Szczęście Stocha

SKOKI NARCIARSKIE. Polak wskoczył na podium w Bad Mitterndorf dzięki dobrej formie i... zepsutemu kombinezonowi Schlierenzauera. Teraz Zakopane.

Na jego pechu skorzystali dwaj Polacy: Kamil Stoch wskoczył dzięki temu na podium, a Adam Małysz nadal może się cieszyć lepszym bilansem wygranych w Pucharze Świata od Austriaka (39 do 38). 22-letni "Schlieri" następną okazję do złapania drugiego w klasyfikacji wszech czasów "Orła z Wisły" będzie miał jednak już w najbliższy piątek w Zakopanem.

Organizatorzy konkursów PŚ na Wielkiej Krokwi najmocniej trzymali kciuki za Stocha i się nie zawiedli. Trzecie miejsce skoczka z Zębu to świetna promocja zawodów, tym potrzebniejsza, że bilety nie sprzedają się już tak dobrze jak kiedyś. Boom na skoki minął, jeszcze zanim Małysz zamienił narty na terenowy samochód, więc żeby podtrzymać zainteresowanie i zapełnić trybuny, potrzebne są nowe sukcesy. Wynik i forma Kamila z Bad Mitterndorf daje nadzieję na to, że w miejscu, w którym rok temu triumfował w PŚ po raz pierwszy w karierze, teraz powalczy o pierwsze zwycięstwa w tym sezonie.

Na austriackim kolosie najwyższy stopień podium był jeszcze poza zasięgiem Polaka. Stoch skakał dobrze, równo, jako jeden z niewielu radził sobie przy nieprzewidywalnym wietrze, ale nie "odlatywał". Ani razu nie zbliżył się do granicy 200 metrów. W pierwszym, przełożonym z soboty z powodu kapryśnej pogody i składającym się tylko z jednej serii konkursie osiągnął 193 m i zajął 6. miejsce. Wygrał specjalista od narciarskich lotów Słoweniec Robert Kranjec (206 m). Kilka godzin później najlepszy był Norweg Anders Bardal, choć precyzyjniej byłoby napisać: Bardal wygrał, ale najlepszy był Schlierenzauer.

To była niecodzienna sytuacja. Kiedy Austriak czekał na swój drugi skok - po pierwszej serii przegrywał nieznacznie tylko z Daiki Ito - zepsuł mu się zamek w kombinezonie. Sytuację próbował ratować chałupniczym sposobem, spinając dwie rozsnuwające się części agrafkami i sklejając je szarą taśmą klejącą. Nie wyglądał profesjonalnie, ale skoczył bardzo dobrze. Wydawało się, że po zwycięstwo, bo chwilę później swoją szansę zmarnował Japończyk. Szkopuł w tym, że Schlierenzauer jednego nie mógł - nomen omen - przeskoczyć: przepisów. Prowizoryczne zapięcie w locie miejscami nie wytrzymało i po chwili został zdyskwalifikowany. To oznaczało, że po raz pierwszy w tym sezonie na podium PŚ zabrakło Austriaków, a po raz trzeci znalazło się na nim miejsce dla Stocha, który po pierwszej serii zajmował 7. lokatę.

- Bardziej cieszyłbym się z tego miejsca, gdybym je sobie sam wywalczył. Po tej dyskwalifikacji mam mieszane odczucia - stwierdził Polak, który teraz jest piąty w klasyfikacji PŚ.

Z pozostałych naszych reprezentantów najbardziej zadowolony mógł być Piotr Żyła, który chyba pozbierał się po nieudanym Turnieju Czterech Skoczni. Na Kulm był 17. i 22. Punkty zdobył też Maciej Kot, który w drugim konkursie zajął 27. pozycję. Teraz czekamy na ich dobre występy w Zakopanem. - Dla mnie to najważniejsza impreza sezonu, nie mogę się już doczekać. Myślę, że kibice dopiszą - podkreśla Stoch.

WYNIKI

I konkurs w Bad Mitterndorf (jedna seria): 1. Robert Kranjec (Słowenia) 212,5 (206,0 m); 2. Thomas Morgenstern (Austria) 206,8 (200,5); 3. Anders Bardal (Norwegia) 201,6 (205,5); 4. Daiki Ito (Japonia) 196,1 (212,0); 5. Vegaard-Haukö Sklett (Norwegia) 191,5 (204,5); 6. Kamil Stoch 190,8 (193,0)... 17. Piotr Żyła 173,2 (188,5); 34. Maciej Kot 144,4 (167,0); 43. Tomasz Byrt 114,4 (146,5).

II konkurs: 1. Bardal 364,9 (197,5/183,5); 2. Ito 363,3 (209,0/171,5); 3. Stoch 358,2 (191,5/181,5); 4. Thomas Morgenstern (Austria) 349,4 (184,5/180,0); 5. Kranjec 348,6 (194,0/166,5)... 22. Piotr Żyła 294,5 (182,0/152,0); 27. Kot 278,9 (176,0/138,0); 46. Byrt 118,0 (149,0).

Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Kofler 795 pkt., 2. Schlierenzauer 752, 3. Bardal 749, 4. Morgenstern 706, 5. Stoch 464, 6. Richard Freitag (Niemcy) 454... 22. Żyła 131, 48. Kot 20.

PRZEMYSŁAW FRANCZAK