Od września zostanie zniesiony obowiązek szkolny dla sześciolatków. Ustawa, która wprowadza takie zmiany, czeka jeszcze na podpis prezydenta RP. Samorządy już liczą, ile je będzie kosztowała kolejna reforma oświaty.
Kraków podobnie jak inne miasta przez ostatnie lata inwestował w place zabaw dla sześciolatków przy szkołach, a teraz będzie musiał jeszcze bardziej rozbudować przedszkola, by były w stanie przyjąć dzieci w wieku 3-6 lat.
- Wstępne szacunki są takie, że w tym roku będziemy musieli wydać kilkanaście, a może nawet 20 mln zł na konsekwencje likwidacji obowiązku dla sześciolatków - mówi Andrzej Hawranek (PO), przewodniczący Komisji Budżetowej w Radzie Miasta Krakowa. Te koszty to przede wszystkim budowa nowych przedszkoli.
W przyszłym roku szkolnym gminy będą musiały zapewnić miejsca w tych placówkach dla wszystkich dzieci w wieku 4-6 lat, a w następnym roku - dla dzieci w wieku 3-6 lat. Do tej pory władze Krakowa liczyły na to, że w przedszkolach będzie luźniej przez to, że do szkół pójdą sześciolatki. Nawet jednak w tym przypadku nie wystarczyłoby miejsc dla wszystkich dzieci w przedszkolach. W planach była więc budowa kilku placówek: w efekcie do 2017 r. ma powstać dodatkowych 675 miejsc. To jednak i tak może okazać się za mało, jeśli większość rodziców zdecyduje się zostawić sześciolatki w przedszkolach.
Po cofnięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków część nauczycieli straci pracę w szkołach. Będą mogli natomiast zacząć uczyć w przedszkolach, gdzie zapotrzebowanie na wychowawców się zwiększy.
Nowością jest też przywrócenie tzw. weta kuratorskiego w sprawie likwidacji szkół. Teraz nowi kuratorzy będą mogli zablokować plany zmian w sieci szkół przygotowane przez samorządy. Kraków już ma taki plan, ale nie został on nawet przedstawiony radnym.
Samorządowców niepokoi również zamiar likwidacji gimnazjów. To oznacza także dodatkowe koszty związane ze zmianą wyposażenia szkół. - Za te reformy zapłaci samorząd. Jeszcze się tak nie zdarzyło w ciągu ostatnich 25 lat, żeby z budżetu państwa Kraków dostał tyle pieniędzy, ile kosztuje go wprowadzanie zmian - zauważa Andrzej Hawranek. Już teraz budżet Krakowa dopłaca do edukacji ok. 300 mln zł rocznie, choć utrzymanie szkół to zadanie państwa, a nie miasta.
Radną Teodozję Maliszewską (PO) najbardziej niepokoi jednak fakt, że dzieci, które rozpoczęły naukę w tym roku szkolnym jako sześciolatki, będą mogły jeszcze raz powtarzać pierwszą klasę. Decyzję w tej sprawie podejmą rodzice. - Dla dzieci w tym wieku największą karą i upokorzeniem byłoby powtarzanie pierwszej klasy - zwraca uwagę Teodozja Maliszewska. - Mam nadzieję, że rodzice - bez względu na swoje przekonania - nie zafundują dziecku takiej traumy - dodaje.
Radna Barbara Nowak (PiS) zamierza poprosić władze Krakowa o przedstawienie kosztów cofnięcia sześciolatków do przedszkoli na najbliższym posiedzeniu Komisji Edukacji Rady Miasta. - Myślę, że te koszty nie będą aż tak duże, ponieważ pozostawione zostały zespoły przedszkolne przy szkołach, choć reforma wprowadzana przez PO zakładała ich zlikwidowanie - mówi Barbara Nowak.
Polska będzie jednym z pięciu krajów UE, w których dzieci idą do szkoły dopiero w 7. roku życia. W pozostałych 23 państwach zaczynają naukę w wieku 6 lat lub wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
