Szczęście opuściło stopera

Wawel Kraków - Skawinka 1-1 (0-0)

Sędziował Grzegorz Bębenek. Żółte kartki: Kawski -**Karnia. Widzów**60.Wawel: Żylski 6 - Grzegorczyk 6, Garzeł 6, Paweł Ochel 7, M. Rokosz 6 - Pieczara 6, Walaszczyk 5, Piotr Ochel 6, Kawski 7 - Kaczmarczyk 5 (73 Gaweł), Wojdała 6. Skawinka: Grzesiak 6 - Karnia 6, Oskarbski 6 (59 Sala), Tomasik 7, Pachel 6 - Lament 6, Kazek 5, Morawski 6 - Krzysiak 6, Ożóg 5 (59 Bodzioch), S. Rokosz 6.
Dla Patryka Garzła mecz skończył się o 10 minut za późno. Dobrze spisującego się piłkarza szczęście opuściło, gdy S. Rokosz wykonywał rzut rożny. Dośrodkowana piłka, lecąc tuż nad ziemią, uderzyła w goleń stopera Wawelu i wpadła do siatki gospodarzy. Była 83 minuta, Skawinka wyrównała.
To nie był jednak koniec nieszczęść Garzła. W 90 min popełnił błąd, po którym w znakomitej sytuacji znalazł się Bodzioch. Szansy nie wykorzystał, bo w pojedynku 1 na 1 zimną krew zachował Żylski. Końcowy gwizdek zabrzmiał dwie minuty później, ale w tym czasie Garzeł zdążył jeszcze nabawić się poważnie wyglądającej kontuzji mięśnia uda...
Z remisu nie cieszył się nikt, ale to sprawiedliwy rezultat. Mówiąc o lekkiej przewadze Skawinki, trzeba podkreślić, że z prowadzonego przez nią ataku pozycyjnego nie rodziły się okazje bramkowe. Wawel za to groźnie kontrował i właśnie w ten sposób zdobył bramkę: Wojdała pobiegł środkiem boiska, zagrał na lewą stronę do Kawskiego, ten zacentrował w pole bramkowe, gdzie dopadł piłkę Pieczara.
To było już w drugiej połowie; w pierwszej bardzo niewiele do szczęścia zabrakło Kaczmarczykowi (15 min, trafił w słupek), a Kawski chyba niepotrzebnie sam kończył kontratak rozpoczęty przez Piotra Ochla (36 min). Tekst i fot**. TOMASZ BOCHENEK