Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Szkoda lasky”...

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Wiosną 1945 roku zarówno premier Churchill jak i dowódca wojsk alianckich w Europie Dwigh Eisenhover gwizdali przy goleniu - w zależności od sytuacji na frontach - trzy piosenki: „Lily Marlene”, „Katiuszę” lub polkę „Beer Barel”.

Do tej ostatniej szczególny sentyment miał Amerykanin: twierdził, że własnie ona - grana w USA w punktach werbunkowych ochotników - pomogła mu wygrać wojnę. - Roll aut the barell! - Wytoczyć beczki! - podśpiewywał w czasie wizyty w Pradze.

- Nie mogę się uwolnić od tej melodii. Czyje to? Nazajutrz przed oblicze generała przyprowadzono skromnego pana w średnim wieku: - To pan Jaromir Vejvoda, kapelmistrz ochotniczej straży pożarnej spod Pragi. To jego piosenka. Eisenhover podniósl się z fotelu, wyciągnął rękę. - Gratuluję Mr. Vejvoda, gratuluję i dziękuję. To w dużej mierze dzięki panu Europa jest wolna. Jak to się gwiżdze! Jak to wpada w ucho! Musiał pan na tym sporo zarobić. Nie pytam ile... - Mogę powiedzieć, panie generale - uśmiechnął się pan Jaromir. - No, no? - Hovno.

Melodia, która miała tak wielki wpływ na losy świata urodziła się w majowy wieczór 1926 roku w Zbraslaviu pod Pragą, w gospodzie „Na Rużku”, gdzie pan kapelmajster wstąpił na piwo i gdzie „wystukały mu się” na fortepianie, od niechcenia, pierwsze cztery takty polki, a potem dalsze 32. Wszystkie zapisał, dał piosence tytuł „Mod-rzańska polka”, a praski poeta Waclaw Zeman dorobił słowa mające się do skocznej melodii jak pięść do nosa: „Szkoda miłości (po czesku lasky) którą ci dałam/I łez szkoda, które wypłakałam/Moja młodość uciekła niby sen/Pozostały mi tylko wspomnienia.../. Vejvoda nie protestował: jakże to? Toć to pisał poeta z samej Pragi!...

„Szkoda lasky” miała swe prawykonanie na balu zbraslavskich Sokołów. Wybuchł entuzjazm, którego słuchaczem był goszczący nad Wełtawą niemiecki akordeonista. W rezultacie już po roku cały Berlin, a potem całe Niemcy śpiewały „Rosamunde”. W roku 1937 „Szkoda lasky” popłynęło do Stanów, gdzie natychmiast - tak, natychmiast, bez żadnych zabiegów promocyjnych - znalazło się w repertuarze m.in. Glena Millera, Harry Jamesa, Benny Godmana, czy ogromnie popularnych Andrew Sisters. Z każdej estrady, z każdej tancbudy płynęło przez okna wpadające na stałe w ucho „Roll aut the barrels”. W Szwecji śpiewano ją jako „Ut in naturem”, w Brazylii jako „Barill de Chapp”. W Polsce, dokąd zawędrowała w czasie okupacji, i zrobiła zawrotną karierę: „Wódko, wódko, co w tobie za dziwna moc?... My młodzi, my młodzi, nam bimber nie zaszkodzi” (w wersji harcersko-turystycznej: „Bando, bando, na zawsze złączyłaś nas”).

Autorstwo najpopularniejszej do dziś polki świata powszechnie przypisywane jest Niemcom, nad czym pan Jaromir (poznałem go w roku 1987, rok przed śmiercią) ogromnie bolał. Europa tak jest pewna jej niemieckiego rodowodu, że nawet Hans Dietrich Genscher przyjmował zakłady, że „Rosamunde” jest germańska niczym noc Valpur-gii. W roku 1965 londyńscy kierowcy autobusów, przegrawszy zakład, przyjechali do Pragi przepraszać piętnastoma „piętrusiami”...

- Już nie mam siły walczyć o swoje - wzdychał pan Jaromir, który w 1936 roku sprzedał prawa do „Szkoda lasky” za 150 koron, czyli naprawdę za hovno, o którym mówił Eisenhoverowi. - Ale - ciągnął pan Vejvoda - będę miał jedną satysfakcję: że mi moją poleczkę zagrają nad trumną... Nie zagrali. I rodzina i władze Zbraslavia uznali, że byłoby to mało poważne. Tylko na nagrobku kapelmistrza wyryto napis „Autor Szkoda lasky. I nuty. Taką samą nazwę nosi teraz historyczna „hospudka” na rynku w Zbraslaviu. A mnie marzy się, by spotkać kiedyś naszego b. ambasadora w Pradze, znakomitego bohemistę prof. Jacka Balucha i przypomnieć mu, iż przed laty publicznie obiecał przetłumaczyć na polski oryginalny, czeski tekst. Niestety, o ile wiem, jak dotąd przełożył tylko tytuł: „Czy ci nie żal?”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski