaju zmieniać zdanie w ostatniej chwili, to i tak można mówić o wielkim sukcesie negocjacyjnym ministra kultury Piotra Glińskiego. Ale też może i o jego naiwności, gdyż osobiście wyraża uznanie dla długoletniego zaangażowania ZLP i osobiście Waksmundzkiego w utrzymanie zbiorów zgromadzonych na Oleandrach.
Dzieje się tak, choć nie tylko w Krakowie powszechnie wiadomo, że eksponaty - zamknięte na cztery spusty - niszczeją w wilgotnych pomieszczeniach Oleandrów (co potwierdziła nawet kontrola MKiDN!), a „komendant” nie chce zwrócić miastu okupowanego od lat 90. Domu im. Józefa Piłsudskiego.
Do tego kilka miesięcy temu nie zgodził się na objęcie eksponatów opieką przez Muzeum Historyczne, co byłoby bardziej logiczne, bo to instytucja miasta Krakowa.
Mimo zastrzeżeń, jakie kierują wobec „komendanta” samozwańczego ZLP władze samorządowe, historycy, członkowie Stałej Konferencji Dyrektorów Muzeów Krakowskich i przedstawiciele środowisk niepodległościowych - ma on w ostatnich miesiącach szczęście. A to awans na majora rezerwy Wojska Polskiego podpisany przez byłego już ministra obrony Antoniego Macierewicza. A to pochwały z ust wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. I wreszcie obietnica zamiany Muzeum Czynu Niepodległościowego w oddział MNK.
Mało brakuje, a Krystianowi Waksmundzkiemu poszczęści się jeszcze bardziej - i wreszcie, po 20 latach, odnajdą się buława i szabla marszałka Polski Edwarda Rydza-Śmigłego, które wypożyczył na wieczne nieoddanie ze skarbca ojców paulinów na Jasnej Górze. Takiego fartu życzyliby „komendantowi” zapewne nawet jego najbardziej zagorzali krytycy...
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
