Trener BKS, Bogdan Ciućmański:
Trener BKS, Bogdan Ciućmański:
Po czwartoligowym meczu piłkarskim "na szczycie" Proszowianka - Bochnia (1-0)
- Bardzo dramatyczne spotkanie...
- Jak każdy mecz "na szczycie". Mecz dobry w wykonaniu obu zespołów. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni i z gry, i z końcowego wyniku. Szkoda tylko naszej pracy przez 90 minut, bo naprawdę graliśmy dobrze. Niestety, w końcówce cały wysiłek został zniweczony.
- Czego zabrakło do sukcesu?
- Niczego nie zabrakło. Bramka nieco przypadkowa. Rzut wolny z boku, duże zagęszczenia piłkarzy w szesnastce, takie bramki czasem padają. To nie był efekt naszego błędu czy składnej akcji gospodarzy. Ale Proszowianka strzeliła gola i chwała jej za to.
- Czy usunięcie z boiska Komisarka nie spowodowało, że Pana podopieczni zbyt mocno uwierzyli, że nic złego już nie może im się przytrafić?
- Myślę, że nie. Powinni jednak wyciągnąć z tego meczu naukę. Jeżeli gramy w przewadze, na wyjeździe, utrzymujemy korzystny wynik, to powinniśmy wykazać trochę mądrości i trzymać nerwy na wodzy.
- Ten wynik już chyba przekreśla nadzieje na włączenie się Bocheńskiego do walki o awans do III ligi.
- Nikt w klubie nie zakładał walki o awans. Nie wiem, skąd biorą się takie plotki, które muszę po raz kolejny dementować. To, czego życzą sobie kibice, to jedno, a możliwości klubu - to drugie. Gra w wyższej lidze pociąga za sobą olbrzymie koszty i nie wszystkie kluby na to stać.
(ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?