Rozmowa z trenerem piłkarzy Sandecji Adamem Nawałką
- Jeśli już mamy trzymać się statystyki, to przypomnę, że we wcześniejszych grach kontrolnych chłopcy zaliczyli 32 celne trafienia. Co zaś się tyczy dwumeczu z Igloopolem i Czarnymi, to pamiętać należy, że wciąż znajdujemy się w okresie przygotowawczym, pracując obecnie szczególnie intensywnie nad tzw. wytrzymałością specjalną. Najlepiej osiąga się ją poprzez częste gry. A takie mecze, jak przedwczorajsze, są świetną nauką i uświadamiają, że nie wypada nam schodzić poniżej pewnego poziomu. Myślę, że taki zimny prysznic przydał się piłkarzom. Że uświadomił, jak wiele pracy jeszcze ich czeka.
- Dajesz szansę pokazania się wielu zawodnikom. A przecież w drużynie jest tylko 11 miejsc. Nie czas na stabilizację składu?
- Otóż to, dotknąłeś bardzo ważnego problemu. W kadrze mam rzeczywiście aż 36 piłkarzy. To zawodnicy prezentujący bardzo różny poziom umiejętności. Ta wykonana podczas zgrupowań praca w przypadku niektórych procentować będzie w przyszłości. Pewnie, że mógłbym ograniczyć pole manewru do 14-16 piłkarzy. Ale czy na tym to ma polegać? Trzeba na problem spojrzeć z szerszej perspektywy.
- Nie ustajesz w dążności do optymalnego ustawienia poszczególnych zawodników na różnych, nowych dla nich pozycjach. Nowak grywa na prawej pomocy, Zachariasz na prawej obronie...
- Runda składa się z 15 spotkań. Oczywiście szkielet drużyny już istnieje, ale przecież zdarzą się z pewnością kontuzje, pauzy za kolorowe kartoniki. Musimy brać pod uwagę taki obrót sprawy. Pamiętajmy przy tym, że Sandecja to nie tylko pierwsza drużyna. Rezerwa też ma o co walczyć w piątej lidze.
- A propos kontuzji. Kiedy na boisku ujrzymy ponownie Jarka Kandyfera i Dawida Floriana?
- Nie za prędko. Obydwaj wciąż znajdują się w okresie pooperacyjnej rehabilitacji. Nie ma co szarżować z eksploatowaniem ich organizmów. Lepiej, by trochę dłużej odpoczęli, aniżeli mieliby wystąpić za wcześnie, narażając się na ryzyko odnowienia się urazów. Obydwaj trenują indywidualnie. Aplikuję im żmudne, przyznaję, ćwiczenia wzmacniające.
- Nie masz zastrzeżeń do zaangażowania zawodników?
- Absolutnie żadnych. Wszyscy trenują na "maksa". Nie chcę nikogo indywidualnie wyróżniać, ale po raz kolejny podkreślę, że bardzo przyjemnie zaskakuje mnie Tomek Ciastoń, który z dziewięcioma bramkami strzelonymi w sparingach przewodzi najskuteczniejszym graczom. W meczu z Czarnymi dobrze z kolei zaprezentował się Szymek Mordarski. To ambitny chłopak, powinni być z niego ludzie.
- Istnieje możliwość, że z uwagi na fatalne warunki terenowe nie dojdzie do skutku planowany na sobotę dwumecz z RKS Radomsko?
- Naturalnie, taka możliwość istnieje. Zima ma jednak to do siebie, że pogoda zmienia się dosłownie z dnia na dzień. Jestem optymistą. Myślę, że aura na tyle się poprawi, że gospodarze zdążą na czas przygotować boisko. Przyjechaliśmy tutaj przecież po to, by trenować i grać na otwartym powietrzu.
(dw)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?