Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczyt nie dla "Solidarności"

Redakcja
Premier Donald Tusk poinformował, że polityczna część uroczystości 4 czerwca odbędzie się w Gdańsku FOT. Leszek Szymański (PAP)
Premier Donald Tusk poinformował, że polityczna część uroczystości 4 czerwca odbędzie się w Gdańsku FOT. Leszek Szymański (PAP)
Premier Donald Tusk poinformował wczoraj, że spotkanie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej, które miało być elementem gdańskich obchodów 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów w powojennej Polsce, odbędzie się w Krakowie.

Premier Donald Tusk poinformował, że polityczna część uroczystości 4 czerwca odbędzie się w Gdańsku FOT. Leszek Szymański (PAP)

POLITYKA. Kraków przejął od Gdańska spotkanie państw wyszehradzkich

Premier podkreślił, że wszystkie pozostałe wydarzenia, w tym koncert "Zaczęło się w Polsce" z udziałem m.in. Kylie Minogue i Scorpions, odbędą się zgodnie z planem, a ich organizatorem nie jest rząd, tylko Europejskie Centrum Solidarności.
Odwołano spotkanie premierów z młodzieżą przed pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Powodem były zapowiedzi związkowców z "Solidarności" zorganizowania w tym samym czasie manifestacji w obronie stoczni i miejsc pracy.
Prezydent Gdańska Paweł Abramowicz stwierdził, że liderzy komisji zakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańsk planujący manifestację 4 czerwca, skompromitowali Gdańsk i Polskę oraz sprzeniewierzyli się tradycji "Solidarności".
- W Gdańsku będzie Polska, a na Wawelu będzie ZOMO - tak decyzję premiera skomentował wiceszef Komisji Międzyzakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz, który zapowiedział, że stoczniowcy nie pojadą do Krakowa.
- Ze strony "Solidarności" nigdy nie istniało i nie istnieje zagrożenie dla powagi obchodów rocznicowych - zadeklarował szef komisji krajowej NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.
Decyzję premiera skrytykowała opozycja. Według PiS, to "wielka kompromitacja osobista Donalda Tuska i Platformy". - Polityczny błąd, słabość i brak profesjonalizmu - podkreślają politycy Lewicy. Platforma Obywatelska odpowiada: decyzja Tuska to "osobisty dramat premiera, który pochodzi z Gdańska".
Z okazji obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w Europie Środkowej 4 czerwca w Gdańsku przed pomnikiem Poległych Stoczniowców planowano spotkanie szefów rządów państw europejskich z młodzieżą. Na ten sam dzień w tym miejscu związkowcy z "Solidarności" zapowiedzieli manifestację w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.
Premier argumentując przeniesienie obchodów do Krakowa podkreślił, że nie jest w stanie zagwarantować w Gdańsku bezpieczeństwa premierów i młodzieży przyjeżdżających do Polski. - Nie chcę, aby dzień 4 czerwca wyglądał tak, że związkowcy z flagami "Solidarności" biją policjantów i odwrotnie - zaznaczył. Jak dodał, wszystkie inne elementy obchodów 20. rocznicy obalenia komunizmu powinny się odbyć w Gdańsku.
Tusk dodał, że chciał połączyć obchody 20-lecia wydarzeń z 1989 roku ze szczytem państw Grupy Wyszehradzkiej, rozszerzonym o inne państwa, które wówczas wyzwalały się z komunizmu. - Nie jestem pewny, że będą w stanie zobaczyć i docenić, że tak wygląda polska gościnność i z całą pewnością nie o taki obraz Polski na świecie chodzi - obraz szamoczących się demonstrantów, petard, płonących opon - mówił. Szef rządu zadeklarował, że jest gotów spotkać się na debacie w telewizji ze związkowcami z "Solidarności" Stoczni Gdańskiej. Stoczniowi działacze "Solidarności" zaproszenie przyjęli.
Śniadek podkreślał wczoraj, że o spotkaniu szefów rządów z młodzieżą "Solidarność" dowiaduje się z mediów i nie jest na nie zaproszona. Zarzucił władzom (nawiązując do interwencji policji podczas manifestacji stoczniowców), że 29 kwietnia w Warszawie zdecydowały się na "niedopuszczalny pokaz siły, skrzywdziły polskich pracowników i dzisiaj lękają się ludzkiego gniewu".
Po konferencji premiera Śniadek oświadczył, że nikt nie może odmówić ludziom "Solidarności" prawa do obecności pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w dniu 4 czerwca. - To "Solidarności" najbardziej zależy na tym, aby uszanować tak ważne dla nas wszystkich miejsce. Liczymy, że odwołując się tak mocno do idei "Solidarności", pan premier Donald Tusk znajdzie czas na rozmowę i dialog o dzisiejszych problemach robotników tracących swoje miejsca pracy - podkreślił. - Myślę, że jedną z przyczyn pomysłu przeniesienia uroczystości pod Wawel jest chęć ucieczki przed gniewem stoczniowców - dodał Śniadek.
Zadowolenia z decyzji premiera nie kryje prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, według którego miasto jest przygotowane na przyjęcie premierów. Małgorzata Woźniak, rzeczniczka wojewody małopolskiego, przyznaje, że na razie nic nie wiadomo o szczegółach czerwcowego zjazdu premierów w Krakowie. Nie wiadomo, gdzie będzie spotkanie, czy potrwa tylko jeden dzień i czy będą jakieś imprezy towarzyszące.
Według sondażu SMG/KRC dla "Faktów" TVN 68 proc. Polaków jest przeciwna przenoszeniu politycznej części obchodów z Gdańska do Krakowa. Decyzję premiera poparło 16 proc. pytanych, zaś 15 proc. nie potrafiło się zdecydować.
(GEG, PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski